Strona 1 z 3
BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ MA WSPANIAŁY DOM DZIĘKUJĘ

Napisane:
Wto maja 10, 2011 8:03
przez dilah
Witam dziś jestem tu pierwszy raz i witam wszystkich forumowiczów...zalogowałam się bo bardzo proszę o pomoc i już postaram się w skrócie wyjaśnić choć jestem tak zdenerwowana, że mam nadzieję że opowiem to składnie... otórz jestem kociarą psiarom i kocham wszytko co żyje w związku z tym w kamienicy gdzie mieszkam na podwórzu opiekuje się dwoma kotkami są wysterylizowane (jak w Łodzi były akcje sterylizacji przez Urząd Miasta byłam stałą bywalczynią i u jakichkolwiek znajomych wiedziałam o dziczkach to pomagałam w łapaniu i brałam wnioski tak też moje dwie kotki podwórkowe ciachnęłam) więc karmię je codziennie i czasem trzeci czarny przyjdzie podjeść ale nie jest stałym bywalcem sąsiedzi jak to sąsiedzi jeden coś czasem rzuci, drugi psem poszczuje (dosłownie) często się o nie wykłucam a na zarzuty że kociarnie robię tłumaczę że są wysterylizowane i są jak moje własne więc kto je ruszy to "biada" ... i dzis wychodząc do pracy widzę lata kot biały jak śnieg z kilkoma kropkami jasnorudymi przecudny pierwsza myśl dziczek ale nie znam go i dlaczego taka śnieżynka??? i mój mąż mi wyjaśnia jak sąsiadka z parteru wytłumaczyła kicię: kot jest jej znajomych (więc pytam co tu robi!!!??) wywalili go bo uciekał i nie zamierzają go wziąść a w schronisku odmówiono przyjęcia gdyż kot ewidentnie zadbany... próbowałam ja porozmawiać z sąsiadką w sposób mniej grzeczny niż mój mąż ale jej nie zastałam musiałam jechać do pracy dziś po poludniu pogadam z nią sytuacja na 100 % ma się tak ludzie chcieli się pozbyć kota sąsiadka stwierdziła że u niej jest walnięta co karmi i dba więc go wywalili ... nie wiem czy to kot czy kotka ALE NIE MOŻE ZOSTAĆ NA PODWÓRKU 1. jest to kot domowy nie wiem czy sobie poradzi 2. Kolejny kot zagraża moim dziczkom bo właściciel kamienicy z którym nie raz miałam pogadankę na temat kotów zgodził się na te dwa "moje" wytłumaczyłam że sterylizowane i dbam itp. ale psem swoim (pitbul) nie raz szczuje grzecznie z nim rozmawiam nie chcę mieć zatargów z właścicielem ale właśnie ten jeden kiciuch może zaważyć na losie moich dwóch bywalców poza tym kot przepiękny domowy zmarnuje się jest zdezorientowany biega w koło podwórka do jedzenia podszedł ale prychnoł na mnie jak wyciągnęłam rękę jest prześliczny przecudny i nie wiem co dalej robić błagam pomocy...dziś po południu spróbuję zrobić mu zdjęcia i wrzucę wieczorem... śnieżynka małych "gabarytów" więc zakładam że młody kot kilka kropek jasnorudych cudny...a ja mam załamkę
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY

Napisane:
Wto maja 10, 2011 8:16
przez ewar
Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem

Napisz w temacie,że Łódź i postaraj się wkleić zdjęcia.Biedna kocina, kciuki

,żeby się udało pomóc.
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY

Napisane:
Wto maja 10, 2011 8:28
przez Prakseda
Na razie opiekuj się nim, karm. Właścielowi powiedz szczerze, że ktoś podrzucił ale sukasz mu domu.
Białasowi trzeba porobic ogłoszenia. Biały to kolor "chodliwy", mam nadzieję, że szybk znajdzie nowy dom.
I jeszcze przepraszam, że pytam. Napisałaś, że "swoje" dwa karmisz
czasem?
Czy to znaczy, że nie dostają od Ciebie jedzenia codziennie?
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 8:32
przez dilah
nie czasem oznaczło że czasem czrny kot przychodzi i podjada

moje kocie dostają codziennie jeść już zmieniłam w poście bo rzeczywiście zabrzmiało jakbym czasem je karmiła a chodziło że "czasem czarny przychodzi"
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 8:42
przez Prakseda
Oprócz internetu, powieś jeszcze ogłoszenia ze zdjęciem w leczniczach weterynaryjnych. Zostaw lekarzom kontakt do siebie. Mnie weci pomagaja w adopcjach, zawsze dzwonią, gdy ktoś jest zainteresowny przygarnieciem kota.
Zyczę szybkiej adopcji bialasa.
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 8:45
przez dilah
jeszcze teraz rozmyślam nad tym kotulem ... może uda mi się nakłonić sąsiadkę by ci "właściciele" pomogli złapać tego kota powiedzieli coś o nim może dam radę namówić męża na tymczas (ciężko będzie) mam córcię 4 letnią psiaka i swoją kociulę więc stadko jest ... i nie wiem moja kicia domowa ma dwa lata jak była kociakiem miała panleukopenię - tak mi ją wyadoptowała fundacja kocia mama szkoda gadać a potem się wypieła dzięki wetkom Aniom kicia żyje i ma się świetnie ale nie jestem pewna chyba tylko rok jest kot nosicielem po chorobie??? bo nie wiem czy zagraża czy nie ?
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 9:33
przez Prakseda
Wg znanej mi weersji, wirus pp utrzymuje sie pół roku.
Byłoby super gdybys wzieła bialaska. Może złapac go na klatkę-łapkę. Łodzkie fundacje z pewnosią pożyczą.
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 11:01
przez ewar
Z domu zdecydowanie łatwiej wyadoptować niż z ulicy.Wie się dużo o kocie, można robić mnóstwo zdjęć, odesłać potencjalne domki na wątek.To pomaga.Z tego też powodu zakładam wątki moim tymczasom.
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 12:11
przez ASK@
ewar ma racje.Ludzie wola z domu barć kota.Nawet jak byś go miała tylko godzinę

Poza tym można o kocie coś powiedzieć i przekazać w dobre ręce bez czekania.A tak co?dom ma poczekać aż kot się pojawi i uda go sie złapać?
Jest jeszcze inny aspekt kociej sprawy.Niebezpieczeństwo zwiazane z zyciem na ulicy.Choroby, zagrożenie ze strony psów i ludzi...Pełno tego.Kot jeśli przeżyje nie będzie już biały i śliczny czekając na ulicy na dom.
Kciuki mocne

Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 12:31
przez kalewala
Mogę Ci pożyczyć klatkę łapkę do złapania tego kota.
A kwarantanna po panleukopenii to 2-3 kwartaly, czyli Tój dom jest już bezpieczny.
Niezależnie, białasa zaraz po złapaniu na przegląd do weta, i w miarę możliwości zaszczepić.
A kot domowy na ulicy czy podwórku, nawet dokarmiany, nie da sobie rady, nie zna niebezpieczeństw typu psy, samochody, źli ludzie, nie ma kryjówek..
Niestety nie dam rady inaczej pomóc, w domu kilkanaście, 2x za dużo na realne możliwości
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 13:15
przez dilah
ehhh siedze i rozmyślam o tej kocinie ... dziękuję wszystkim którzy się zainteresowali i doradzają wszystko przede wszystkim muszę omówić z mężem pod kątem ratowania tego biedaka...więcej będę wiedzieć jak z sąsiadką porozmawiam co to rzekomo ich znajomych kot

ciężkie rozmowy mnie czekają... wieczorem sie odezwę
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Wto maja 10, 2011 15:39
przez pisiokot
dilah pisze:mój mąż mi wyjaśnia jak sąsiadka z parteru wytłumaczyła kicię: kot jest jej znajomych (więc pytam co tu robi!!!??) wywalili go bo uciekał i nie zamierzają go wziąść a w schronisku odmówiono przyjęcia gdyż kot ewidentnie zadbany...
Dilah, a o czym ty chcesz rozmawiać z tą sąsiadką ? Bierz kota i nikomu się nie tłumacz.
Ci ludzie sami pozbawili się praw do niego porzucając go. A ta ich sąsiadka to już w ogóle nie ma nic w tej sprawie do powiedzenia.
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Śro maja 11, 2011 9:07
przez dilah
sprawa kici ma się następująco wczoraj po południu z kontenerkiem i saszetką złapałam kicię bez najmniejszych oporów praktycznie sam do mnie przybiegł i się łasił opory były we wciśnięciu go do kontenerka bo się mocno zapierał ale bez żadnego syknięcia czy drapnięcia... nocował w łazience dostał "domek" kuwetę i zabawki musielismy wyjść na jakieś 2h po powrocie kotek w budce zaspany rozmruczał się na całą łazienkę mój kot agresja totalna rzucanie się na drzwi syczenie tragedia a kot nic zero reakcji tylko minka zdziwiona do psa się łasił wycierał się o niego kottem był zainteresowany nieagresywny zupełnie moja czteroletnia córcia miziała bawiła się piłeczką siedziała przy nim (co nie zawsze z naszą Milką się udaje bo ma typowy koci charakter) bez żadnej agresji kot zamruczeć ją chciał... w nocy spokój chyba wrażeń miał zadużo... rano kuwetka siku i kupka jest kot nie zjadł nic ale jak tylko weszałm opróżnił michę z suchego i puszki generalnie wystarczy być obok kot mruczy i zasypia na kolanach jak jest sam chce drzwi roznieść...znam przyczynę wywalenia kici posikuje pomimo kuwetki pełnej czuć było że gdzieś coś zaznaczył... rano (naprawdę z ciężkim sercem) zabraliśmy go do schroniska do p. Ani Mrozek - tak umówiłam się wczoraj z p. Anią... jego numerek 211 dziś będzie "odjajczony" więc mam nadzieję że to posikiwanie będzie "opanowane" gdyby nie mój kot który pogryzł wszystkich w domu "wyżyła" się w końcu na psie bójka było niezabawnie - czego nigdy nie było ... kiciusś byłby u mnie na tymczasie mąż jednak nie zgodził się po zachowaniu naszej Milki atakuje nas i córkę.. . dla niej najwyraźniej to też ogromny stres nietak dawno zastanawialiśmy się nad wzięciem jeszcze jakiegoś kociego sierściucha to już wiemy że nasza Milka nie jest do dokocenia niesetety... biały skradł nasze serducha ... kot w stresie w nowym obcym miejscu nowe zapachy ludzie (mały ludź głośny) a on mizianki mruczenie tulenie .... zdjęcia wkleję mam nadzieję że mi się uda choć nigdy w żadnym forum nie brałam udziału jak nie dam rady to będę wołać pomocy może ktoś wklei ale zobaczymy jak mi pójdzie... kot do kochania od zaraz....ma piękne orzechowe oczy... marzy mi się tymczas dla niego ehhhh szukam szukam i ciszaaa...
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Śro maja 11, 2011 9:45
przez dilah
nie mam zielonego pojęcia jak umieścić te zdjęcia byłam w poradach widzę te linki fotosik i to drugie ale za cholere sobie nie poradzę pomocy....
Re: BIAŁY JAK ŚNIEG WYRZUCONY NA ULICĘ POMOCY Łódź

Napisane:
Śro maja 11, 2011 9:58
przez ewar
Robię tak.Zdjęcia zmniejszam do rozmiaru 1200, wchodzę na "naforum.zapodaj.net", klikam "na forum", "przeglądaj", wybieram zdjęcie , klikam "otwórz".Mogę dać max.5 zdjęć,klikam na dole "zapodaj".Po chwili pojawią się kody.Kopiuję ostatni i na wątku klikam "wklej".To łatwe, skoro ja potrafię.Potem kolejne zdjęcia i już.