Kot w domu to samo zdrowie........................

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sty 30, 2010 21:25 Kot w domu to samo zdrowie........................

Wprawdzie ten temat wstawiłam już w dziale Koty ale tu pojawiają się osoby zainteresowane adopcją kotów więc może jeszcze jeden argument za wzięciem kota:

Kopia ze strony portalu Interia:



Czy wiesz, że kocie mruczenie ma korzystny wpływ na regenerację kości, ścięgien, mięśni i wiązadeł? Naukowe badania pokazują, że kot mruczy nie tylko by wyrazić zadowolenie. Natura wyposażyła dachowce i ich większych kuzynów w niesamowitą zdolność regeneracyjną.
Mrrrr…

Jak przystało na tajemnicze zwierzęta, koty mają swoje tajemnice, a jedną z nich jest mruczenie. Potocznie uważa się, że kot mrucząc wyraża swoje zadowolenie. Tymczasem koty mają wiele powodów do mruczenia. Mruczą, kiedy są przestraszone, ciężko chore, gdy umierają, ale też, gdy rodzą młode.

Mruczą zarówno, gdy są skrajnie zestresowane, jak też, gdy są spokojne i rozluźnione. Mruczą koty domowe, ale także dzikie: lwy, gepardy, oceloty, serwale i pumy. Miło jest posłuchać cichego dźwięcznego odgłosu wydobywającego się gdzieś z głębi naszego puszystego pupila, ale czy zastanawiamy się, dlaczego i po co koty mruczą? Z całą pewnością nie dla rozrywki.

Zdrowy jak… kot

Istnieją naukowe hipotezy, które łączą mruczenie z niesamowitymi zdolnościami regeneracyjnymi kotów. Nie bez przyczyny mawia się, że kot zawsze spada na cztery łapy – w sensie, że nic mu się nie stało. Zazwyczaj też mówi się o chorym, czy rannym kocie, że szybko się „wyliże”( i dosłownie i w przenośni) i jest to prawda. 90 proc. kotów wraca do zdrowia po upadku z wysokości kilku pięter. Niemal nie zdarza się, by kotom nie zrastały się kości po urazach, nie dotyka ich artretyzm.

Rzadziej niż psy cierpią na komplikacje pooperacyjne, rzadko mają dysplazję. Lepiej i szybciej goją im się uszkodzenia skóry. Niemal nigdy nie trafiają do weterynarza ze zwichnięciem stawu łopatkowo-ramiennego. Nie występują u nich guzy kości ani też uszkodzenie więzadeł krzyżowych, łękotki, zwłóknienia mięśni, zapalenie ścięgna, zwichnięcia rzepki, czy martwica chrzęstno-kostna. Nie miewają kłopotów oddechowych, czterokrotnie rzadziej od psów zapadają na raka płuc. Nawet w podeszłym wieku zachowują niezwykłą sprawność. Mówiąc potocznie, kot jest nie do zdarcia. Ale co to ma wspólnego z mruczeniem?

Z badań naukowych

Naukowcy zbadali, że stałe wibracje o częstotliwości 25 -125 Hz wspomagają regenerację kości, ścięgien, wiązadeł i mięśni i przynoszą ulgę w bólu. Takie właśnie drgania wytwarza kot, który leży nam na kolanach. Doktor Clinton Rubin z Nowego Jorku przeprowadził eksperymenty na kurczętach i królikach, umieszczając je na wibrujących platformach i dowiódł, że nastąpiło wzmocnienie szkieletu i wzrost gęstości tkanki kostnej. Dobroczynna dla kości jest ekspozycja na drgania o częstotliwości 20-50 Hz. Obecnie toczą się badania nad wykorzystaniem wibracji w leczeniu osteoporozy.

Badacze stwierdzili również, że stymulacja wibracjami z przedziału 50-150 Hz działa przeciwbólowo. