BRZDĄCE Wszystkie szkrabiki w swoich DS :)

BRZDĄCE !
W małej wiosce, gdzie mam działkę, co roku rodzi się kolejna porcja kociąt i co roku większość z nich, jesli nie wszystkie, przez zimę wymiera. Leżące w różnych kątach zamarznięte małe kocie ciałka to już norma. Jeśli jakiemuś maluchowi uda się przeżyć i dorosnąć, najczęściej szybko ginie pod kołami samochodu - w ciągu ostatniego miesiąca już dwa koty tuż obok mnie straciły życie rozjechane przez piratów drogowych.
W tym roku urodziło się jak na razie ok. 10 kociąt, kolejne kilka jest w drodze. Pięć brzdąców pięknie się rozwija pod okiem troskliwej Kociej Mamy, kociaki drugiej kocicy, która zginęła niedawno pod samochodem, nie wiem, gdzie się podziewają - jeden z nich przydreptał raz za mamą w odwiedziny do domostwa Kociej Mamy i został, mama już po niego nie wróciła... Teraz mieszka wraz z piątką koleżanek i kolegów, ale jest wyraźnie wyobcowany, ucieka, chowa się, nie chce się z nimi bawić
Kocia Mama niedługo, jak skończy karmić, zostanie wysterylizowana, natomiast koteczka, która lada dzień urodzi, po odchowaniu maluchów też zostanie ciachnięta a jej dzieci trafią do ludzi, którzy tu przyjechali na lato, a potem wracają do miasta. Pozostaje 6 brzdąców, które muszą znaleźć domki, bo za parę miesięcy (jeśli do tego czasu dożyją) poumierają z głodu bądź zimna.
Maluchy są słodkie i urocze, wyjątkowo proludzkie, choć mieszkają w komórce na wsi. Garną się do ludzi, uwielbiają głaski i zabawy. Jak przyszłam do nich jednego poranka, to cała zgraja, która spędziła noc samotnie bez mamy, która nocowała na ganku u sąsiada, od razu przyleciała do mnie głośno się drąc, jakie to one są głodne i nieszczęśliwe
Momentalnie mnie obsiadły, zaczęły się po mnie wspinać, wieszać mi na nogawkach, mruczeć, ugniatać, biegać po mnie i skakać - wszak kocie harce i szaleństwa najfajniejsze są na człowieku
Jeden brzdąc tak się rozmruczał, że mógłby zawstydzić niejednego dorosłego kota
Maluchy jakos się trzymają, są w miarę zdrowe, ale niedożywione, i niektóre mają problemy z oczkami - trzy maluszki mają po jednym oczku mocno zaropiałe, potrzebują stałej opieki i zakraplania oczu.
Kontakt: 600 279 666.
Filmiki!:
Tak się bawimy
http://www.youtube.com/watch?v=HKS1MtFjCwA
I tak: http://www.youtube.com/watch?v=eANdM8pqWAU
Zaczepiamy dużych: http://www.youtube.com/watch?v=F6O9geJZN8w
I tu też
: http://www.youtube.com/watch?v=zWcW4EFkyAU
Migotka: "Domek?!"

W małej wiosce, gdzie mam działkę, co roku rodzi się kolejna porcja kociąt i co roku większość z nich, jesli nie wszystkie, przez zimę wymiera. Leżące w różnych kątach zamarznięte małe kocie ciałka to już norma. Jeśli jakiemuś maluchowi uda się przeżyć i dorosnąć, najczęściej szybko ginie pod kołami samochodu - w ciągu ostatniego miesiąca już dwa koty tuż obok mnie straciły życie rozjechane przez piratów drogowych.
W tym roku urodziło się jak na razie ok. 10 kociąt, kolejne kilka jest w drodze. Pięć brzdąców pięknie się rozwija pod okiem troskliwej Kociej Mamy, kociaki drugiej kocicy, która zginęła niedawno pod samochodem, nie wiem, gdzie się podziewają - jeden z nich przydreptał raz za mamą w odwiedziny do domostwa Kociej Mamy i został, mama już po niego nie wróciła... Teraz mieszka wraz z piątką koleżanek i kolegów, ale jest wyraźnie wyobcowany, ucieka, chowa się, nie chce się z nimi bawić

Maluchy są słodkie i urocze, wyjątkowo proludzkie, choć mieszkają w komórce na wsi. Garną się do ludzi, uwielbiają głaski i zabawy. Jak przyszłam do nich jednego poranka, to cała zgraja, która spędziła noc samotnie bez mamy, która nocowała na ganku u sąsiada, od razu przyleciała do mnie głośno się drąc, jakie to one są głodne i nieszczęśliwe



Maluchy jakos się trzymają, są w miarę zdrowe, ale niedożywione, i niektóre mają problemy z oczkami - trzy maluszki mają po jednym oczku mocno zaropiałe, potrzebują stałej opieki i zakraplania oczu.
Kontakt: 600 279 666.
Filmiki!:
Tak się bawimy

I tak: http://www.youtube.com/watch?v=eANdM8pqWAU
Zaczepiamy dużych: http://www.youtube.com/watch?v=F6O9geJZN8w
I tu też

Migotka: "Domek?!"
