Strona 1 z 10

Łucja, Telesfor i Teodor na swoim Łódź :)

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 15:52
przez andorka
W czwartek dotarła do mnie informacja z dwóch źródeł nieomal jednocześnie:

Duszek686 pisze:
(…)
Pewna pani ma na podwórku 3-kę 3-miesięcznych kociąt i musi je wydać.
Jedno kocię już zostało przejechane przez samochód podobno...
Do tej pory je dokarmiała, ale ma tez 2 dorosłe koty - podobno przybłędy ( a maluchy to podrzutki) i 5-ciu kotów nie utrzyma...
Maluchy są trzymane na podwórku w kontenerku obłożonym szmatkami... Pani się boi że się pochoruję. Na razie podobno są zdrowe...
Pani zdjęc nie zrobi bo nie ma aparatu. Można podjechac i zrobić zdjęcia do ogłoszeń, albo od razu zabrać kociaki... Są podobno śliczne - jeden biało-rudy, jeden chyba szary... Nie wiem dokładnie...
(…)
Pani dzwoniła już do kilku instytucji i nikt jej nie chce pomóc...
Obiecałam, że zorientuję się w możliwościach pomocy i oddzwonię.
W ostateczności - podjadę i chociaz zrobię im zdjęcia do ogłoszeń, ale to jest ode mnie straszny kawał - to gdzieś w okolicy ul. Krakowskiej...
Ma ktoś jakiś pomysł na pomoc?

Pani mówiła też coś o tym, że dorosłe koty mogłyby u nich zostać, ale kocice trzebaby wysterylizować... :roll:


Krakowska to rzut beretem ode mnie. Podjęłam się tam pojechać i zorientować w sytuacji. W międzyczasie poczyniłam ustalenia z Wiedźmą, że maluchy zabiorę do hoteliku (no przecież już ponad tydzień stoi pusty :roll: )

Byłam tam dziś.
Zastałam trzy prześliczne kociaki i równie urodziwą mamę.

Kotki faktycznie zdrowe, rzekłabym, że odpasione, mimo mieszkania na podwórku czyściutkie. Wiekowo 3-4 mies.

Zapakowałam towarzystwo w kontenerki i zawiozłam do lecznicy. Okazało się, że jest jedna panienka (trikolorka) i dwóch chłopaczków – biało-rudy i burasek z białymi dodatkami z prześlicznie malowanymi oczkami.
CoolCaty zdecydowała, ze koteczkę można już sterylizować, została, więc w lecznicy razem z mamą na zabieg – jutro je odbiorę, chłopaki dostali tabletki na robale i fiprex na lokatorów zewnętrznych i przyjechali już do hoteliku. W uszach oczywiście świerzb, ale nie jakaś masakra straszna.

Kolorowa mama, ona może wrócić na podwórko, choć gdyby znalazł się dla niej dom byłoby super, jest całkowicie owojona, raczej młoda (jutro zapytam Anię jak ją ocenia wiekowo).

Obrazek

Rudy chłopak i kolorowa siostrzyczka:

Obrazek

I rudzielec pełnej krasie:

Obrazek Obrazek
Burasek – na zdjęciu nie widać jaki jest śliczny

Obrazek Obrazek

A to budka, w której mieszkały :(

Obrazek


Dzieciaki jeszcze bezimienne, może ktoś ma jakieś pomysły, bo nam się już skończyły.
Maluchy oczywiście szukają domków od już, może być dom z przyjaznym psem lub innymi kotami.

Sytuacja na miejscu ogólnie nieciekawa, jakiś sąsiad pijak, który zbiera zwierzaki, a potem już o nie nie dba, sąsiedzi nastawieni anty, potrafiący kota kopnąć lub uderzyć. Pani, starsza, choć nie leciwa, rozsądnie rozmawiająca, ale mocno schorowana ma w domu swojego bardzo chorego starego psa i jeszcze jednego psiego przybłędę – strasznie rozszczekanego niedużego kundelka.
Pani wypytywała mnie jeszcze o pomoc psom – gdzie może się zwrócić właśnie w sprawie psów u pijaka, nie byłam w stanie nic sensownego podpowiedzieć i nie za bardzo znam szczegóły, o co konkretnie chodzi. Jak pojadę odwieść kotkę, to się dokładnie wypytam.

