Dwa długowłose ok 3 mies kociaki - już w nowych domkach :))

Od jakiegoś czasu rodzeństwo - śliczna Krówka i niebieski, długowłosy Puchatek, błąkało się po wsi w poszukiwaniu jedzenia. Najprawdopodobniej ktoś je tam przywiózł i wyrzucił, bo w okolicy nie widać niebieskich, ani długowłosych kotów.
Pewna Pani zaczęła je dokarmiać krowim mlekiem, buszowały też po śmietnikach
Po pewnym czasie Pani stwierdziła, że za bardzo się u niej zadomowiły i że trzeba się ich pozbyć. Wiecie, jak ludzie na wsi "pozbywają się" kociaków...?
Powiedziała o tym swojej sąsiadce, która złapała kocie rodzeństwo i przywiozła je do mnie.
Puchatek to prawdopodobnie kocurek, a Krówka to kotka. Oba straszliwie wychudzone, na zdjęciach i na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jak się je pogłaszcze, to sama skóra i kości
Były koszmarnie zapchlone, ale z tym częściowo już sobie poradziliśmy.
Na suchą karmę (na szczęście zostało mi trochę RC dla kociaków, po poprzednich tymczasowiczach) tak się rzuciły, że nawet jej nie gryzły i wszystko zaraz zwymiotowały.
Niestety nie mam możliwości trzymania ich w mieszkaniu. Siedzą w garażu, w klatce, a to nie jest dobre miejsce dla kociaków, które trzeba oswajać
Puchatek jest bardzo proludzki, ale za to Krówka na widok człowieka zmyka do transportera i długo waha się, czy z niego wyjść.
Jeśli nie znajdzie się dla nich DT, będę zmuszona zawieźć je do schroniska.


Zachodniopomorskie, ok 50-60 km od Szczecina
Pewna Pani zaczęła je dokarmiać krowim mlekiem, buszowały też po śmietnikach

Powiedziała o tym swojej sąsiadce, która złapała kocie rodzeństwo i przywiozła je do mnie.
Puchatek to prawdopodobnie kocurek, a Krówka to kotka. Oba straszliwie wychudzone, na zdjęciach i na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jak się je pogłaszcze, to sama skóra i kości

Na suchą karmę (na szczęście zostało mi trochę RC dla kociaków, po poprzednich tymczasowiczach) tak się rzuciły, że nawet jej nie gryzły i wszystko zaraz zwymiotowały.
Niestety nie mam możliwości trzymania ich w mieszkaniu. Siedzą w garażu, w klatce, a to nie jest dobre miejsce dla kociaków, które trzeba oswajać

Puchatek jest bardzo proludzki, ale za to Krówka na widok człowieka zmyka do transportera i długo waha się, czy z niego wyjść.
Jeśli nie znajdzie się dla nich DT, będę zmuszona zawieźć je do schroniska.


Zachodniopomorskie, ok 50-60 km od Szczecina