Re: DS szuka lokatora/lokatorki :) Chełm/Lublin
Napisane: Wto kwi 26, 2011 20:18
Nie może byc ! Wetka ja sprawdzała , nic sie nie działo. Zębiszcza też sprawdzała podczas przeglądu Możliwe, żeby taka młodziutka i coś się działo ? Mam tylko nadzieje, że coś Ci się zwidziało . A jak przeczytałam "wiszący brzuchol" to od razu poleciałam moja Kośkę wymacać, bo też taki ma . Ale ja nie potrafie nic wyczuć. Najwyżej kołtuny na persiatym futrze
Kciuków mnóstwo trzymam i mam nadzieje, że napiszesz, że wszystko OK.
Busia należała do kotek, które jako nieliczne egzemplarze z tego stada nie były w ciąży. Wypytamy panią, czy dawała jej kiedykolwiek proverę, ale jej słowom sie nie ufa, bo dziś powie, że dawała, a za tydzień, że nie
Swoją Kośkę nieraz podejrzewałam o guzki, jak się suchego najadła Ale ja jestem pod tym względem gupia i sie nie znam .
Podczas wizyt nawet wetka sie dziwiła, że te koty takie duże i silne, odpasione na tych nerkach
Oby to tylko był Twój "atak paniki"
Kciuków mnóstwo trzymam i mam nadzieje, że napiszesz, że wszystko OK.
Busia należała do kotek, które jako nieliczne egzemplarze z tego stada nie były w ciąży. Wypytamy panią, czy dawała jej kiedykolwiek proverę, ale jej słowom sie nie ufa, bo dziś powie, że dawała, a za tydzień, że nie
Swoją Kośkę nieraz podejrzewałam o guzki, jak się suchego najadła Ale ja jestem pod tym względem gupia i sie nie znam .
Podczas wizyt nawet wetka sie dziwiła, że te koty takie duże i silne, odpasione na tych nerkach
Oby to tylko był Twój "atak paniki"