z Nowym Rokiem nowe nadzieje ...
Rolek, Roland pojawił się niedawno, na mrozie, piękny duży buras, kwili jak niemowlę, żeby go wziąć na kolana, na ręce
jest bardzo przytulasty, wzięty na ręce mruczy, ugniata łapkami, musiał być w domu, jest bardzo proludzki, oswojony
niestety - nie ma się za bardzo gdzie podziać, tak troszkę ukrywam go w piwnicy, ludzie go przeganiają
problem w braku DT, mam zamiar zrobić mu ogłoszenia ale jak wyadoptować kota z podwórka?? nie bardzo mam co napisać bo go nie znam dobrze, nie wiem jaki by był w domu, mogę go tylko odrobaczyć na razie, nie wiem czy jest wykastrowany, zaglądałam pod ogon, ale nie bardzo wiem


nie wiem jak u nas teraz ze sterylkami i kastracją, czy da się na koszt miasta czy nie, ale mniejsza z tym, mogę pokryć koszty, tylko teraz w lecznicy dużo kotów nawet nie byłoby go gdzie przetrzymać po zabiegu
nie wiem na co liczę, pisząc tu, może los się do nas uśmiechnie, to w końcu stalowowolski kot, a wszyscy wiedzą dzięki ewar że nasze koty są super

powklejam troszkę zdjęć







jest jeszcze Malinka, może niektórzy ją pamiętają, miała już tu wątek
w skrócie jej historię przypomnę: musiała być wyrzucona z auta, miała chyba niecały rok, długo spała w krzakach, karmiłam ją codziennie, czekała zawsze, czy padało czy było sucho, to było w tamtym roku koło sierpnia chyba, zbliżała się zima, chciałam ja zwabić do piwnicy ale nie chciała, i tak sobie żyła w krzakach, pod autami, biegła za każdym człowiekiem, chciała żeby ją ktoś zabrał, przyszła zima, zaoferował się tu z forum DT a Malinka zniknęła .......
znalazłam ją na wiosnę, już ostrożna w kontaktach z ludźmi, nie chciał podejść do mnie i była .... z brzuchem, urodziła dwa maluszki, odchowała pięknie w piwnicy, maluchy pojechały do Warszawy do DT, Malinka została wysterylizowana i wróciła do piwnicy
potem znalazł się DS, z którego po miesiącu odebrałam jeszcze bardziej wystraszonego kota niż był
i Malinka do dziś jest w piwnicy, owszem - ma swój kącik, ma kocyki mięciutkie, czyściutkie, ma kuwetkę, ma miseczki pełne, ma panią do opieki, jest w tej chwili bardzo oswojona, łasi się do każdeego, ale .... nie ma domu
mieszka w piwnicy i na klatce, a właścwie częsciej na klatce, biega po schodach, jak ktos otwiera drzwi na zewnątrz Malinka z nim wybiega jak koś wchodzi ona wbiega z powrotem do klatki, wszyscy ją lubią wszyscy ją głaskają ale każdy idzie do swojego mieszkania a ona zostaje na klatce, śpi na wycieraczkach i tak się pląta po piętrach

a taka jest Malinka



Malinka to pół Rolka
to takie zwykłe burasy ale jakie kochane
