Koszalin - Kotek poturbowany przez psa! Nie rusza nóżkami!

Witam wszystkich. Pisze w sprawie małych kociąt, które znalazły się u mnie jakieś dwa dni temu. Nad ranem obudził mnie ich lament, a kiedy wyjrzałam przez okno, zauważyłam jak wraz ze swoją mamą zeskakują z dachu na samochód, a później na moje podwórko. Wzięłam karmę i wyszłam do nich. Kocia mama, najwidoczniej bardzo głodna, od razu skorzystała z okazji, jednak maluchy nieco się bały. Po jakimś czasie kocica znowu powędrowała gdzieś dachem, jednak maluch (wtedy myślałam że zeskoczył tylko jeden) nie dał rady już wrócić sam na górę.
Następnego dnia myślałam, że już ich nie ma, jednak wieczorem znowu usłyszałam donośne miauczenie. Maluszek dalej czaił się u mnie na podwórku, siedział w kwiatach. Dałam mu suchy pokarm i mleko, próbowałam złapać, ale udawało mi się go tylko dotknąć, po czym uciekał, także odpuściłam.
Kolejnego dnia były straszne wichury i deszcze. Martwił mnie los małego, ale nigdzie nie było go widać, wystawiłam jedzenie, które zniknęło po jakimś czasie z miski, także pomyślałam że musi się gdzieś ukrywać. Istniała jednak też opcja, że to mój domowy kocur wyjadł smakołyki podczas wyjścia na dwór.
Gdy wróciłam dzisiaj do domu tata powiedział mi, że ten kotek cały czas czai się gdzieś tam w kwiatach, pewnie głodny. Poszłam zobaczyć i rzeczywiście był tam, w dodatku razem z mamą! Nakarmiłam je, po czym poszłam zobaczyć do starych komórek, które stoją u mnie na podwórku. Koty poleciały za mną (mały, podczas jedzenia, dawał się przy mamie głaskać, mogłabym go spokojnie złapać). Stwierdziłam, że na pewno tam nocują i nie myliłam się. Wstawiłam im tam miseczki i nagle wyskoczył skądś kolejny maluch.
Wszystkie trzy kotki zjadły dzisiaj bardzo dużo mokrej i suchej karmy, wypiły prawie litr mleka. Zrobiłam im w jednej komórce posłanie.
Jeden kotek jest czarno-biały, drugi cały czarny. Kocia mama jest również czarno-biała. Niestety co do płci małych to nie jestem w stanie stwierdzić, ale na pewno za kilka dni, gdy jeszcze trochę się oswoją, zaniosę je do weterynarza by to sprawdził (na szczęście mam do niego jakieś 50 metrów). Maluchy wyglądają na ok. 2 miesiące.
Jestem dobrej myśli, także chciałabym znaleźć dla maleństw dobre domki. Nie mam pojęcia czyja jest kotka, nie wydaje się domowa, ale dzika też nie. Jak na taki głód, który okazała, wygląda całkiem dobrze. Bardzo potrzebna jest jej sterylizacja, jednak nie stać mnie by zafundować jej taki zabieg.
Serdecznie zapraszam do przygarnięcia kotków oraz jakiejkolwiek pomocy! Zdjęcia będą zrobione jutro.
Następnego dnia myślałam, że już ich nie ma, jednak wieczorem znowu usłyszałam donośne miauczenie. Maluszek dalej czaił się u mnie na podwórku, siedział w kwiatach. Dałam mu suchy pokarm i mleko, próbowałam złapać, ale udawało mi się go tylko dotknąć, po czym uciekał, także odpuściłam.
Kolejnego dnia były straszne wichury i deszcze. Martwił mnie los małego, ale nigdzie nie było go widać, wystawiłam jedzenie, które zniknęło po jakimś czasie z miski, także pomyślałam że musi się gdzieś ukrywać. Istniała jednak też opcja, że to mój domowy kocur wyjadł smakołyki podczas wyjścia na dwór.
Gdy wróciłam dzisiaj do domu tata powiedział mi, że ten kotek cały czas czai się gdzieś tam w kwiatach, pewnie głodny. Poszłam zobaczyć i rzeczywiście był tam, w dodatku razem z mamą! Nakarmiłam je, po czym poszłam zobaczyć do starych komórek, które stoją u mnie na podwórku. Koty poleciały za mną (mały, podczas jedzenia, dawał się przy mamie głaskać, mogłabym go spokojnie złapać). Stwierdziłam, że na pewno tam nocują i nie myliłam się. Wstawiłam im tam miseczki i nagle wyskoczył skądś kolejny maluch.
Wszystkie trzy kotki zjadły dzisiaj bardzo dużo mokrej i suchej karmy, wypiły prawie litr mleka. Zrobiłam im w jednej komórce posłanie.
Jeden kotek jest czarno-biały, drugi cały czarny. Kocia mama jest również czarno-biała. Niestety co do płci małych to nie jestem w stanie stwierdzić, ale na pewno za kilka dni, gdy jeszcze trochę się oswoją, zaniosę je do weterynarza by to sprawdził (na szczęście mam do niego jakieś 50 metrów). Maluchy wyglądają na ok. 2 miesiące.
Jestem dobrej myśli, także chciałabym znaleźć dla maleństw dobre domki. Nie mam pojęcia czyja jest kotka, nie wydaje się domowa, ale dzika też nie. Jak na taki głód, który okazała, wygląda całkiem dobrze. Bardzo potrzebna jest jej sterylizacja, jednak nie stać mnie by zafundować jej taki zabieg.
Serdecznie zapraszam do przygarnięcia kotków oraz jakiejkolwiek pomocy! Zdjęcia będą zrobione jutro.