Szukam domu dla mojej rocznej kotki chce ją oddać w dobre ręce
Voncia pisze:Wytrzymawałam walczyłam i robiłam wszystko
Edytka1984 pisze:ja tam nie rozumiem Cię- jak można oddać kotkę, która przyzwyczaiła się do Was, do Twojej rodziny - ja bym tak nie potrafiłamoże to sikanie to objaw, zazdrości,stresu
żal mi tylko jej że biedna przejdzie kolejny stres o ile ktos ją przygarnie
edi86 pisze:Tez miałam problem z sikajacym kotem i wiem jak cieżkie to jest do zniesienia!! Mimo, że kocham koty to jednak ciąglego smrodu, prania po 100razy butow, recznikow, ciuchow czy poscieli nie zniosłam zbyt dlugo i kota oddałam. Kuweta czysta, swierze trocinki w niej, az pachniało a on i tak sciagał swierzo uprane reczniki z wieszaka i szczal po 4-5 razy w nocy - na złośc. Tak na żlośc bo moj facet sie wprowadził do mnie. To co mialam wywalic faceta z domu? A Pani powyzej co ma dzieci oddać? Co można zrobić w takiej sytuacji? Prac codzień posciel? Popsikac sprejem odstraszającym koty ktory z resztą i tak malo daje? A moze kotu papmersa zalozyc? W takiej sytuacji gdzie kot mimo wyraźnych powodow szczy gdzie mu się zachce popieram oddanie go. Wszystko ma swoje granice, włącznie z cierpliwością.
Życze, zeby kot znalazl szybko dom taki, w ktorym nie bedzie musial byc zazdrosny o dzieci.
edi86 pisze:Tez miałam problem z sikajacym kotem i wiem jak cieżkie to jest do zniesienia!! Mimo, że kocham koty to jednak ciąglego smrodu, prania po 100razy butow, recznikow, ciuchow czy poscieli nie zniosłam zbyt dlugo i kota oddałam. Kuweta czysta, swierze trocinki w niej, az pachniało a on i tak sciagał swierzo uprane reczniki z wieszaka i szczal po 4-5 razy w nocy - na złośc. Tak na żlośc bo moj facet sie wprowadził do mnie. To co mialam wywalic faceta z domu? A Pani powyzej co ma dzieci oddać? Co można zrobić w takiej sytuacji? Prac codzień posciel? Popsikac sprejem odstraszającym koty ktory z resztą i tak malo daje? A moze kotu papmersa zalozyc? W takiej sytuacji gdzie kot mimo wyraźnych powodow szczy gdzie mu się zachce popieram oddanie go. Wszystko ma swoje granice, włącznie z cierpliwością.
Życze, zeby kot znalazl szybko dom taki, w ktorym nie bedzie musial byc zazdrosny o dzieci.
gaga_krk pisze:Voncia pisze:Wytrzymawałam walczyłam i robiłam wszystko
Możesz rozwinąć ????
Tzn co robiłaś dokładniej??
Dodam jeszcze ,że syn ma 4 lata , córka nie wiem ,ale były one jako pierwsze w domu ,a nie kota która została "olana" dla dzieci ... Masz ją od małego tak przypuszczam , nagle zaczeła sikać? A może dzieci się z nią nie fajnie bawiły ? Na miłość kota trzeba sobię zasłużyć to nie pies która kocha tego co karmi ... więc wybacz ,ale nie rozumiem nic a nic tego tematu ...
I raz jeszcze proszę o podanie rzeczy które robiłaś ,aby powstrzymać sikanie koty na rzeczy dzieci...
nazira pisze:edi86 pisze:Tez miałam problem z sikajacym kotem i wiem jak cieżkie to jest do zniesienia!! Mimo, że kocham koty to jednak ciąglego smrodu, prania po 100razy butow, recznikow, ciuchow czy poscieli nie zniosłam zbyt dlugo i kota oddałam. Kuweta czysta, swierze trocinki w niej, az pachniało a on i tak sciagał swierzo uprane reczniki z wieszaka i szczal po 4-5 razy w nocy - na złośc. Tak na żlośc bo moj facet sie wprowadził do mnie. To co mialam wywalic faceta z domu? A Pani powyzej co ma dzieci oddać? Co można zrobić w takiej sytuacji? Prac codzień posciel? Popsikac sprejem odstraszającym koty ktory z resztą i tak malo daje? A moze kotu papmersa zalozyc? W takiej sytuacji gdzie kot mimo wyraźnych powodow szczy gdzie mu się zachce popieram oddanie go. Wszystko ma swoje granice, włącznie z cierpliwością.
