3 dni temu Narzeczony, w drodze do domu znalazł Pchełkę (tak do niej się, "roboczo", zwracam). Z racji tego, że mamy już Tercję, a nie wiadomo czy przyjeżdżająca nomen omen dzisiaj, właścicielka mieszkania, zgodzi się na drugiego kotka, nie wiem czy będziemy mogli ją zatrzymać (choć mój Karol bardzo chce).
Wydaje mi się, że Pchełka ma 3 miesiące. Jest grzeczna, skora do zabawy, chodzi do kuwety, je póki co karmę naszej rocznej, ale nie zauważyliśmy żeby się po niej źle czuła. Ma za to odrobinę odstający brzuszek. Została przez nas prowizorycznie wykąpana (na tyle, na ile się udało, wiadomo - kot+woda=na ogół masakra...).
Dziewczyny zaczęły się już ze sobą dzisiaj w miarę dogadywać, jeżeli jednak pani z TOZ-u kieleckiego się dzisiaj do 18. nie odezwie, to mój apel o adopcję będzie wciąż aktualny (do schroniska w Dyminach nie chcemy jej zawozić).
Zależy nam albo na domu tymczasowym, albo na stałym. No nic, póki co, wklejam zdjęcia i post, zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie w ciągu kilku godzin. Jeśli się ktoś odezwie, lub będziemy mogli ją zatrzymać, zdejmę post.
Edit: zdejmuję posta, kotka zostaje u nas na stałe