Boysband z Warsiawki - chłopaki na swoim :)

Takich oto gagatków mam na stanie i już się rozglądam za domkami.
Jakiś $%&*(^&%$$@ podrzucił maluchy prawdopodobnie w sobotę rano na teren rozbieranego obiektu w Warszawie (tzn ochroniarz znalazł je rano, dobrze że choć przegonił sroki które próbowały się załapać na futrzasta przekąskę). Zgarnęliśmy je z TŻ późnym popołudniem: wyziębione, piekielnie głodne i przerażone. Jeden z nich wylazł poza ogrodzenie - trzeba było nieomalże wczołgać się pod samochód żeby go capnąć
Maluchy są po przeglądzie wet, ocenione na ok. 5 tygodni. Same chłopaki. Oczka i uszka czyściutkie, zero glutów, pcheł. Chłopcy zostali odrobaczeni, jeśli wsio będzie ok. to za 2 tygodnie ponowne odrobaczanie i potem szczepienie. I - mam nadzieję - przeprowadzka do domów (oczywiście do adopcji pójdą wyłacznie jako zdrowe, samodzielne kociaki)
Jak na boysband przystało, chłopaki drą japy głośno i niemiłosiernie, świdrującym mózg falsetem
Już próbują jeść pokarm stały (chęci dobre, gorzej z wykonaniem), ale jeszcze trzeba dopajać ze smoka. Załatwiają się do kuwety - tzn wiedzą że tam trzeba, ale skutecznośc trafień oceniam na jakieś 80%. Całkiem nieźle jak na takie szczyle
.
1. Marmurkowy burasek HOGAN (od Hulka, ze względu na posturę)
Hogan czeka na dom... ale może już w końcu października zamieszka u nowych opiekunów?
To tego gagatka trzeba było z ulicy zbierać. Największy z braci, będzie pewnie potężnym kocurkiem. Ma nieco dłuższe futerko niż reszta ferajny, jego pyszczek ma inny, bardziej "misiowaty" kształt. Prowodyr (nieudolnych jeszcze) zabaw, paca bracholi łapą po głowach. Jako jedyny z czwórki jest nastawiony na "NIE
" - może źle nas kojarzy z akcji łapania, może sprawiły to inne przeżycia - syczy na nas ale myślę że faza naburmuszenia mu przejdzie
Póki co, smutno mi jak patrzę na takiego wystrachanego brzdąca
edit: Hogan już sie uczłowieczył

2. Bure z wierzchu, białe od spodu czyli MARGINES
Marginio znalazł swój domek u pary studentów w Warszawie
Imię wzięło się od przesłodkich burych, ale biało obrzeżonych uszek. Bardzo kontaktowy i ciekawski, jak małpka wspina się po prętach klatki i wrzeszczy żeby już, teraz, natychmiast go wyciagnąć i dać jeść
Micha wywołuje w nim niekłamany entuzjazm, objawiający się m. in. intensywnym drżeniem ogonka (może wysyła w kosmos sygnały)
Widać że lubi ludzkie towarzystwo, stara się zwrócić na siebie naszą uwagę jak tylko wchodzimy do pokoju. Uwielbia figle i brykanko.

3. Bury ocelocik czyli HALIK
Halik wkrótce przeprowadzi sie do własnego "M" w Warszawie!Imię na cześć słynnego podróznika. Bo tez i z Halika nie lada odkrywca. Jako pierwszy odkrył uroki nawiewania z klatki i zwiedzania zakamarów. Ma prześliczne kropeczki na brzdyniu, ot takie do całowania
Żarłok, najszybciej zaczął jeść mokrą karmę, ale jakoś nie chce sie przestawic na gryzienie tylko "ciamka". Jak akurat nie zwiedza, jest bardzo kontaktowy, przytulaśny oraz najgłośniej i najchętniej mruczący. Ale tylko patrzy coby tu jeszcze zeksplorować

4. Białasek z burym ogonkiem, nasadami uszek i przeuroczą plamką na nosku. Do tego na grzbiecie czarnawa plamka w kształcie yyy... bałwanka?
MAŁYSZ
Małyszek mieszka w Warszawie
Najdrobniejszy z braci, o najbardziej dzieciuchowatym, rozbrajającym wyrazie pyszczka. Najsłabiej wychodzi mu jeszcze jedzenie pokarmu stałego, za to ssak mleczny z niego nieprzeciętny
Bardzo proludzki i łasy na przytulanki. Na brzuszku ma czerwoną, wyłysiałą plamkę (odparzenie?) - ale już z tym walczymy odpowiednią maścią i po 2 dniach widać znaczną poprawę
Mimo że najmniejszy, wcale nie ustępuje braciszkom energią, taka mała pchełka.

Może lepsze foty jutro się uda zrobić, dzisiaj mam już dość

Jakiś $%&*(^&%$$@ podrzucił maluchy prawdopodobnie w sobotę rano na teren rozbieranego obiektu w Warszawie (tzn ochroniarz znalazł je rano, dobrze że choć przegonił sroki które próbowały się załapać na futrzasta przekąskę). Zgarnęliśmy je z TŻ późnym popołudniem: wyziębione, piekielnie głodne i przerażone. Jeden z nich wylazł poza ogrodzenie - trzeba było nieomalże wczołgać się pod samochód żeby go capnąć

Maluchy są po przeglądzie wet, ocenione na ok. 5 tygodni. Same chłopaki. Oczka i uszka czyściutkie, zero glutów, pcheł. Chłopcy zostali odrobaczeni, jeśli wsio będzie ok. to za 2 tygodnie ponowne odrobaczanie i potem szczepienie. I - mam nadzieję - przeprowadzka do domów (oczywiście do adopcji pójdą wyłacznie jako zdrowe, samodzielne kociaki)
Jak na boysband przystało, chłopaki drą japy głośno i niemiłosiernie, świdrującym mózg falsetem


1. Marmurkowy burasek HOGAN (od Hulka, ze względu na posturę)

To tego gagatka trzeba było z ulicy zbierać. Największy z braci, będzie pewnie potężnym kocurkiem. Ma nieco dłuższe futerko niż reszta ferajny, jego pyszczek ma inny, bardziej "misiowaty" kształt. Prowodyr (nieudolnych jeszcze) zabaw, paca bracholi łapą po głowach. Jako jedyny z czwórki jest nastawiony na "NIE






2. Bure z wierzchu, białe od spodu czyli MARGINES

Imię wzięło się od przesłodkich burych, ale biało obrzeżonych uszek. Bardzo kontaktowy i ciekawski, jak małpka wspina się po prętach klatki i wrzeszczy żeby już, teraz, natychmiast go wyciagnąć i dać jeść




3. Bury ocelocik czyli HALIK





4. Białasek z burym ogonkiem, nasadami uszek i przeuroczą plamką na nosku. Do tego na grzbiecie czarnawa plamka w kształcie yyy... bałwanka?



Najdrobniejszy z braci, o najbardziej dzieciuchowatym, rozbrajającym wyrazie pyszczka. Najsłabiej wychodzi mu jeszcze jedzenie pokarmu stałego, za to ssak mleczny z niego nieprzeciętny




Może lepsze foty jutro się uda zrobić, dzisiaj mam już dość


