3-miesięczny CZARNULEK ARNI już w swoim domu! :D :D :D

Oto Arni:

Arni urodził się w piwnicy, ma trójkę rodzeństwa. Jeden jego braciszek był początkowo słabszy, chorowity. Został wcześniej zabrany. Teraz już zdrowy, w swoim własnym domu. Pozostała trójka kociąt, w tym czarnulek Arni, została zabrana z piwnicy do domu tymczasowego pod Warszawą gdzie kociaki zostały odchuchane, zaczepione i odrobaczone. Dwójka kociąt bardzo szybko znalazła nowe domy. Arni został sam jeden. Teraz ma kocią koleżankę, więc nie jest mu smutno.
Tutaj na zdjęciach z dymną siostrzyczką:

Jest bardzo przytulaśny-uwielbia być głaskany całą dłonią po brzusiu-wtedy wywraca się na plecki i obraca się dookoła tak plecki-brzusio-plecki-brzusio...- kreci takiego świderka na posłanku i oczywiście mruczy bardzo milutko. Ogólnie uwielbia być na rękach-tuli się bardzo do szyi. Bardzo lubi się bawić zabawkami na sznurku-wykonuje piękne salta. Teraz ma przyjaciółkę Mrusię z którą świetnie się czują-jedzą z jednej miseczki śpią nawet czasem przytuleni... myślę, że Mrusia może mu z wyglądu przypominać jego siostrzyczkę-pingwinkę-o ile wygląd ma dla niego znaczenie..
Je wszystko: suche, mokre, a mięsko wprost uwielbia.
Nie jest miaukliwy, przez jakiś czas był w eleganckim pokoju (jak był sam) i nic nie zniszczył mimo że mógł się przecież wtedy trochę nudzić a też i nie miaukolił.
Załatwia się tylko do kuwetki.
Tu na zdjęciu jeszcze ze swoją siostrą-pingwinką:

Na rękach:

Na stoliku:

I nieco bardziej aktualne zdjęcia:
http://picasaweb.google.pl/nie.boj.sie.cieni/ARNI#
Jeśli jesteś zainteresowany/a adopcją kota, zadzwoń:
tel.: 501442150

Arni urodził się w piwnicy, ma trójkę rodzeństwa. Jeden jego braciszek był początkowo słabszy, chorowity. Został wcześniej zabrany. Teraz już zdrowy, w swoim własnym domu. Pozostała trójka kociąt, w tym czarnulek Arni, została zabrana z piwnicy do domu tymczasowego pod Warszawą gdzie kociaki zostały odchuchane, zaczepione i odrobaczone. Dwójka kociąt bardzo szybko znalazła nowe domy. Arni został sam jeden. Teraz ma kocią koleżankę, więc nie jest mu smutno.
Tutaj na zdjęciach z dymną siostrzyczką:



Jest bardzo przytulaśny-uwielbia być głaskany całą dłonią po brzusiu-wtedy wywraca się na plecki i obraca się dookoła tak plecki-brzusio-plecki-brzusio...- kreci takiego świderka na posłanku i oczywiście mruczy bardzo milutko. Ogólnie uwielbia być na rękach-tuli się bardzo do szyi. Bardzo lubi się bawić zabawkami na sznurku-wykonuje piękne salta. Teraz ma przyjaciółkę Mrusię z którą świetnie się czują-jedzą z jednej miseczki śpią nawet czasem przytuleni... myślę, że Mrusia może mu z wyglądu przypominać jego siostrzyczkę-pingwinkę-o ile wygląd ma dla niego znaczenie..

Je wszystko: suche, mokre, a mięsko wprost uwielbia.
Nie jest miaukliwy, przez jakiś czas był w eleganckim pokoju (jak był sam) i nic nie zniszczył mimo że mógł się przecież wtedy trochę nudzić a też i nie miaukolił.
Załatwia się tylko do kuwetki.
Tu na zdjęciu jeszcze ze swoją siostrą-pingwinką:

Na rękach:

Na stoliku:

I nieco bardziej aktualne zdjęcia:
http://picasaweb.google.pl/nie.boj.sie.cieni/ARNI#
Jeśli jesteś zainteresowany/a adopcją kota, zadzwoń:
tel.: 501442150