Miau.PL

Wzorzyste dziewuszki pochodzą z Nowego Portu. Mamusia złapana - wysterylizowana i wypuszczona. Bura ale z rudawymi włosami - jedna z jej córek jest podobna.
Sa w trzech wariacjach i odcieniach - najjaśniejsza lekko biszkoptowa, najodważniejsza i już mrucząca na widok ludzia, ciemniejsza z rudawymi włoskami na grzbietku - ta podobna do matki, nieśmiała i najmniejsza, i najciemniejsza, najbardziej srebrna i cętkowana - nieufna, charakterna i pyskująca ale prześliczna i to tylko kwestia czasu
Urodziły się na balkonie dlatego nie panikują na widok ludzi - są tylko lekko wystraszone i trochę nieśmiałe.
Mają ok 6 tygodni, odrobaczone, odpchlone, kuwetkowe - nawet im nie pokazywałam kuwety. Takie mądre
Są wakacje - boję się, że to potrwa a powinny znaleźć szybko domki - u mnie nie ma dużo czasu na socjalizację, nie mam kiedy z nimi siedzieć...
Dziewczynki mają lekką infekcję kk - słychać katarek ale nie mają kłopotu z oddychaniem, oczka lekko łzawe ale przemywam i jest troszkę lepiej, jedzą aż za ładnie Kuwetkowo - zupełnie ok piją wodę jak smoki i tarmoszą zabawki no i siebie nawzajem
Zdjęcia nieładne ale mam marny aparat i tylko tyle zdołałam póki co zrobić.




Dziękujemy Cioci Biamili za pieniążek - jutro kupimy za to puszeczki

piekne te dziewuchy

Ależ śliczne!
Maleńtaski

Ohh widzę że moje dziewczynki Portowe doczekały się foteczek i swojego wątku

Dziękuję Madziu że się nimi zajęłaś, one są takie ufne, biegły z kitami do góry na każde kici kici pewnie nie przeżyłyby długo pod balkonami w ogródku w takim blokowisku...

Mamusia po sterylce szuka dziewczynek...ale dojdzie do Siebie, ważne że są bezpieczne i mają opiekę.

Prosimy o szanse dla nich, o DT o DS...

W tym falowcu są i inne kocięta, urodzone w śmierdzących piwnicach, w których umierają...a myślałam że wszytskie kotki ciachnełam

One miały więcej szczęscia o tyle że kotka urodziła je na balkonie życzliwej osoby ....

Btw. kuwetkowania nauczyła je Pani u której na balkonie się urodziły, od maleńkości załatwiały się do kuwetek

Madzia oddam transporterek o zrobimy im lepsze fotki, chcesz dla Nich Convalescenca? troszku je wzmocni...?! potrzebujesz coś jeszcze ?

Convalescence dostały - ale miałam resztę więc już ni ma. Nie wiem czy to potrzebne. Dostają scanomune przecież.
Bardziej mnie martwi, że słychać katarek.
Oczka już duuużo ładniejsze. Na zdjęciach jeszcze są takie nie bardzo.
Dziewczynki mają już 2 ogłoszenia w necie, dziś jadę po takie papierowe. Tak czy inaczej trzeba je doleczyć.
Antybiotyk nie wydaje mi się zasadny - to lekki herpes jak nic
Biamila już się zaoferowała w fotkach - a robi cuuuudne

Pokibicuję słodkim dziewczynkom, bo do portowych kotów mam osobisty i szczególny stosunek.

Na marginesie Nowy Port to straszna wylęgarnia kotów. Szczególnie w starej części dzielnicy

Wawe pisze:Pokibicuję słodkim dziewczynkom, bo do portowych kotów mam osobisty i szczególny stosunek.

Na marginesie Nowy Port to straszna wylęgarnia kotów. Szczególnie w starej części dzielnicy

Straszna, straszna ja staram się ogarniać okolice Wyzwolenia...w pojedynkę ehh
Na chwilę obecną wysterylizowanych kotek sztuk 10

Sin pisze:Convalescence dostały - ale miałam resztę więc już ni ma. Nie wiem czy to potrzebne. Dostają scanomune przecież.
Bardziej mnie martwi, że słychać katarek.
Oczka już duuużo ładniejsze. Na zdjęciach jeszcze są takie nie bardzo.
Dziewczynki mają już 2 ogłoszenia w necie, dziś jadę po takie papierowe. Tak czy inaczej trzeba je doleczyć.
Antybiotyk nie wydaje mi się zasadny - to lekki herpes jak nic
Biamila już się zaoferowała w fotkach - a robi cuuuudne

A może powinny dostawać zastrzyki!? obserwuj je czy się polepsza czy pogarsza...przy kuracji zasztrzykowej nawet mocno zachorzałe kociaki na 3 dzień były już całkiem ładniutkie (oczka i noski)...(Na Czarnym dworze u weta - szybko stawia mi kociaki na nogi)
Jak będą w pełni zdrowe - będą i ładniej wyglądały i szanse będą miały większe na tymczasy/domki. Jakby coś ja pokrywam koszta oczywiście (dostałam mały datek na kociaki)

Zastanawiam się nad wetem - póki co jest ok - pozatykanych nosków nie mają tylko słychać katarek jak u dzieci. No i ciut kichają. Na pewno nie jest gorzej. Wcinają żarełko jak opętane
Ciekawe co to w tych zastrzykach

Wawe - niestety nie tylko...Zaspa, Przymorze (szczególnie falowce) - masakra

Jak dostają scanomune i jest to tylko lekki katarek to weta darowałabym sobie. Dom, dobre jedzonko i środek na podniesienie odporności powinny sprawę załatwić.

Sin pisze:Zastanawiam się nad wetem - póki co jest ok - pozatykanych nosków nie mają tylko słychać katarek jak u dzieci. No i ciut kichają. Na pewno nie jest gorzej. Wcinają żarełko jak opętane
Ciekawe co to w tych zastrzykach

ostatnie kociaki dostawały: Marbocyl 10% i Vecort, o ile dane z fakturki pokrywaja się z faktem

Jakby coś to wiesz...do weta możemy iść w każdym momencie...ja pokrywam koszta!

Steryd ło matko - nie, dziękuję nie w takim lekkim stanie, inna sprawa, że sterydów chyba nie stosuje się w walce z wirusami pewnie bym się pokłóciła z wetem
A antybiotyk póki co chyba nie jest potrzebny - wypływ z nosa i oczu jest minimalny i surowiczy więc chyba nadkażeń wtórnych nie ma
Kwestia czasu

oks

I jak tam portowe dziewczynki?

Podrzucamy i o zdrówko pytamy