Szukam domu wychodzącego na terenie Dolnego Śląska PILNIE

Nigdy nie byłam zwolenniczką domów wychodzących, wszystkie moje tymczasy trafialy do niewychodzących. Ale widocznie musialo się to zmienić. Kilka dni temu, w czasie deszczu koleżanka doniosła mi, że na osiedlu obok kręci się mały kotek. Byl tam już kilka tygodni, ale teraz mókł. Wbrew zdrowemu rozsądkowi przywlokłam go do domu. Mały od razu wściekł się, że jest zamknięty. Biegal od okna do drzwi i darł się w nieboglosy. Wkurzony, że nikt go nie wypuszcza rozpoczął demolkę. Wylądował więc w łazience. Myślałam,że po kastracji się uspokoi. Niestety chyba jest jeszcze gorzej. Wypuszczam go na salony oczywiście. Niestety rozlewa wodę i pije tylko taką z podłogi, wysypuje tony piasku z kuwety i ślizga się potem na takim rozsypanym, wisi na firankach i strasznie placze patrząc w okna. Poza tym leje moje koty. Nokia przestała jeść od wczoraj ze stresu, a Mruczce nasiliły się objawy chronicznego kataru. Mały będzie jeszcze zaszczepiony, ale nie utrzymam go długo w domu. Mąż się wścieka, a on zawsze miał anielską cierpliwość do tymczasów. Ja mam kupę roboty przy 4-miesięcznej córeczce a i tak biegam ze szmatą pół dnia. Do łazienki boję się wchodzić. Dom musi znaleźć się szybko, bo oszalejemy tu z łobuzem:) Oczywiście nie oddam go byle gdzie. Ale wiem,że fajne domy wychodzące też się zdażają. Więc jak taki do Was zadzwoni, to od razu dajcie mi znać...
Oto Julek Diabełek w skórze aniołka...
http://picasaweb.google.com/lh/sredir?u ... feat=email
Oto Julek Diabełek w skórze aniołka...
http://picasaweb.google.com/lh/sredir?u ... feat=email