Toruń/Czarny 4miesięczny Piotrello. Już w nowym domu.

Piotrek vel Piotrello.
Kolejne czarnidło w moim domu, to już czwarte
Piotrek jest z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=120261 .
Trafił do mnie 14 listopada bardzo chory, zauważyłam, że jako jedyny z grupy kotów nie je i dziwnie miauczy-jakby z bólu. Decyzje była szybka, TŻ, który stał obok, prawie zabił mnie wzrokiem, bo mamy od maja tego roku 2 tymczasowe kocurki, które do tej pory nie znalazły domu i kotów więcej mieliśmy już nie brać. Po zabraniu Piotrka do domu widziałam, że coś jest z nim nie tak. Pod ogonem miał dziwny, twardy jak kamień "czopek" składający się z kału. Po namoczeniu cholerstwo się odczepiło jednocześnie rozrywając Piotrkowi odbyt. Trochę już widziałam, ale od widoku dziury zamiast odbytu zrobiło mi się słabo z nerwów. Sądziłam już, że chłopaka nie da się uratować. Zaraz trafiliśmy do weta, który Piotrka dokładnie zbadał, podał niezbędne leki i zdezynfekował dziurę. Wet mówił, żeby być dobrej myśli, bo to tylko tak strasznie wygląda i powinno się zagoić.
Po podaniu leków Piotrek ożył, zaczął jeść i pić. Przez kilka następnych dni męczyła go jeszcze silna biegunka, ale powoli wszystko się normowało. Bałam się czy będzie kontrolował wydalanie. Gdy pierwszy raz poszedł do kuwety, w której zrobił piękną kupę myślałam, że wycałuję Piotrka razem z kupą
Odbyt goił się w tempie błyskawicznym, teraz po strasznej dziurze nie ma śladu.
Piotrek rośnie jak na drożdżach, robi się z niego kawał kocurka, jest zdrowy i energiczny. Ma charakterek, jest niezależny, nie jest kłopotliwy, bawi się świetnie sam albo z moimi kotami.
Gdy przywiozłam Piotrka koci rezydenci byli wściekli, obchodzili go z daleka nie kryjąc obrzydzenia. Fakt, Piotrek nie pachniał zbyt ładnie przez pierwsze dni
Teraz to ma zapach wspaniały, pachnie jakby codziennie bywał w kocim SPA 






Ktoś jest chętny na adopcję wspaniałego kociego 3-miesięcznego chłopaka? Jedyny taki oryginał, ma białe włoski na i w uszach.

Kolejne czarnidło w moim domu, to już czwarte

Piotrek jest z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=120261 .
Trafił do mnie 14 listopada bardzo chory, zauważyłam, że jako jedyny z grupy kotów nie je i dziwnie miauczy-jakby z bólu. Decyzje była szybka, TŻ, który stał obok, prawie zabił mnie wzrokiem, bo mamy od maja tego roku 2 tymczasowe kocurki, które do tej pory nie znalazły domu i kotów więcej mieliśmy już nie brać. Po zabraniu Piotrka do domu widziałam, że coś jest z nim nie tak. Pod ogonem miał dziwny, twardy jak kamień "czopek" składający się z kału. Po namoczeniu cholerstwo się odczepiło jednocześnie rozrywając Piotrkowi odbyt. Trochę już widziałam, ale od widoku dziury zamiast odbytu zrobiło mi się słabo z nerwów. Sądziłam już, że chłopaka nie da się uratować. Zaraz trafiliśmy do weta, który Piotrka dokładnie zbadał, podał niezbędne leki i zdezynfekował dziurę. Wet mówił, żeby być dobrej myśli, bo to tylko tak strasznie wygląda i powinno się zagoić.
Po podaniu leków Piotrek ożył, zaczął jeść i pić. Przez kilka następnych dni męczyła go jeszcze silna biegunka, ale powoli wszystko się normowało. Bałam się czy będzie kontrolował wydalanie. Gdy pierwszy raz poszedł do kuwety, w której zrobił piękną kupę myślałam, że wycałuję Piotrka razem z kupą

Odbyt goił się w tempie błyskawicznym, teraz po strasznej dziurze nie ma śladu.
Piotrek rośnie jak na drożdżach, robi się z niego kawał kocurka, jest zdrowy i energiczny. Ma charakterek, jest niezależny, nie jest kłopotliwy, bawi się świetnie sam albo z moimi kotami.
Gdy przywiozłam Piotrka koci rezydenci byli wściekli, obchodzili go z daleka nie kryjąc obrzydzenia. Fakt, Piotrek nie pachniał zbyt ładnie przez pierwsze dni








Ktoś jest chętny na adopcję wspaniałego kociego 3-miesięcznego chłopaka? Jedyny taki oryginał, ma białe włoski na i w uszach.
