maja_brygida22 pisze:Wiadomo jak tam Duża od duetu K&K?
A czarny puchatek?
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
hanelka pisze:To niech jej tam jakaś chmurka cienista nad głową zawiśnie
Tak podejrzewałam, ze ona te koty łapie, żeby było z czego kotlety smażyć. Wydało się.
mimbla64 pisze:hanelka pisze:To niech jej tam jakaś chmurka cienista nad głową zawiśnie
Tak podejrzewałam, ze ona te koty łapie, żeby było z czego kotlety smażyć. Wydało się.
maja_brygida22 pisze:
A czarny puchatek? Moja Mama mówi, żebym nie brała na tymczas, bo nie oddam A pierwszeństwo będą mieć Amir i Napoleon, jak już się znajdzie. Żałuję, że nie zabraliśmy ich wcześniej, ale przez 7 lat nic się nie działo, myśleliśmy, że będą się męczyć w mieszkaniu. Chcieliśmy dla nich jak najlepiej, były "u siebie"... Teraz jestem w stresie, jak dogadają się 4 dorosłe kocury... NIech tylko Napoleonek się znajdzie...
ASK@ pisze: Mogą przeciez nie wychodzić i u teściów.Tylko domyślam sie,ze taka opcja nie istnieje
To chyba jest zaraźliwe. Jakiś złośliwy wirus na pewnoASK@ pisze:Z domku Mikusi(Grzywci) wieści najświeższe.
Życie pisze różniste scenariusze
"...Przyszło kilka małych dziewczynek z naszego bloku i mówią, że w jednej z klatek jest kotek ze złamaną łapką. Poszliśmy wyciągnąć biedaka (trzeba było się włamać do nie używanej piwnicy) i jak się okazało jest to koteczka (biało - czarna ). Pojechaliśmy z nią do naszej Pani doktor, dostaliśmy skierowanie na prześwietlenie łapki i okazało się, że kociakowi ktoś zmiażdżył łapkę w stawie około 3 tygodni temu, łapka się zrosła pod złym kątem (kość wystje pod skórą jakby miała ją przebić) i teraz jedynym ratunkiem, żeby kociczka chodziła opierając się na tej łapce jest operacja... Na imię ma Coco i oczywiście zostanie z nami. Ma takie piękne zielone oczy, że nie sposób się im oprzeć...Mikusia znalazła sobie koleżankę do zabawy... Cocolinka i Mikusia mają te same upodobania dot: jedzonka. Wczoraj zmieliłam im mięsko, obydwie usiadły w kuchni i musiałam je karmić... ".
Że się powtórzę: Trzeci kot? Oczywiście z OtwockaASK@ pisze:Od Mani takze same radosne wieści.Radosne dla mnie, bo dla Dużej mniej . Koty nie widzą świata poza sobą. Nie ma rannych mizianek z człekiem, są za to radosne ranne galopady. Były u weta ,obie zostały zaszczepione po raz drugi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości