Strona 1 z 6

BYTOM Rozbark - SZULAMY ANGELO!!! nagroda !!!

PostNapisane: Sob sie 21, 2010 13:56
przez Jusia_P
edit 08.09.2010
ten wątek był o Maćku - Folku. Jego historia zakończyła się szczęśliwie. Jednak miał on kolegę - Angelo - i właśnie kolegi teraz szukamy!!! więcej info od str. 2.!!!


przedstawiam wam MAĆKA...

maciek to podwórkowy kocurek dokarmiany przez kilka osób... łasił się do wszystkich, czasami bardziej zależało mu na miziankach niż na jedzeniu... żył sobie spokojnie aż do czwartku 12.08.2010...
tego właśnie dnia mój sąsiad - idiota wyprowadziła rano na spacer swoją amstaffkę... wyprowadził ją spuszczoną ze smyczy...
siedziałam na łóżku i jadłyśmy z moją młodą śniadanie... usłyszałam warkot psa, krzyk sąsiada i skrzek przerażonego kota... wyskoczyłam do okna i zobaczyłam tylko uciekającego kota... sąsiadka też tylko tyle widziała...
kot zapadł się pod ziemię... nikt go od tego wypadku nie widział... ja co chwilę wychodziłam na balkon, cmokałam, sąsiad też szukał i nic... aż do czwartku... znalazł się dokładnie tydzień po... mój mąż wychodził do pracy i krzyczy mi z dołu, że kot się znalazł i ma coś z nogą bo nie staje na nią do końca... szybko się ubrałam i zeszłam... wychudzony strasznie, najpierw nie chciał podejść... potem dał dotknąć nogi, z wierzchu były tylko strupki, chciałam od wewnątrz i dotknęłam opuchniętego, gorącego brzucha... kot się położył i pokazał trzy wielkie rany po zębach...
z pomocą sąsiada go złapaliśmy, zorganizowałam transport i do weta...

rany czyszczone w narkozie, częściowo zaszyte żeby mogło się z nich sączyć... w jednej ogromne ilości martwej tkanki...
antybiotyk, przeciwbólowe, maść do rany...
dzisiaj jesteśmy po drugiej kontroli, trzecim zastrzyku, dostałam 4 zastrzyki do domu, następna kontrola w czwartek jak zastrzyki skończymy...

w między czasie maciek zaczął kichać, w nosie mu bulgocze ale te zastrzyki działają też na katar...

acha, zapomniałam... maciek jest czarno - biały, ma biały krawat i łapkę... z wiekiem to jest trudniej, na pierwszej wizycie pani doktor powiedziała, że ma 3 lata bo nie ma kamienia na zębach i zęby ma ładne... ale oglądała tylko boczne zęby... ja natomiast dzisiaj odkryłam że nie ma 3 przednich zębów więc nie wiem...
jest kastrowany, więc pewnie kiedyś u kogoś mieszkał...

zdjęć na razie nie mam bo maciek jakby wyczuwał, że przez zdjęcia u mnie nie zostaje i jak tylko przychodzę do niego z aparatem wchodzi pod pufę i tam siedzi...

niestety nie będzie mógł u mnie zostać (mąż się nie zgadza) dlatego już zaczynam szukać domu... ogłoszenie na allegro zrobię jak skończymy się leczyć...

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Sob sie 21, 2010 20:20
przez BUDRYSEK
o matko :(
trzymam kciuki za Maciusia!!!!

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 8:44
przez Jusia_P
maćko ma się coraz lepiej... wczoraj nawet odważył się pozwiedzać wieczorem mieszkanie... wyłożył się na kanapie i puszczał bańki nosem co jakiś czas... potem było polowanie z aparatem ale nic sensownego nam nie wyszło...

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 9:05
przez jhet
To może chociaż to nic sensownego pokażesz...? :wink: Chciałabym zobaczyć Maciusia, może być nawet kawałek albo rozmyty, nic nie szkodzi 8) I trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia :ok:

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 10:30
przez Agulas74
Straszne :( Właściciel psa w zasadzie powinien zapłacić za leczenie... Ech.

Jeśli kocio taki proludzki, to pewnie znajdzie domek :ok:

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 15:27
przez Jusia_P
oto i maciek:

Obrazek

Obrazek

nie wygląda na chorego, ale dziury w brzuchu dalej są... a on dalej woli siedzieć w pokoju pod pufą, tylko czasami na chwilkę wyjdzie...

miałam w planie pójść do sąsiada po zakończeniu leczenia po pieniądze ale jednak nie pójdę, to jest taka ekipa że lepiej żebym nie szła... zgłoszę dzielnicowemu, że taki pies chodzi bez smyczy i kagańca...
u weterynarza dużo nie płacimy... chodzimy do takiego z powołaniem (lecznica dr kocota w rudzie śląskiej)... za narkozę, oczyszczenie i zszycie ran, antybiotyk, zastrzyk przeciwbólowy i maść na rany zapłaciłam 35 zł... teraz za te 4 zastrzyki do domu nic nie płaciłam...

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 15:35
przez jhet
Śliczny kocurek, i jakie ma niesamowicie lśniące futerko 8O :1luvu: A sąsiad to chyba trochę się poczuł winny, skoro poszedł szukac kota...? Mam nadzieję, że jakieś wyrzuty sumienia ma i że wyciągnie z tego zdarzenia konsekwencje...

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 15:54
przez Jusia_P
ale to inny sąsiad szukał, taki co też dokarmiał... ten od psa to pewnie wieczorem już o wszystkim zapomniał...

futerko lśni od miziania... wygłaskałam cały kurz i wszystkie padnięte gnidy chyba :)

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 16:15
przez Adria
Możesz mi napisać jaka to dzielnica Bytomia i jak długo kocurek tam jest?
Bardzo przypomina mi kocurka, którego wyadoptowałam właśnie do Bytomia. Zerknij na nasze fotki czy to aby nie ten sam kocurek.

http://azyl.schronisko.net/znalazly-id-8248.html

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 16:18
przez jhet
wow, to musi byc on! Jest identyczny, i ta sama biała plamka po prawej stronie na pysiu! 8O I biała prawa łapka... To na pewno on :( Porzucili go, uciekł...? :?

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 16:21
przez Jusia_P
kurczę... aż mnie zamurowało... jak dla mnie to ten sam... muszę poczekać aż maż wróci to porównamy... idę go wygrzebać spod pufy...

bytom - rozbark... ja go znam od niecałego roku, tak mi się wydaje bo ciągle jakieś koty się tu przewijają... a kiedy go wyadoptowałaś..?

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 16:25
przez Adria
Wlasnie tam poszedl Bytom rozbark :( :evil: Z jeszcze jednym kotem. NIe mam pojecia co sie stalo, bo chlopak nie poinformował mnie o tym :( Dzwonie ale nikt tel. nie odbiera. To juz bylo chyba 2 lata temu. Wrrrrrrrr

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 16:32
przez Jusia_P
pw ci wysłałam...

Re: Maciuś pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 16:38
przez Jusia_P
a przypomniało mi się jeszcze coś...
sąsiadka mi dzisiaj mówiła, że jej dzieci widziały cały wypadek z psem... pies go trzymał w pysku..! dobrze, że nie potrząsał głową bo by było już po nim...

Re: Maciuś (vel Folk) pogryziony przez amstafa - Bytom

PostNapisane: Nie sie 22, 2010 17:55
przez Jusia_P
dziewczyny, to jest niesamowite..! znawczynie w postaci adrii i koleżanki stwierdziły, że to ten sam kotek..!!!