Strona 1 z 16

Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje.JUŻ W DOMU :)

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 14:46
przez Sis
Kózka, wiek ok. pół roku.
Tri bez ogonka, na kuracji w lecznicy w Seidlu pod troskliwą opieką Ań.
Kotka, która przeszła tyle, że obdzieliłby kilka kotów.

Trafila do Medoru z dziurą w przełyku, złamaniem uda, urwanym ogonem i kilkoma jeszcze urazami. Prawdopodobnie wkręciła się w jakąś maszynę albo uderzył ją samochód. I to bardzo mocno.
Cud, że przeżyła
Kot bez połowy pyszczka....

zdjęcia od Ani Zmienniczki:

ObrazekObrazekObrazekObrazek

CoolCaty pisze:Kotusia została znaleziona tak pokiereszowana w parku w Zgierzu, w którym leżała w pudełku w krzakach.
Przeszła piekło, ale cały czas dawała sobie robić wszelkie zabiegi bez problemu. Znosiła nawet mycie i dezynfekowanie rozerwanego przełyku bez problemu. Ani razu nie syknęła, nie prychnęła, nie pokazała pazurków.
Teraz ma już tylko grzybka na nosie, ale co to ten grzybek w porównaniu z cała resztą.
Warto wspomnieć, ze malutka jest równiez wysterylizowana.
Wyjątkowy kot, dla wyjątkowej osoby, wyjątkowo mocno potrzebujący DOMU!!!



Na zdjęciach ruru:

Obrazek

Obrazek

A to o Kózce pisały już dziewczyny na innym wątku:

gosiaa pisze:Matko, to co spadło na Kózkę, to jak by z kilku kocich bid pozbierać ich nieszczęścia do kupy, to to wszystko na tego kota spadło.

Jak ją pierwszy raz zobaczyłam miała olbrzymią dziurę w przełyku, i ranę wokół tego. Nie wierzyłam że ma jakikolwiek szanse na przeżycie, jak jadła wszystko jej przez tą dziurkę wypadało, straszny widok.
Przełyk zaczął się goić pod czujnym okiem Ani, smarowany specjalistycznymi maściami i zawijany opatrunkiem.

Potem okazało się że oprócz dziury w przełyku są ranki na ciałku, które też wymagały opatrzenia i smarowania.

Potem jeszcze uszkodzona łapka która była operowana.

Koteńka dodatkowo nie ma ogonka.

I na koniec przyplątał się grzybek.

I nie wiem co jeszcze.

A mimo to jest taka kochana i ufna.
Bez problemu poddaje się wszystkim zabiegom, mimo że ciągną się one już od pewnie jakichś dwóch miesięcy, na widok człowieka podchodzi do klateczki i miauczy (a w zasadzie to beczy jak Kózka), wzięta na ręce wtula się w człowieka i mruczy.

No cudo nie kot.



magdaradek pisze:Ja pisałam o Kózce w wątku mojej Celinki. Jestem zauroczona i zakochana w niej. Kózka jest kotkiem specjalnej troski i nie wiadomo, kiedy znajdzie dom.
To jest koteczka z ogromną wolą życia, cudowna po prostu :1luvu:
z tego co Ania mi mówiła, to Kozunia uległa wypadkowi lub wkręciła się w jakąś maszynę i stąd takie obrażenia. Ranki na całym ciałku, urwany ogonek, rozerwany przełyk i ta złamana nóżka.
Kozunia ma też jedno oczko mniejsze i z tamtej strony krzywą buzię, chyba od uderzenia.
Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, ile bólu ta malutka, dzielna kotunia musiała doświadczyć.
jest kochanym promyczkiem



ruru pisze:oprócz tego wszystkiego co Gosiaa napisała
Kózka jest po amputacji główki kości udowej,
co powoduje, że utyka na tą tylną nóżkę

ale Ania Zmienniczka mówiła,
że po amputacji tej główki kości
Kozunia odżyła, jakby jej ktoś
wielki ból zabrał, już tego samego dnia wieczorem
domagała się jedzonka i chciała skakać..
CC mówi, ze jak by była bomba i kataklizm
to wszyscy zgina tylko Kozunia zostanie
ma taka niepokonaną wole życia



W tej chwili została jeszcze przetoka z policzka do pysia, i nieco mniejsze oczko, ale je koteńka normalnie. Spaceruje po lecznicy. Być może pozostanie lekkie utykanie.
Więcej wad nie stwierdzono.

Jest zaszczepiona, odrobaczona, wysterylizowana.

Kochają ją koty i kochają psy.
Z wzajemnością.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

No to szukamy domku :)

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hw5jv][IMG]http://img139.imageshack.us/img139/6821/kzka.jpg[/IMG][/URL]



.................................

Zapraszam też na bazarek dla Kózki - bo przecież w lecznicy "mieszka" już kilka miesięcy i mały sponsoring by się przydał ;)

viewtopic.php?f=20&t=119672

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 14:57
przez WarKotka
melduję się :ok: :ok:

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 14:58
przez jerzykowka
Melduję się u urzekającej Kózki :love:
Tyle już przeszła, bidulka... Teraz czas na domek najwspanialszy na świecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pewnie nawet DT by się przydało.

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:08
przez gosiaa
Melduję się w wątku Kózki, kibicowałam jej od początku razem z Rafałem i cały czas kibicujemy.
Zasługuje na wyjątkowy domek, na domek taki naj, który pokocha ją bezgranicznie i na zawsze.

Tatianko, możemy prosić o magiczny banerek :)

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:13
przez magdaradek
Kozunia najkochańsza nasza :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

ile ta kocinka ma w sobie wdzięku, uroku, prawdziwej kociej miłości, to naprawdę :1luvu: :1luvu: :1luvu:

ten, kto ją zabierze do siebie i przytuli do serca będzie najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.

Jej po prostu nie da się nie kochać, nie da!!!!

Gdyby nie moja sikająca Celinka, po którą nikt się nie zgłasza, to bym od razu Kozusię do siebie na DT wzięła ...... :(

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:16
przez ruru
dzięki wielkie Sis za watek! :1luvu: :1luvu:
zrobię banerek :ok: :ok: :ok:

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:19
przez boniantos
mam nadzieję, że los będzie już teraz dla Kózki łaskawszy...

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:20
przez Sis
Z konkretów jeszcze: Kózka jest zaszczepiona, odrobaczona, dostała tez szczepionkę przeciwgrzybiczą.
I śmiga po lecznicy z kociakami, włącznie ze skakaniem po stołach.
Kot specjalnej troski :roll:

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:20
przez seidhee
O, jest wątek Kózki! (widziałam ją na FB). Ta kotka ma w sobie coś urzekającego :1luvu:

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:26
przez joluka
koniecznie poproście o zrobienie Kózce FB!

cudna koteczka - z taką wolą przetrwania... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu:

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:33
przez tantima
Dzieki Asia za wątek.Kózka jest troszke starsza niz piszesz bo skończyła juz pół roczku bo ma stałe ząbki i jest wysterylizowana.gdyby nie Antuś (bywalcy seidla wiedza o kogo chodzi) nie potrzebny byłby jej nowy domek,bo by mieszkała u mnie.Jest rozkosznym kociakiem i niezwykle grzecznym jak na tricolora.

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:34
przez magdaradek
o proszę i jeszcze rekomendacja Pani Doktor. No brać tę cudną kocinkę dopóki się o nią nie biją :mrgreen:

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 15:40
przez Sis
dzieki za korektę wieku, Aniu, zaraz poprawię :)

Dodalam tez zdjęcia "przed"... dzięki, Aniu....

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 16:43
przez Duszek686
Ja też jestem.
Spóźniona, jak zwykle...

Kózkę widziałam wczoraj i wygląda PRZEPIĘKNIE :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jak sobie przypomnę, co było na początku... to aż się wierzyć nie chce...
To naprawdę już teraz jest cudna kicia a jak futerko odrośnie i zniknie grzybek - będzie prześliczna!!! I brak ogonka w ogóle nie ma tu żadnego znaczenia...

Re: Kózka - nawet jeśli kataklizm, to ona przeżyje

PostNapisane: Pon lis 15, 2010 16:50
przez iwona66
na wątek łabedzi Kózka się idealnie kwalifikuje :1luvu:
jestem pod ogromnym wrażeniem Kozy :mrgreen: :1luvu: