oj ale ratując koty naraziłyśmy sie z Agneską na mocną krytyke "właścicieli".
Od Dużej Kostusia :
T...Kostek ma najprawdopodobniej cukrzyce - tak wynika z badan moczu.
jutro pojde do weta i mi wszystko wyjasni, jak sie malym zajmowac.
ale ogolnie on sie czuje coraz lepiej, to widac, bo jest duzo zywszy. Moze po prostu milosci potrzebowal.
bardzo go kocham Dziewczyny ja się poryczałam. Mój chłopczyk maleńki niech mu sie wiedzie jak najlepiej. Tak ciężko mi myśleć o jego chorobie jak jest na progu szczęścia. Dziś miesiąc mija jak trafił do Kasi.
Wypuszczamy gadułę Majkę powoli. Ona towarzystwa potrzebuje. Warczenia straszne odchodzą, maiuki i łapkoczyny...Ale myślałam,ze gorzej będzie. Jak Majasta ma dość to ucieka do pokoju córki. Jednak wczoraj wszystki rano jadły w kuchni a potem chłodziły sie na wspólnej terakocie obok siebie.
Maja okropnie warczała i rzucała sie na klatkę z maluszkiem józefowskim. Za to Pikusiek leciał ratować biedaka slysząc jego płacze.
Bianka obraziła sie i za dostrczenie małego i za wypuzczenie Majki.
Melka to cudny kiciak.Nie jest łóżkowcem, jest okropnym chuliganem. Atakowała Majkę i z radością uciekała. Napsuła nerwów kobicie. Melka jak chce miziac sie to nie odpuści. Latała wczoraj z jednych kolan na drugie, mrucząc, robiąc maslane oczy i wykładając brzuszek do głasków. Ale chudzielec z niej okropny i apeteyt marny ma!
To urokliwy kiciorek!