Strona 1 z 12
Zefirek - rudy kocurek - pojechał do DS :)

Napisane:
Nie sty 16, 2011 20:22
przez po_prostu_kaska
Nasz bohater to kocurek z tego wątku:
viewtopic.php?f=13&t=121302Los tak zdecydował, że Rudy znalazł się na DT w Szczytnie u forumowej horacy 7. A co teraz? Teraz szukamy domu
Więcej pewnie za chwilę napisze Basia.
A żeby było wiadomo o kim mowa, poniżej zdjęcia

Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 20:34
przez ACHA13
Ale on piękny

Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 20:45
przez po_prostu_kaska
Zrobiłam już allegro, adopcje miau i gratkę

Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 20:49
przez ACHA13
po_prostu_kaska pisze:Zrobiłam już allegro, adopcje miau i gratkę

WOW!Jak zwykle błyskawicznie

Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 21:06
przez niki2117
Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 21:15
przez horacy 7
Dziewczyny dzięki za wszystko ,zdjęcia nie najlepsze bo Zefirek bardzo się boi.Ubrałam mu więc szeleczki żeby nie mógł czmychnąć gdzieś za szafkę i chociaż orientacyjne fotki są .Kotek jest śliczny ale to jedno wielkie przerażenie jeszcze tak przerażonego kota nie widziałam,Feluś i Toluś to była pestka.Zefir boi się gdy coś ktoś głośniej powie ,otwierania butelki, po prostu boi się wszelkich odgłosów.Właśnie skończyliśmy przytulanie ,nawet wtedy nie drgnie ze strachu.Jak go położyłam na podusi na rogówce to przylgnął do niej jak płaszczka i widać było jak czuwa.Zabrałam go do kuwetki oczywiście wcisnął się w kącik i okazało się ,że zrobił kupkę pod siebie musiałam mu wytrzeć pupkę i wiem ,że na pewno to chłopak.Mam wrażenie ,że był bardzo długo sam w łazience gdzie mieszkają starsi państwo,w domu spokój ,cisza i on nic nie zna. Wszystko jest mu obce dosłownie wszystko.Najgorsze ,że nie je i nie pije ,boję się by stres nie wywołał jakiegoś choróbska.Asiu on zachowuje się jak Nika ,sunia której pomagałyśmy, niestety gdy trafiła do dt odeszła za TM najprawdopodobniej serce nie wytrzymało z powodu stresu.Teraz odpoczywa w transporterze z którego wszystko widzi ale jest bezpieczny.Dziewczyny wszelkie rady odnośnie tak przerażonych kotów mile widziane.
Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 21:36
przez ACHA13
Mam nadzieję,że będzie dobrze i że historia taka jak z Niką sie nie powtórzy.
On był za długo izolowany i pewnie trochę czasu potrwa,aż się wyluzuje i otworzy na otoczenie,ale ciężka praca cię czeka.
Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 22:02
przez horacy 7
Leży cichutko w transporterze bez ruchu jakby chciał być niewidzialny, cichutko bez jakiegokolwiek odgłosu.Ale chyba dziś dam mu już spokój niech odpocznie bo miał masę wrażeń.Nowy dom ,nowi ludzie i zwierzęta których nie zna.Strasznie mi go żal i ja jestem przerażona jak mam mu pomóc ,jak się zachowywać by zaufał ludziom i poznał świat.
Re: Malutki rudy kocurek szuka domu - Szczytno

Napisane:
Nie sty 16, 2011 23:18
przez po_prostu_kaska
Basiu, nie wiem jak pomóc

Mam nadzieję, że odezwie się ktoś kto ma doświadczenie.
Re: Przerażony malutki rudy kocurek - potrzebne rady jak oswoić

Napisane:
Pon sty 17, 2011 11:57
przez po_prostu_kaska
Prosimy o pomoc i rady

Re: Przerażony malutki rudy kocurek - potrzebne rady jak oswoić

Napisane:
Pon sty 17, 2011 12:16
przez BarbAnn
Pożyczcie od kogoś klatkękroliczą-taką min 100 cm.
Włózcie tam posłanko, kuwetkę, kartonowe pudełko aby kot się mógł do czegoś schowac.
Klatkę możecie częsciowo osłonić jakims pledem.
Kot w klatce oswoi się z dzwiękami domu , głosami domowników
Oczywiscie sesje długiego głaskania bardzo wskazane
Re: Przerażony malutki rudy kocurek - potrzebne rady jak oswoić

Napisane:
Pon sty 17, 2011 14:45
przez horacy 7
Dziękuję za rady, każda na wagę złota.Czyli chyba dobrze zrobiłam ,klatki oczywiście nie mam ale zostawiłam go na noc w łazience w otwartym transporterze ,żeby mógł wyjść zjeść i do kuwetki,a jednocześnie słyszał odgłosy domu.Troszkę w nocy zjadł ale niewiele i tylko saszetkę ,suchego nie ruszył.Rano jak weszłam siedział wciśnięty w kąt transportera ,jednak kiedy próbowałam go tam pogłaskać nie syczał już na mnie jak wcześniej.Właśnie wróciłam z pracy wyjęłam maleństwo i pogłaskałam,teraz leży obok mnie zapięty w szeleczki by nie uciekł i obserwuje co się dzieje ,a moje koty krążą wokół nas.Mam nadzieję ,że któryś z rezydentów zaopiekuje się maluchem ,niestety na razie syczą ,ale wiem ,że to minie zawsze tak z nimi jest.Widzę postęp chociażby w tym ,że teraz zaczyna się interesować otoczeniem ,rozgląda się ,słucha nie jest już taki rozpłaszczony,interesuje go mój dorosły rudzielec a to już coś.Miałam już telefon w jego sprawie od dziewczyny z Radomia ma to być kot dla narzeczonego na prezent ,oczywiście narzeczony o tym wie.Domek ewentualnie do sprawdzenia ,ale nie wiem tez czy dałoby radę załatwić transport?Oczywiście uprzedziłam ,że kotek jest w trakcie oswajania i trzeba by poczekać,pani to nie przeszkadza bo od dwóch miesięcy szuka biało rudego kotka tylko chyba na prezent nikt nie chciał jej kota wydać.Ma jeszcze telefonować ja jej nie skreśliłam bo brzmiała chociaż uczciwie,zobaczymy co z tego wyjdzie.
Re: Przerażony malutki rudy kocurek - potrzebne rady jak oswoić

Napisane:
Pon sty 17, 2011 16:08
przez po_prostu_kaska
Dobrze wiedzieć, że tak szybko jest zainteresowanie
A na razie niech Zefirek się odstresuje. Ten dom, który będzie tym jego właściwy poczeka. Biedna, mała przerażona kuleczka

Jak znajdzie się dom na drugim końcu Polski to będziemy kombinować wizytę przedadopcyjną i transport. Nie raz forum pokazało, że to możliwe

Re: Przerażony malutki rudy kocurek - potrzebne rady jak oswoić

Napisane:
Pon sty 17, 2011 16:36
przez horacy 7
Zefirek nadal ze mną na kanapie i obserwuje ,ale nie próbuje się schować.Maciej mój syn mówi ,że jemu też już daje się dotykać.Cieszę się bardzo z tego ,martwi mnie to nie jedzenie.
Re: Przerażony malutki rudy kocurek - potrzebne rady jak oswoić

Napisane:
Pon sty 17, 2011 18:09
przez po_prostu_kaska
Basiu, a czym on był karmiony w poprzednim domu? Może po prostu nie zna innych smaków i warto na początek dać mu coś znajomego.
Jejku, tak sobie myślę... On tak siedział cały czas sam w łazience
