Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lut 07, 2010 18:12 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 18:32 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 19:04 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 19:07 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Co się dzieje z tym Moherem ? Kiedy był wypadek ? Dlaczego nie zostal zaoperowany ? Przeciez on cierpi a im dłużej się czeka tym mniejsze nadzieje na sukces po operacji. Jeśli kontrolu e wydalanie to trzeba się brac jak najszybciej do roboty. To jest jego karta przetargowa. Pewnie gdyby nei kontrolował zostalby uśpiony. On wlaczy. Niech schrosniko powalczy o niego.

Dziewczyny napiszcie coś bo mnie szlag trafi. On cierpi jak cholera. Miałam kotke z przemieszczoną miednica i wiem jak ją to q.. mac bolało, a co dopiero on.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 22:26 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

3 dni temu, trzeba go ustabilizować bo w tej chwili nie nadaje się zupełnie do narkozy. jak coś bedę wiedzieć to napiszę

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 07, 2010 22:36 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Gracja, brawo za szybką reakcję. Na wątku afn zebrała się już grupa chętnych do ogłaszania także schroniskowców. Będziemy zbierać info z pierwszej strony i na tej podstawie ogłaszać, Jenny rozumiem, że Ty będziesz go aktualizować.
Tunisiu w ogłoszeniach podajemy namiar na Ciebie czy też mailowy? czy wolisz mailowy na kogoś innego, kogo?
Zanim pojawią się maluchy jest jeszcze trochę czasu, więc może się uda odkocić trochę schron.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon lut 08, 2010 0:52 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Biłam się przez długą chwilę z myślami, czy się odezwać, ale nie mogę się nie odezwać... Na forum piszę rzadko - w zeszłym roku znalazłam nad morzem porzuconego kocurka, któremu przez Miau szukałam domu - skutek był taki, że przywieźliśmy z mężem Kizia do domu i z tymczasu został kotem stałym - oprócz czterech innych. Mamy więc teraz pięć kotów (wszystkie kastrowane/sterlizowane, zaszczepione) i nie powinnam w ogóle brać pod uwagę kolejnego, ale... No właśnie. Zobaczyłam Mohera. W zeszłym roku przez dwa tygodnie ratowaliśmy kota po wypadku, mąż znalazł go w nocy na drodze jadąc z naszą koteczką na ostry dyżur. Cynamonek był mocno potłuczony i połamany, zmarł trzy dni po operacji nogi. Już wydawało się nam, że będzie dobrze - zaczął jeść, wypróżniać się, oswajał się z nami - to był taki półdzikusek. Codziennie, czasem nawet dwa razy dziennie przychodziła do niego lekarka - mamy taką zaprzyjaźnioną, mieszka niedaleko. Dostawał leki, kroplówki, zaadoptowała go jedna z naszych kotek - myła go, namawiała do jedzenia, oswajała - i zmarł. Drugi raz odszedł nam kot, to tak, jakby nagle się w domu zrobiło za ciemno...

Teraz zobaczyłam powypadkowego Mohera - i może mogłabym mu pomóc? Jestem pracownikiem naukowym, sporo czasu spędzam pracując w domu, kot miałby więc stałą opiekę. Nasza pani weterynarz mogłaby do niego zaglądać. Gdyby schronisko wypożyczyło nam klatkę kenelową (bez tego chyba się nie da, skoro kot po wypadku) i wzięło na siebie operację kota, ja wezmę na siebie pełną opiekę i wizyty lekarki, będę mu także szukać domu stałego. Nie chcę deklarować zostania domem stałym - na dłuższą metę będzie nam ciężko. Ale może uda się pomóc temu kocurkowi dojść do siebie. W cichym, ciepłym domu na pewno będzie to łatwiejsze niż w schronisku.

