Strona 1 z 8

Szpilka, piękna tricolorka, już w domu stałym

PostNapisane: Czw lip 15, 2010 20:01
przez makabresku
Właściwie jest brzydka, wygląda jak gremlin i jest przeraźliwie chuda. I jest w zaawansowanej ciąży. To jest bezdomna kotka dokarmiana przez emerytki, młoda, nie ma jeszcze dwóch lat.
Myślę, że wygląd koty jest kwestią wycieńczenia organizmu - po odkarmieniu na pewno wyglądałaby dużo lepiej. Dostaje jedzenie, jasne, ale ciąża strasznie ją męczy. Poza tym jest nieziemsko miziasta, mruczy, furczy, pcha się na kolana i depcze po mnie. I ma odjazdowe umaszczenie, jedno ucho rude, a drugie czarne. Jest maleńka i na pewno już nie urośnie, takie chuchro na cienkich łapach. Świetna jest.

Ze swojej strony zobowiązuję się do uśpienia miotu albo znalezienia domów dla szczyli, zamiennie, zależnie od możliwości, oraz sterylki. Może, może uda mi się załatwić sterylkę aborcyjną, ale to niestety muszę zrobić w porozumieniu z paniami opiekującymi się kotką. Myślę, że jeśli to nie wypali, chyba dobrze byłoby zostawić jej choć jednego kociaka, dlatego kota byłaby do wzięcia albo za mniej więcej dwa miesiące, albo już wkrótce, ale z maluchem. Zresztą nie wiem, rady w tej kwestii mile widziane, bo trochę mnie ten cały problem z ciążą przerasta.
Ja niestety nie mogę zapewnić jej nawet tymczasu przy tym całym zwierzyńcu, który mam w domu. Mam trzy koty, psa i szczury. Czwartego kota za diabła nie zmieszczę, w dodatku mieszkam z rodziną, która jest mocno na nie. Odpchliłam ją i łażę smarować jej chitopanem wydrapane ranki na karku - goją się ładnie, zostały już tylko trzy strupy.

Dowiozę kotę na terenie całego dolnośląskiego, do Poznania też dowiozę, dalej pewnie też, jak trzeba będzie, albo przynajmniej transport skołuję. Telefon kontaktowy - 512 275 145, ale proszę o smsy, bo coś mi się z nim krzaczy - oddzwonię.

Zdjęcia z komórki, póki co nie dysponuję lepszymi.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Koteczka tricolor szuka domu [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 9:26
przez makabresku
Podnoszę, bo mi się temat zagubił.

Re: Koteczka tricolor szuka domu [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 10:47
przez CatAngel
Nikt nie wypatruje :( hop :ok:

Re: Koteczka tricolor szuka domu [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 15:51
przez jessi74
hej, napisz mi na PW w jakim rejonie jest kotka, doradzę Ci, gdzie można ją dowieźć i zbadać , zrobić usg, czy może jeszcze na sterylizację aborcyjną nie jest za późno, wszystko to na talon sterylkowy, tylko kwestia zawiezienia tam kotki, dasz radę ją złapać ?

Re: Koteczka tricolor szuka domu [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 16:18
przez jessi74
tutaj nasz wątek :D viewtopic.php?f=1&t=111955
w nawiązaniu do rozmowy telefonicznej wysyłam PW :D

Re: Koteczka tricolor szuka domu [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 16:26
przez makabresku
Dzięki, już lecę z transporterem po kotę, mam nadzieję, że mi się akurat nawinie.

Jeżeli wypali opcja sterylki, potrzebny będzie tymczas dla koty na parę dni, żeby mogła w spokoju się wygoić. Ja niestety nie mam jej gdzie wcisnąć. Będę bardzo wdzięczna za pomoc, może akurat jest ktoś, kto ma możliwość przechowania koty przez jakiś czas.

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 16:57
przez turkawka
Jak coś to odezwij się do mnie na priv. My planujemy urlop za tydzień, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Jak się uda z tą z sterylką, to mój p.o. Męża się zgodził na kocie na parę dni.

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 17:01
przez jessi74
turkawka pisze:Jak coś to odezwij się do mnie na priv. My planujemy urlop za tydzień, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Jak się uda z tą z sterylką, to mój p.o. Męża się zgodził na kocie na parę dni.

:ok:

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 17:50
przez makabresku
Turkawka, super by było, dzięki wielkie! Byłam po kotę, nie zastałam, podobno zjadła i gdzieś się zmyła. Obeszłam cała okolicę i nic. Za jakąś godzinę przejadę się po nią znowu.

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 19:01
przez Agness78
dobrze zrozumiałam? po sterylce , po kilku dniach wraca na swoje miejsce? Ktoś ją tam dokarmia a ma gdzie się schować na zimę?
Kurcze miziasta śliczna kotka.... to niebezpieczne na ulicy, jak ona tak do ludzi się pcha :cry: Żeby ją nic złego nie spotkało... :roll:

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 19:05
przez jessi74
Agness78 pisze:dobrze zrozumiałam? po sterylce , po kilku dniach wraca na swoje miejsce? Ktoś ją tam dokarmia?

tak, jest tam dokarmiana, zadzwoniła do mnie dzisiaj makabresku, mówiła że tam mnóstwo niewysterylizowanych kotek, to jest wioska pod Wrocławiem. :( gdyby makabresku mogła kocice przywieźć do Wrocławia, to byłoby super

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 21:15
przez makabresku
Złapałam ją i mam. Póki co jest u mnie w komórce w ogrodzie, tam jest światlo, ciepło i ma wyro oraz wodę (żarcia dostała minimalną ilość, bo nie wiem, czy jutro nie wyląduje na stole). Ludzie, jaki to jest miziak. Dawno nie widziałam takiego kota. Mało mi na głowę nie wlazła, mruczy jak traktor, jest strasznie ufna, foch spowodowany transporterem trwał jakieś trzy sekundy, a potem wlazła mi na kolana i nie mogłam jej zdjąć. To jest jakieś cudo, nie kot. Gdyby nie moj pełen zwierząt dom, w życiu bym jej nie oddawała.

Jutro ją jakoś zawiozę, bo transporter znosi lepiej, niż myślałam i może uda mi się ją zabrać autobusem (łącznie jakieś półtorej godziny, wliczając przesiadkę) albo pociągiem. Znaczy lamentowała w tym transporterze okropnie, ale nie było większej paniki, nie tłukła się i nie próbowała wyjść.

Jutro jeszcze jakieś zdjęcia zrobię.

Agness78, wolałabym, żeby kota nie wracała z powrotem na wieś, po to jest to ogłoszenie - w pierwszej kolejności potrzebna mi dla niej meta po sterylce, ale ogólnie chciałabym znaleźć jej dom, bo to jest wybitnie kanapowy kot, a nie żaden tam samodzielny twardziel. W zimie wyadoptowałam już dwa kociaki z tego samego miejsca, ale to były maluchy, a to jest dorosła kota i może być trudniej.

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 21:19
przez jessi74
makabresku pisze:Złapałam ją i mam. Póki co jest u mnie w komórce w ogrodzie, tam jest światlo, ciepło i ma wyro oraz wodę (żarcia dostała minimalną ilość, bo nie wiem, czy jutro nie wyląduje na stole). Ludzie, jaki to jest miziak. Dawno nie widziałam takiego kota. Mało mi na głowę nie wlazła, mruczy jak traktor, jest strasznie ufna, foch spowodowany transporterem trwał jakieś trzy sekundy, a potem wlazła mi na kolana i nie mogłam jej zdjąć. To jest jakieś cudo, nie kot. Gdyby nie moj pełen zwierząt dom, w życiu bym jej nie oddawała.

Jutro ją jakoś zawiozę, bo transporter znosi lepiej, niż myślałam i może uda mi się ją zabrać autobusem (łącznie jakieś półtorej godziny, wliczając przesiadkę) albo pociągiem. Znaczy lamentowała w tym transporterze okropnie, ale nie było większej paniki, nie tłukła się i nie próbowała wyjść.

Jutro jeszcze jakieś zdjęcia zrobię.

:dance: :dance: :dance:
o rany, to faktycznie dom tymczasowy dla niej by się przydał, tylko skąd wziąć ? teraz sezon maluchów :(

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Nie lip 18, 2010 21:29
przez makabresku
Jej by się w ogóle przydał dom na stałe. Zaraz ją wrzucę na gumtree, allegro i gdzie się da.
Oprócz niej jest jeszcze staruszek, kocur, też przemiły i miziasty, ale jego dopiero muszę obfocić i doprowadzić do porządku, bo smarcze.

Re: Koteczka tricolor- potrzebny dom posterylkowy [dolnośląskie]

PostNapisane: Pon lip 19, 2010 13:03
przez makabresku
Okej, jedziemy jutro z rana, bo dzisiaj bym już nie zdążyła. Mam ogromną nadzieję, że nie jest za późno na wyskrobanie. Gniazda sobie w każdym razie nie robi, jest spokojna i wsuwa na potęgę. Wetka mi powiedziała, że ostatni posiłek mogę jej dać o siódmej, więc póki co ma pełną michę, bo to taki koci szkielecik. Tak się cieszy z tego żarcia, że stojąc przy misce udeptuje wykładzinę i mruczy z pełnym dziobem.