Coz, przegladam rozne ogloszenia, zdjecia i z zalem stwierdzam, ze paralizuje mnie brak samochodu. Serce sie kraje. Podziwiam i dziekuje wszystkim, ktorzy oferuja (za darmo?) dostawe kociaka na miejsce. Wypatrzylam jakiegos rudego w Nowym Targu, ale dluga droga. A to znow jakiegos uroczego czarnego puchatka, tez poza moim zasiegiem. Dlaczego najchetniej (ale niekoniecznie!) czarno-bialy i 2-miesieczny? Z sentymentu do pewnego kota-geniusza, ktory dolaczyl do rodziny jako malenstwo, a do ktorego przywiazalam sie tak, ze wyrobilam mu paszport, przemierzyl ze mna pol Europy, a ktory obecnie przebywa u rodziny mojego chlopaka w Niemczech, gdzie jest ubostwiany. Szukam nastepnego kandydata na globtrottera