Oczywiście zgadzam się na wszelkie wizyty, rozmowy, sprawdzanie domu itp.

joanna77

 
Posty: 76
Od: Wto wrz 08, 2009 19:05

Post » Pon lut 08, 2010 7:40 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

joanna77 pisze:Biłam się przez długą chwilę z myślami, czy się odezwać, ale nie mogę się nie odezwać... Na forum piszę rzadko - w zeszłym roku znalazłam nad morzem porzuconego kocurka, któremu przez Miau szukałam domu - skutek był taki, że przywieźliśmy z mężem Kizia do domu i z tymczasu został kotem stałym - oprócz czterech innych. Mamy więc teraz pięć kotów (wszystkie kastrowane/sterlizowane, zaszczepione) i nie powinnam w ogóle brać pod uwagę kolejnego, ale... No właśnie. Zobaczyłam Mohera. W zeszłym roku przez dwa tygodnie ratowaliśmy kota po wypadku, mąż znalazł go w nocy na drodze jadąc z naszą koteczką na ostry dyżur. Cynamonek był mocno potłuczony i połamany, zmarł trzy dni po operacji nogi. Już wydawało się nam, że będzie dobrze - zaczął jeść, wypróżniać się, oswajał się z nami - to był taki półdzikusek. Codziennie, czasem nawet dwa razy dziennie przychodziła do niego lekarka - mamy taką zaprzyjaźnioną, mieszka niedaleko. Dostawał leki, kroplówki, zaadoptowała go jedna z naszych kotek - myła go, namawiała do jedzenia, oswajała - i zmarł. Drugi raz odszedł nam kot, to tak, jakby nagle się w domu zrobiło za ciemno...

Teraz zobaczyłam powypadkowego Mohera - i może mogłabym mu pomóc? Jestem pracownikiem naukowym, sporo czasu spędzam pracując w domu, kot miałby więc stałą opiekę. Nasza pani weterynarz mogłaby do niego zaglądać. Gdyby schronisko wypożyczyło nam klatkę kenelową (bez tego chyba się nie da, skoro kot po wypadku) i wzięło na siebie operację kota, ja wezmę na siebie pełną opiekę i wizyty lekarki, będę mu także szukać domu stałego. Nie chcę deklarować zostania domem stałym - na dłuższą metę będzie nam ciężko. Ale może uda się pomóc temu kocurkowi dojść do siebie. W cichym, ciepłym domu na pewno będzie to łatwiejsze niż w schronisku.

Oczywiście zgadzam się na wszelkie wizyty, rozmowy, sprawdzanie domu itp.



:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 08, 2010 8:45 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Cudnie, rozumiem, że mieszkasz w krk, tak? Sądzę, że najlepiej skontaktować się z Tunisią (jej numer 698 888 942) z tego, co wiem, to nie bywa ona na forum codziennie, a na pewno wie o Kocie najwięcej.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon lut 08, 2010 9:08 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Tak, mieszkam w Krakowie, zresztą niedaleko schroniska. Dziękuję za numer telefonu, zaraz zadzwonię.

joanna77

 
Posty: 76
Od: Wto wrz 08, 2009 19:05

Post » Pon lut 08, 2010 9:51 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Świetnie, że jest wątek :ok:
Będę zaglądać.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 08, 2010 10:08 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

joanna77 pisze:Tak, mieszkam w Krakowie, zresztą niedaleko schroniska. Dziękuję za numer telefonu, zaraz zadzwonię.



kurcze, to sie super składa
trzymam kciuki
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 08, 2010 10:17 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Nie odzywałam się jeszcze ale z uporem maniaka staram sie jakoś śledzić wątki. Tu się postanowiłam odezwać i powiedzieć , że w najbliższym czasie jak tylko kupię z narzeczonym wszystkie potrzebne rzeczy dla kotka to wybieramy się do krakowskiego schroniska i zabieramy jakiegoś bąbla. Już dodałam sobie do zakładek stronę z allegro żeby być bardziej na bieżąco z potrzebującymi. Pozdrawiam.
Inkalionowo - Włochaci: Tośka , Śmietanka . Duzi: Kali , Inkayon

tahmorra

 
Posty: 26
Od: Sob sty 23, 2010 18:42
Lokalizacja: Kraków <zamieszkanie>, Toruń <serce>

Post » Pon lut 08, 2010 10:48 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

Moher będzie miał złożony (oko, szczęka, zęby) zabieg w środę, więc trzymamy kciuki

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 08, 2010 10:52 Re: Koty z krakowskiego schroniska proszą o domy - reaktywacja

trzymamy :ok:

moge oglaszac Tinke z ta fotka? wiadomo jak ona sie czuje? ;(
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości