Karmelkowy Glutek

Dzięki dobrej cioteczce Never(przepraszam za spartańskie warunki i koty na łóżku) Glucik dotarł do mojego domu jako tymczas zabrany nie ważne z jakiego miejsca ciocie biorące w tym udział wiedza wiedzą.Jest bardzo chory ma koci katar zajęte oskrzela i krtań.Dostaje antybiotyk i Scanomune.Wczoraj dostał cztery zastrzyki jeden na wzmocnienie drugi vit b-12 pozoztałe zapomniałam nazwy. Dzisiaj znowu idziemy na kłucie tyłeczka.Prawd mówiąc takiej chudziny nie miałam nigdy,waży około 2-kilo.Samo piękne futerko i kości .Do noska dostał kropelki czyścimy nosiu trochę mniej kicha ale w nocy kaszlał.Sukcesem jest że rano zjadł prawie połowę saszetki royala dla rekonwalescentów i trochę gerberka pić pije.Moje kociaste są szczepione tylko jedna kotka z wrodzona wada serca ma obniżoną odpornośc,a Glutek jest odizolowany w pokoju z synem .Zawchowujemy maksymalne środki ostrożności a i tak oberwało mi się od wetki za wprowadzenie kotunia z KK do domu .Musztarda po obiedzie musimy czekać 3 tygodnie czy nie będą inne chore.Zamieścimy zdjęcia póżniej bo on się boi bardzo lampy błyskowej .Nie miałczy tylko piszczy ugniata za to bardzo i kocha ręce ludzkie Trzymajcie cioteczki kciuki bo bardzo tego potrzebujemy.Przepraszam może za chaotyczne pisanie ale jestem bardzo zmeczona moje zoo daje popalić chory Glutek i jeszcze dokarmianie na działkch kotuniów przy zasypanych ściezkach.Będzie dobrze.