BUDRYSEK pisze:Ostatnio bardzo duzo czasu spędzam w Pszczynie w punkcie przetrzymań zwierząt, które pozniej przewozone sa do mysłowic
Kotów zawsze było tam bardzo duzo...potem w 1 dzień zniknęły?!
w zeszłym tygodniu pojawił się Wiktor, z pustym oczodołem. co sie stało z oczkiem nie wiemy?
w ranie było mnóstwo ropy
zabrałam go prosto do lecznicy gdzie mial operację i kastrację[/b]
Witam,
czy ktoś pamięta Wiktorka - biało-burego kocurka bez oczka, mega miziaka i przytulaka?
Odzywam się po kilku latach, bowiem mam podejrzenia w jaki sposób Wiktorek stracił oczko. Jest moim pierwszym ukochanym kotem i zostanie nim do końca, mieszka ze mną od ponad 6 lat. Jest wspaniały, prócz tego że średnio raz na pół roku choruje na zapalenie oskrzeli. Najdłuższa przerwa w chorobie trwała rok. Od początku był kotem wrażliwym, chorującym i z problemami behawioralnymi. Potrafi się wydrapywać do krwi, bliznę w oczodole po oku, jak i drugie oczko, brew i pyszczek. Było podejrzenie alergii,ale niczym nie potwierdzone. Dzisiaj byliśmy u weta na RTG, żeby sprawdzić czy wszystko OK z płucami i sercem. Znowu choruje, antybiotyk nie pomaga, kaszle. Okazało się, że w ciele Wiktorka poniżej serca jest śrut. Jakiś gnój strzelał do kota. Prawdopodobnie oczko stracił również w ten sposób. Dobiła mnie ta wiadomość okropnie. Ma powiększoną lewą komorę serca, nie wiem na ile jest to wynikiem tego śrutu tkwiącego w ciele. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji umiejscowienia śrutu, czuję się z tym źle, mimo że się do tego nie przyczyniłam
Drapanie pewnie wynika z reakcji organizmu na metal tkwiący w ciele.
Cały czas zastanawiam się czy kotek nie miał domu gdzieś w okolicach Pszczyny. Wyszedł, został postrzelony i już do niego nie wrócił. Pewnie błąkał się ranny, głodny, zmarznięty, zwłaszcza że został znaleziony na początku grudnia. Kołacze mi się myśl, czy w jego głowie też nie tkwi śrut. Czasem ma dziwne tiki głowy. Może lepiej tego nie wiedzieć. Dzisiaj kocham go jeszcze bardziej, patrzę na niego z rozczuleniem i ze strachem: co będzie jeśli śrut się przemieści albo serce zacznie szwankować. W poniedziałek idziemy na echo. Muszę wiedzieć...
A takich ludzi, którzy krzywdzą w ten czy inny sposób zwierzęta sama bym w.........a. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby robić takie rzeczy? Pozdrawiamy z Wiktorkiem Agę, która uratowała mu życie i przywiozła do Bielska:)