Życze, zeby kot znalazl szybko dom taki, w ktorym nie bedzie musial byc zazdrosny o dzieci.
A badania kotkowi zrobilas ? Czy od razu sie go pozbylas ?
A moze czekalas az kot do ciebie list napisze, ze cos jest nie tak? Te zasikane reczniki to wlasnie byl taki list...
Rada dla autorki watku: jesli jeszcze nie zrobilas, zrob kotu badania moczu i krwi - sikanie nie koniecznie jest powodem zazdrosci - dla poparcia tej tezy moj wlasny przyklad- mam kocurka, ktory ma struwity - kiedy zaczyna sie nawrot choroby, kot zaczyna sikac - ale on sika tak zebym widziala - do brodzika -wtedy od razu jedziemy do weta. Trzeba by tez sprawdzic czy aby sterylka nie spaprana....
Edytka1984 pisze:Voncia poradź się weta- tak jak napisałam przyczyna nie koniecznie jest behawioralna ale może być medyczna
edi86 pisze:nazira pisze:edi86 pisze:Tez miałam problem z sikajacym kotem i wiem jak cieżkie to jest do zniesienia!! Mimo, że kocham koty to jednak ciąglego smrodu, prania po 100razy butow, recznikow, ciuchow czy poscieli nie zniosłam zbyt dlugo i kota oddałam. Kuweta czysta, swierze trocinki w niej, az pachniało a on i tak sciagał swierzo uprane reczniki z wieszaka i szczal po 4-5 razy w nocy - na złośc. Tak na żlośc bo moj facet sie wprowadził do mnie. To co mialam wywalic faceta z domu? A Pani powyzej co ma dzieci oddać? Co można zrobić w takiej sytuacji? Prac codzień posciel? Popsikac sprejem odstraszającym koty ktory z resztą i tak malo daje? A moze kotu papmersa zalozyc? W takiej sytuacji gdzie kot mimo wyraźnych powodow szczy gdzie mu się zachce popieram oddanie go. Wszystko ma swoje granice, włącznie z cierpliwością.
Życze, zeby kot znalazl szybko dom taki, w ktorym nie bedzie musial byc zazdrosny o dzieci.
A badania kotkowi zrobilas ? Czy od razu sie go pozbylas ?
A moze czekalas az kot do ciebie list napisze, ze cos jest nie tak? Te zasikane reczniki to wlasnie byl taki list...
Rada dla autorki watku: jesli jeszcze nie zrobilas, zrob kotu badania moczu i krwi - sikanie nie koniecznie jest powodem zazdrosci - dla poparcia tej tezy moj wlasny przyklad- mam kocurka, ktory ma struwity - kiedy zaczyna sie nawrot choroby, kot zaczyna sikac - ale on sika tak zebym widziala - do brodzika -wtedy od razu jedziemy do weta. Trzeba by tez sprawdzic czy aby sterylka nie spaprana....
Kot był zdrowszy odemnie i mojego faceta razem wziętych, kawał wielkiego zdrowego kocura, ktory byl pod stałą opieką weterynarza do ktorego z reszta mam pol minuty piechotą. Poprostu kocur mial charakter i tupet, dobrze wiedzial, ze sikając w czyste rzeczy robi na zlośc. Nie tolerowal mojego faceta, a ten z koleji nie tolerowal kotow- poprostu sie nie lubieli. Z reszta co się dziwic jak mu kot nasikal a nawet nasral do plecaka, na spodnie, koszulki, buty ...Robił to co noc, az się miarka przebrała, az pewnej nocy pościągał całe pranie z wieszakow, ktore i tak byly zamontowane pod sufitem, wiec sobie nie lada trudu musial zadac wlaząc tam. Obsikal 4 reczniki a resztą ściągniętych rzeczy zakopał to, w co narobił. I nie mysl sobie, że bylo mi wesoło, gdy musiałam go oddać. Do dziś gryzie mnie sumienie, czy aby wszystko zrobiłam, żeby zapobiec temu sikaniu. Ale niestety wydaje mi się, że to juz za daleko zaszlo, i mialam poprostu dosc codziennego prania po 100 razy tego samego. Gdyby to jednak zdarzalo się sporadycznie, bo kuweta brduna, bo zarelka na czas nie dostal to spoko. Ale conocne sikanie, i to nawet na lozko kiedy ja w nim śpię (!!!) to już byla przesada.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości