Strona 1 z 8

Małe rude cudo znalazło swój domek!

PostNapisane: Czw wrz 23, 2010 19:57
przez joluka
Oczywiście miało nie być - nigdy więcej i żadnego więcej... :roll: :twisted:

Po wyjątkowo ciężkim rozstaniu adopcyjnym z ostatnimi tymczasami (niewidomą Malwinką i małym Mentosem) zaklinałam się, że na tym kończę... - nie będę więcej tymczasować, bo nie daję rady oddawać... :( :oops:

Tia...... - no i ofkors jest....... :twisted: :mrgreen: - i nie nabijajcie się proszę ze mnie..... -wiem, durnam strasznie... :oops:

Ale takie małe, chude, bezdomne - zamknięte w pomieszczeniu gospodarczym - a przecież łatwo adopcyjne, bo młodziutkie i do tego rude-marmukowe...... - a nikt nie zareagował na wezwanie Etulki (viewtopic.php?f=13&t=117382) i nie chciał mu dać szansy... 8O

no to zabraliśmy...

Da-dam! Oto on!!! Mały, czteromiesięczny Mango!!!!!

Obrazek

Etulka uratowała malucha błąkającego się po wsi - bawiły się nim okoliczne dzieci, zagrażały snujące się bezdomne psy, widać, że nie dojadał - bo chudziutki i niezbyt czysty, ale do doprania :wink: - w końcu nie był niestety domowym pieszczochem, tylko zaznał poniewierki i bezdomności już od małego... :(

po zabraniu nieboraka zaczęliśmy oczywiście od wizyty u weta - uszy czyste, nos i oczka na szczęście też, zero pcheł, grzyba czy innych atrakcji - został odrobaczony, testy FIV/FeLV ujemne! :piwa:

w domu na początek pranko - protest i wyrywanie się, ale potem mruczando po zawinięciu w ciepły ręcznik - i na szczęście domywanie się już "własnojęzycznie" - aż zamiast brunatnego koloru "podkładu" pod rudym zaczął pojawiać się kremowy... :wink:

niestety - żeby nie było zbyt słodko - okazało się, że maluch nie chce jeść, ma biegunkę i do kompletu nie wie, co to kuweta..... :evil: :roll: - lekko wymiękłam, znajdując baaaardzo rzadkie kupy i plamy po siuśkach na meblach i podłodze w Julki pokoju....

następnego dnia znowu wet - zastrzyk przeciwzapalny, bo coś lekko świstało w gardziołku, pasta na powstrzymanie biegunki (wg weta poodrobaczeniowej i stresowej, a być może także po "bezdomniaczej" diecie)

maluch dostał eksmisję do łazienki, coby w małym pomieszczeniu (bez miłych, miękkich mebli) uczył się korzystania z kuwety - na szczęście zaczął jeść, biegunka minęła, kuweta już 100% trafień (w nagrodę dzisiaj trafił z powrotem do pokoju - nadal trafia!!! :piwa: )

jeśli wiecie coś o dobrym, zabezpieczonym, kochającym domu dla rudzielca to czekam na wiadomość!

Mango jest bardzo spokojny, miziasty, mruczący traktorowo na kolanach, liżący mega po rękach i po twarzy (nawiasem mówiąc - pierwszy raz mamy takiego kota - szczeniak to normalne, ale kot???????? - znacie takie przypadki?), ładnie je suchą karmę, za parę dni będzie pierwszy raz zaszczepiony. Mały na razie kota u nas widział tylko przelotem, bo jeszcze z dzień/dwa będzie izolowany - ale zero negatywnej reakcji, tolerował też będzie na pewno psa, bo już parę razy widział się z Maltą i po początkowym przerażeniu były już dzisiaj noski-noski parę razy.

Oto jeszcze parę zdjęć maleńtasa:

Obrazek
Obrazek
Obrazek :piwa:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Czw wrz 23, 2010 21:33
przez CatAngel
Zaznacze :ok:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Czw wrz 23, 2010 21:34
przez slapcio
Mniam, cukiereczek :)

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Czw wrz 23, 2010 23:29
przez bekos
śliczniutki :1luvu:
długo bez tymczasów wytrzymaliście :ryk:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 7:43
przez spinca
Melduję się w DT, co to żadnych więcej tymczasów....... noooo nie mogłam się powstrzymać, mimo prośby

joluka pisze:Tia...... - no i ofkors jest....... :twisted: :mrgreen: - i nie nabijajcie się proszę ze mnie..... -wiem, durnam strasznie... :oops:


Mango prześlicznej urody, że ja go nie wyczaiłam wcześniej, no! :twisted: Oczywiście tradycyjnie na "M" :1luvu:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:08
przez seidhee
Joluka doskonale cię rozumiem, ja zawsze przy oddawaniu obiecuję sobie, że to już naprawdę ostatni raz, i za parę dni znowu jakiś maluch potrzebujący ratunku mnie schwyci za serce...
A Mango jest po prostu przepiękny!

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:27
przez KsieznaJoanna
Jeeeeju jaki Mango jest cudny! :mrgreen:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:27
przez Pętelka
Rude arcydzieło matki nautry! :1luvu:

Skacz po domeczek koteńku!!!

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:33
przez joluka
Dziewczyny moje najkochańsze!!!! Możecie się nawet nabijać - bylebyście tylko nadal zaglądały i takie miłe rzeczy pisały...... :wink: :wink: :wink: :mrgreen:

Kochane jesteście - dziękuję za komplementy pod adresem maleńtasa!!! :1luvu:

Obrazek

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 8:40
przez spinca
Ja będę nawet i bez zaproszenia, a co!

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 10:05
przez Hanulka
cudo.. :1luvu:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 10:31
przez OKI
:ryk: :ryk: :ryk:

Ale się nie dziwię :1luvu:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 10:40
przez vega013
Jaki cudny :1luvu:

Jolu, długo to on u Ciebie nie pobędzie... :lol:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 10:55
przez ASK@
seidhee pisze:Joluka doskonale cię rozumiem, ja zawsze przy oddawaniu obiecuję sobie, że to już naprawdę ostatni raz, i za parę dni znowu jakiś maluch potrzebujący ratunku mnie schwyci za serce...
A Mango jest po prostu przepiękny!

też mam obiecanki ,ale mnie sama natura przechytrza podsuwjając "wypasione" prezenty.Fajnie,ze nie tylko ja łamię swoje własne obietnice :mrgreen:
Przyłączam się do zachwytów nad cudem. :1luvu:

Re: Komu małe rude cudo...???

PostNapisane: Pt wrz 24, 2010 11:16
przez Annaa
Śliczne cudo :1luvu:

szkoda że już więcej nie mogę , ale on na pewno szybko znajdzie dom :D :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: