U nas słód, miód i orzeszki
Bajka zachowuje się jak piesek - ze względu na jej "gabaryty" powiedziałabym, że wygląda jak bezrodowodowy pekińczyk
Upodobała sobie moją osobę jako głównego opiekuna i napastuje mnie przez cały czas...
Mizia się i wije się między nogami, łasi się maksymalnie i... liże, liże, liże...
Liże wszystko - nogi, ręce, spodnie, spodenki, bluzeczki itp. - wszystko, co jest w jej zasięgu i co aktualnie mam na sobie ja...
Jej szorstki języczek doprowadza mnie do szału
Poza tym trzeba na nią bardzo uważać, żeby przy gwałtowniejszym ruchu jej nie stratować, nie zadeptać, nie uszkodzić, bo ona po prostu musi być jak najbliżej ludzia
Bajka niesamowicie nam zaufała. Kiedy pomyślę, że w schronisku chowała się w najciemniejszych zakamarkach, a potem przed nami zwiewała, żeby tylko uciec od naszych głaskających rąk, to kiedy teraz siedzi mi na kolanach i nastawia swój słodki pyszczek do mizianek, w oczach pojawiają się łzy szczerego szczęścia