Schr.Opo.*Rzężący bury Mundek-wieczny tymczasowicz [*]

Dzisiaj zakochałam się po raz kolejny. To znaczy dziś to uczucie do mnie dotarło, bo myślę, że zakochiwać zaczęłam się już kilka tygodni temu. Kilka tygodni temu, jak w schronisku pojawił się ON.

ON czyli Mundek. ON czyli zagilany, zasmarkany Mundek. ON czyli charczący i rzężący Mundek.
Mundek jest znajdą - nie wiem dokładnie czy z ulicy czy z piwnicy czy z innego śmietnika. Ale Mundek to kot-marzenie! To koci facet marzenie! Mimo glutów po pachy rozkochuje w sobie każdą niewiastę - myślę, że Ciocia Kruszyna też padła Jego ofiarą! Ale gluty to jeszcze nie wszystko
Mundek przeuroczo charczy i rzęzi
Słychać go prawie z kilometra! A im bardziej się cieszy tym głośniej chyrla
Pomysłów było mnóstwo - nieleczony, chroniczny katar, obce ciało w nosie, chore zatoki. Tylko co po teoriach skoro z dobra diagnozą tak trochę "nieteges"
Na razie Mundek ma zrobiony wymaz i posiew z glutów, ponoć nic nie urosło
Fakt, faktem - Mundek smara i rzęzi. I trzeba coś z tym zrobić. A najlepiej robić coś poza schronem czyli w domku, lub chociaż na tymczasie. Mamy jakiś plan z naszą Doktórką ale fajnie by było, gdyby nasz plan mógł się już spełniać nie w schronie. Może którąś z Was Mundek tak rozkocha w sobie jak mnie i Kruszynę????? Choćby TYMCZASOWO???
Mundek to dość młody - 2-3 letni, średniej budowy kocur. Klasycznie pręgowany buras, z niesamowitymi i niespotykanymi u kotów oczami - jasno-brązowymi! Uroczo cofnięta dolna szczęka nadaje jego pysiowi niepowtarzalnego gupkowatego wyrazu twarzy
Chłopak jest już bez-nabiałowy, przetestowany na wirusówki i notorycznie leczony antybiotykami
Mundek jest niepoprawnym, niereformowalnym miziakiem i przytulakiem. Jest też niespotykanym podgryzaczem i memlaczem palców i nie tylko. Ale przede wszystkim jest kocurem, któremu nie można się oprzeć!
Oddamy tylko w najlepsze, damskie dłonie!
Na dowód powodzenia jakim cieszy się Mundek u kobiet załączam zdjęcie Mundzia w Kruszyny ramionach:

oraz w moich - jedynie właściwych - ramionach

Do Mundka dodajemy certyfikat Mundkowości, Oryginalności i Niepowtarzalności

ON czyli Mundek. ON czyli zagilany, zasmarkany Mundek. ON czyli charczący i rzężący Mundek.
Mundek jest znajdą - nie wiem dokładnie czy z ulicy czy z piwnicy czy z innego śmietnika. Ale Mundek to kot-marzenie! To koci facet marzenie! Mimo glutów po pachy rozkochuje w sobie każdą niewiastę - myślę, że Ciocia Kruszyna też padła Jego ofiarą! Ale gluty to jeszcze nie wszystko



Pomysłów było mnóstwo - nieleczony, chroniczny katar, obce ciało w nosie, chore zatoki. Tylko co po teoriach skoro z dobra diagnozą tak trochę "nieteges"


Fakt, faktem - Mundek smara i rzęzi. I trzeba coś z tym zrobić. A najlepiej robić coś poza schronem czyli w domku, lub chociaż na tymczasie. Mamy jakiś plan z naszą Doktórką ale fajnie by było, gdyby nasz plan mógł się już spełniać nie w schronie. Może którąś z Was Mundek tak rozkocha w sobie jak mnie i Kruszynę????? Choćby TYMCZASOWO???
Mundek to dość młody - 2-3 letni, średniej budowy kocur. Klasycznie pręgowany buras, z niesamowitymi i niespotykanymi u kotów oczami - jasno-brązowymi! Uroczo cofnięta dolna szczęka nadaje jego pysiowi niepowtarzalnego gupkowatego wyrazu twarzy


Mundek jest niepoprawnym, niereformowalnym miziakiem i przytulakiem. Jest też niespotykanym podgryzaczem i memlaczem palców i nie tylko. Ale przede wszystkim jest kocurem, któremu nie można się oprzeć!
Oddamy tylko w najlepsze, damskie dłonie!
Na dowód powodzenia jakim cieszy się Mundek u kobiet załączam zdjęcie Mundzia w Kruszyny ramionach:

oraz w moich - jedynie właściwych - ramionach


Do Mundka dodajemy certyfikat Mundkowości, Oryginalności i Niepowtarzalności