AKTUALIZACJA


SZUKAMY DOMÓW


Mama Łucja grzeje już dupkę u nowych Dużych :1luvu:

Obrazek

Łucja przybłąkała się na podwórko pewnej Dobrej Pani, niestety, z różnych względów nie może tam pozostać. Pani zwróciła się do nas z prośbą o znalezienie koteczce dobrego domu.
Kotka jest prześlicznie, nietypowo umaszczona, jest bardzo łagodna, lgnie do człowieka, w domu Dobrej Pani korzystała z każdej okazji by wpakować się do łóżka. W tej chwili kotka przebywa w Domu Tymczasowym, dochodzi do siebie po sterylizacji, niestety nie może zostać tam zbyt długo, będzie musiała wrócić na podwórko … na deszcz, śnieg i nieprzychylność ludzką...
Jeśli Łucja chwyci kogoś za serce to przed wydanie zostanie zaszczepiona i odrobaczona. W tej chwili ma leczony świerzb w uszach, niestety standard u kotów podwórkowych. Kotka jest młoda, została oceniona przez weterynarza na góra 1,5 roku i choć nie jest już słodką puchatą kuleczką to w dobrym domu czeka ją długie i szczęśliwe kocie życie. U Dobrej Pani miała kontakt z jej psami, może więc trafić do mieszkania z innym czworonogiem
Jeśli chcesz dać tej pięknocie dom zadzwoń 691 705 664 lub napisz ewa5431@wp.pl
Przy oddaniu kotki będzie podpisywana umowa adopcyjna

Biało-rudy Telesfor od 08.12 już w swoim domku :dance:
Obrazek

i bury Teodor Teodor dziś czyli 27 grudnia pojechał na swoje :D :D :D

Obrazek

Teodor i Telesfor kociaki luzaki szukają domów

Dwa kociaki zgarnięte z mało przyjaznego zwierzakom podwórka czekają w Domu Tymczasowym na kogoś kto je pokocha.
Przemiłe kocurki - biało rudy Telesfor i Teodor bury z białymi znaczeniami i malowanymi oczkami. Chłopaki mają ok 3,5 miesiąca, mimo że do tej pory los ich nie rozpieszczał kochają człowieka miłością jedyną. Wzięte na ręce przytulają się i mruczą jak traktorki. Teodorek jest troszkę bardziej nieśmiały niż braciszek, ale pewnie to szybko nadrobi. Przeprowadzkę z zimnego podwórka przyjęły na absolutnym luzie - ciepło, miękka poducha, pełna miseczka pod nosem - jest ok :)
Kotki są praktycznie zdrowe (doleczany jest świerzb uszny), odrobaczone, przed oddaniem zostaną zaszczepione – mają swoje książeczki zdrowia. Bezbłędnie korzystają z kuwety.
Jeśli chcesz dać któremuś z nich dom zadzwoń 691 705 664 lub napisz ewa5431@wp.pl
Przy oddaniu kotków będzie podpisywana umowa adopcyjna

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 16:06
przez BUDRYSEK
piękne są :1luvu: na pewno szybko znajdą domki

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 16:09
przez Georg-inia
w sprawie piesków odeślij do Niechcianych może. Kurduple fajne :) ten bury jest piękniasty :love:

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 16:12
przez andorka
Georg-inia pisze:w sprawie piesków odeślij do Niechcianych może. Kurduple fajne :) ten bury jest piękniasty :love:

Też o Niechcianych myślałam, ale najpierw wypytam się dokładnie o co chodzi.

Buras jest 1000 x ładniejszy w naturze niż na tym zdjęciu, wyciągnięty z transportera, przestraszony i jeszcze lampą mu błyskałam.

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 16:26
przez boniantos
ale cuda :1luvu:. Mam nadzieję, że szybko znajdą się chętni :ok:. Andorko, uratowałaś je! Zima, i ta Krakowska... widziałam tam kiedyś rozjechanego kotka :cry:.

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 16:42
przez magdaradek
wszystkie śliczne, ale burasek naj naj naj :1luvu:

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 16:54
przez Duszek686
Andorko, Wiedźmo - jeszcze raz - przeogromne dzięki :1luvu:
A dzieciaki śliczne :1luvu:
Mamusia z resztą też :wink:

Może : Pat, Marti i Trisza?

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 17:03
przez Georg-inia
kurde, zauroczył mnie ten bury... ale Lorek siedzi i Franio chory...i TZ by mnie zabił...

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 17:05
przez Duszek686
Oj nie zabiłby :wink:
A Lorek to już powinien na swoje iść...

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 17:19
przez Georg-inia
Duszek686 pisze:Oj nie zabiłby :wink:
A Lorek to już powinien na swoje iść...


Anetko, wiem... tym bardziej, że - jeśli chodzi o mnie to nienormalne jest - ale zaczynam się przyzwyczajać do niego bardzo... :oops: teraz dopiero wygraliśmy z grzybem... zawsze chciałam mieć czarnego kota... eee, bredzę...

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 17:34
przez gosiaa
Śliczne maluchy, oby jak najszybciej znalazły swoje domki :ok:

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 21:55
przez CoolCaty
Małe kolorowe i duże kolorowe, obie bez jajeczek, czyli panienki wylądowały u mnie w lecznicy. Mamunia poszła na pierwszy ogień do wyciachania. Już miałam się brać za córeczkę, podchodzę do klatki, a ona śpi na podusi, nóżka zarzucona na kuwetkę, brzuszek wywalony do góry, łapki w postaci wachlarzyków i ta rozanielona buzieńka. No nie mogłam jej zepsuć tego wieczoru - zabiegu nie było. Wygłaskałyśmy się, wycałowałyśmy. Przyrzekam - nigdy nie widziałam kotka z tak rozanieloną buziulką. Normalnie uśmiech na gębulce i pełny relaks. No sami powiedzcie, przecież nie można przerywać takiego relaksu! Malutka dostała michę, szczepionkę i jak sobie podjadła, pospała na podusi i poprzeciągała się do granic możliwości, to zaczęła wariowac w kuwetce. Jest prze prze słodka. Zostanie u mnie w lecznicy do czasu znalezienia nowego domku.
Już się można o nią bić. Juz bardzo doawno żaden kociak mnie tak nie rozczulił jak ta mała luzara. Jest superowa :)

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 21:59
przez magdaradek
hehe, mała sobie wywalczyła brak wycięcia macicy słodkim wyrazem buźki :ryk:
ech Anula, Ty to też agentka jesteś :mrgreen:
:ok: :ok: :ok:

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Sob lis 20, 2010 22:04
przez gosiaa
:mrgreen:

Re: Kolorowe kociaki szukają prawdziwych domów Łódź

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 1:29
przez andorka
CoolCaty pisze:Małe kolorowe i duże kolorowe, obie bez jajeczek, czyli panienki wylądowały u mnie w lecznicy. Mamunia poszła na pierwszy ogień do wyciachania. Już miałam się brać za córeczkę, podchodzę do klatki, a ona śpi na podusi, nóżka zarzucona na kuwetkę, brzuszek wywalony do góry, łapki w postaci wachlarzyków i ta rozanielona buzieńka. No nie mogłam jej zepsuć tego wieczoru - zabiegu nie było. Wygłaskałyśmy się, wycałowałyśmy. Przyrzekam - nigdy nie widziałam kotka z tak rozanieloną buziulką. Normalnie uśmiech na gębulce i pełny relaks. No sami powiedzcie, przecież nie można przerywać takiego relaksu! Malutka dostała michę, szczepionkę i jak sobie podjadła, pospała na podusi i poprzeciągała się do granic możliwości, to zaczęła wariowac w kuwetce. Jest prze prze słodka. Zostanie u mnie w lecznicy do czasu znalezienia nowego domku.
Już się można o nią bić. Juz bardzo doawno żaden kociak mnie tak nie rozczulił jak ta mała luzara. Jest superowa :)


No i przynieś takiej kotkę na sterylkę :ryk: :ryk: :ryk: taaa

a na nas to krzyczyczy - przynosić do cięcia, przynosić :!: :!: :!: no i przynoszę i co :?: i takie kwiatki :?: Anka, powaliłaś mnie :) słyszałas chyba przez telefon :wink: