Uwaga, będę marudzić dalej. Z góry przepraszam ale nie mogę.
Kasiu, nie obraź się tylko proszę, pomóż Filipkowi.
kasia.m. pisze:(...)Coś tam mojej mamie tłumaczył
że jak naraz zje zbyt dużo jedzonka to coś tam się dzieje że powstają te złogi. Znów musi przejść na karmę URINARY no i do tego furagin. Biedny ciciuś tak bardzo mi go szkoda
(...)
Ja bardzo, bardzo przepraszam ale ten argument to mnie już powalił. Co ma ilość zjadanego pokarmu do odkładania się kryształów w moczu??? No błagam! O ile Filipek nie jest kotem hiper-otyłym i nie zjada na jeden posiłek całego wołu.
Standardowe stany zapalne, tak częste u kotów, nie rujnują kota. Napisałaś wcześniej, że Filipek jest zmizerniały. Żadne, prawidłowo diagnozowane i leczone, nie trwają wiecznie i powodują ciągłego płaczu u kota i załatwiania się poza kuwetą.
Mamy dwie główne przyczyny zapalenia dolnych dróg moczowych - kryształy i infekcje. W obu przypadkach objawy są bardzo podobne, diagnostyka ta sama ale leczenie i skutki nie leczenia lub błędnego leczenia diametralnie inne. Przy kryształach dochodzi do fizycznego niszczenia ścian pęcherza, złuszczania ich i skutkiem tego, ścienienia ścian pęcherza. Niekiedy dochodzi do zatkania cewki moczowej. To wszystko powoli będzie też oddziaływać destrukcyjnie na nerki. Infekcje bakteryjne powodujące stany zapalne znacznie szybciej rujnują nerki.
Kot, który jest prawidłowo zdiagnozowany - znaleziona jest przyczyna stanu zapalnego, a co za tym idzie, prawidłowo leczony, szybko dochodzi do siebie, nie mizernieje, NIE PŁACZE przy każdym siusianiu.
Jeśli karma Urinary pomaga kotu, to faktycznie można sądzić, że przyczyną zapalenia są kryształy. Jeśli odstawienie tej karmy powoduje nawrót choroby, kot powinien jeść ją cały czas, niezmiennie. Ale do tego można swobodnie podawać mokre posiłki w rozsądnych ilościach oczywiście. Kot powinien mieć dużo ruchu i jak najwięcej pić, warto zainwestować w fontannę lub filtr na kran, jeśli kot lubi chlipać z ciurkającego kranu. Jeśli karma tylko trochę poprawia stan kota trzeba szukać bakterii. Z moczu pobranego strzykawką z podłogi można wyhodować nawet gozzilę
Potrzebny byłby najlepiej jałowy mocz pobrany punkcją lub choć wyciśnięty z kota w lecznicy. Mocz powinien trafić do analizy w ciągu dwóch godzin! Inaczej namnożą się w nim bakterie oraz wytrącą się związki moczanowe co fałszuje wynik badania i uniemożliwia prawidłową diagnozę a co za tym idzie leczenie.
W tej chwili proponowałabym przestawienie kota na Urinary, jeśli faktycznie jest po tym jakakolwiek poprawa, oraz zainwestowanie w saszetki UrinoVet:
http://animalia.pl/produkt,17649,VetExp ... t_Cat.htmlZmusiłabym weta do porządnych, prawidłowo wykonanych badań moczu, plus, przynajmniej, pełny profil nerkowy z krwi - kreatynina, mocznik, fosfor, jonogram uwzględniający także chlorki i wapń. Lub zmieniłabym weta.
Większość kobiet wie, co to jest zapalenie dróg moczowych. Doskonale wiemy jak to jest sikać po kropelce, czuć stałe parcie na pęcherz, czuć ból, szczypanie i swędzenie przy każdym sikaniu. Dlaczego więc na to samo, bez prawidłowej pomocy, skazany jest Filipek. Przeciez on chodzi i płacze, przecież on cierpi!
Nie rozumiem
Nie umiem spokojnie siedzieć, wiedząc, że jest kot, nie bezdomny, nie niczyj, który bardzo, bardzo cierpi. Kasiu, przypuszczam, że jeśli Twój nienarodzony jeszcze syn będzie cały czas płakał, będzie mizerniał, pójdziesz do dwudziestu lekarzy, przekopiesz internet w poszukiwaniu rozwiązania i pomocy a nie uwierzysz pierwszemu pediatrze, który powie Ci, że dzieci płaczą bo są małe. Dlaczego na coś takiego skazujecie Filipka? Stany zapalne dróg moczowych u kotów są tak częste jak katar u ludzi. Nie leczone lub źle leczone skazują kota, prócz bólu, na przewlekłą niewydolność nerek, która, przy takiej opiece wet, zabije kota przedwcześnie powodując mnóstwo cierpienia.
Kasiu, jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, znajdziesz ją tu na forum. Tylko, błagam, chciejcie pomóc Filipowi!