Strona 1 z 7

April ( Mania) , nieprawdopodobna historia!!!!

PostNapisane: Czw kwi 21, 2011 18:56
przez ewar
Od Pani, która od lat karmi bezdomne koty w mojej okolicy ( na szczęście nie ma ich wiele, raczej pojedyncze egzemplarze) dowiedziałam się o domowej kotce, która znalazła sobie schronienie w suszarni sąsiedniego bloku.Oczywiście tam poszłam z jedzeniem.Biedactwo czekało pod oknem, była bardzo głodna.Dałam suchą, dobrą karmę, miseczkę z wodą i saszetkę mokrego.Okazało się,że woli mokre.Dałam na wewnętrzny parapet, a ona to niechcący strąciła.Ale była zrozpaczona.W sklepie kupiłam whiskasa juniora i jej dałam,ale to już nie tak bardzo jej smakowało.Jutro dostanie coś lepszego.Zajmę się nią, jest strasznie brudna, może ma pchły? Nie wiem.Na pewno nie jest wychudzona, ale ma troszkę łzawiące oczko.Zabrać jej chyba nie można, bo Pani ,o której pisałam mówi,że ma wyciągnięty jeden sutek, możliwe więc,że karmi.Po świętach spróbuję coś wymyślić, zabrać jej do siebie nie mogę oczywiście.Miziaczek z niej, łasiła się do mnie, barankowała, kochana jest.Zrobiłam zdjęcia komórką i jakimś sposobem udało mi się je wgrać do komputera ( ja naprawdę takich rzeczy nie umiem robić :oops: )
Siostra ma za zadanie wymyślić imię.A kotka wygląda tak
Obrazek Obrazek Obrazek
A takie cuda u nas chodzą pod blokami.Znam właścicielkę, takich kotów ma kilka.Czasem ktoś je otruje, łażą po gzymsie, jeden z jej kotów wszedł w nocy przez okno do sąsiadów i prawie udusił świnkę morską.Była awantura.Kiedyś nie sterylizowała kotek, teraz już tak, na szczęście.
Obrazek

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Czw kwi 21, 2011 20:02
przez gosiar
Ależ bieda ta biało-bura... Trzeba ją chyba niestety stamtąd zabrać.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Czw kwi 21, 2011 21:21
przez ewar
No trzeba, ale gdzie? Ja nie mogę, nie teraz, kiedy mam podejrzenie FeLV, chorą Julcię. :cry: Coś po świętach będę kombinować.Biedactwo siedzi pod oknem suszarni i czeka na coś.Na co? Jedzonko dostanie, to na pewno, schronić się też ma gdzie, o ile okna nie zamkną.Musi kilka dni wytrzymać.Jest taka kochana, przecież widziała mnie pierwszy raz, a łasiła się i barankowała.Jutro wezmę aparat i jakieś zdjęcia zrobię.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 6:51
przez ewar
Kotki nie było. :cry: Okno suszarni zamknięte, ale nie na klamkę, mogłam więc otworzyć.Kiciałam , chodziłam po okolicy, ale jej nie było.Pani, która karmi koty, też jej dzisiaj nie widziała.Wydaje jej się, że to ta kotka przychodziła do kociej stołówki.To takie miejsce w krzaczkach, gdzie są miseczki, koty jakoś wiedzą,że tam dają jeść.
Wzięłam jedzenie, szczotkę, aby ją trochę wyczesać, fiprex i aparat fotograficzny, ale cóż...
Może po południu się zjawi.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 7:20
przez Katia K.
Bida taka, czyżby od niedawna się błąkała? Ciekawe czy zapodziała się, czy została wyrzucona :( Wczoraj widziałam w Lublinie prawie identyczną, łaziła wzdłuż jakiegoś bloku i rozpaczała, zanim zdążyłam podejść, przybiegła jakaś dziewczynka i podsadziła kotkę na parapet otwartego okna na parterze. Może i ta kicia tak wyszła i się zgubiła? Dobrze, że w nocy już coraz cieplej. Trzymam kciuki!

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 7:22
przez ewar
Jest taka brudna, że na pewno od dłuższego czasu jest bezdomna.Dlaczego dopiero teraz się pokazała? Desperacja? Coś się stało z jej dziećmi? Same znaki zapytania.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 8:47
przez ewar
Pani Iza ( ta, która karmi) widzę,że też jej szuka.Najedzona, może śpi?

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 8:54
przez Catnaperka
Biedna kicia, żeby się znalazła!!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 8:58
przez ewar
No, biedna.Chcę jej pomóc.Podejrzewam,że to wyrzucona kotka kobiety, która się wyprowadziła i po prostu wyrzuciła domowe koty na dwór. :cry: Jakieś dwa oddała na wieś :cry: Kiedy wreszcie prawo zacznie działać? Jest bowiem paragraf,że porzucenie zwierzęcia podlega karze, tylko nikt tego nie respektuje.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 9:02
przez Catnaperka
Masz rację, nie wiem co siedzi w głowach ludziom, którzy ot tak po prostu wyrzucają zwierzę. Co oni sobie "myślą"?! Co "czują"?!
Nie do pojęcia przeze mnie.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 11:54
przez Katia K.
Nic szczególnego nie czują. Z wielkim trudem mi to przychodzi, ale powoli uczę się, że na świecie nie wszystko jest poukładane i dobre. A egzekwowanie prawa w Polsce... hmmm... tu brakuje mi emotki, która parska ironicznym śmiechem... :(

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 13:54
przez ewar
Ale i tak jest trochę lepiej.Media się tym zajmują, ludzie wiedzą, co należy robić.Daleka jeszcze jednak droga.
Kotki wciąż nie ma, bez przerwy wyglądam przez okno.Może wieczorem się pojawi.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 19:33
przez Catnaperka
I jak? Pojawiła się??? :roll: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 19:35
przez ewar
Kotki nie ma :cry: Chodziłam, szukałam, nic.Rano okno było zamknięte, tacka, na której dałam jej wczoraj jedzenie zniknęła.Mam nadzieję, że nikt jej nie skrzywdził.Do tej pory jakoś koty nikomu nie przeszkadzały, nawet je dokarmiano.Jedną taką podblokową Ciapkę(dzisiaj Freja) wyadoptowałam. Mam reklamówkę spakowaną, będę chodzić, może się pojawi.Pod okno Pani Izy, która mieszka na parterze przychodzą koty.P.Iza bardzo późno chodzi spać, będzie jej wyglądać.

Re: Wyrzucona? Miziasta kotka, mieszka w suszarni

PostNapisane: Pt kwi 22, 2011 19:54
przez Catnaperka
Boże, żeby wszystko było w porządku!
A wcześniej wiesz czy tacki znikały? Może to ta karmicielka sprzątnęła albo jakiś poranny dozorca...?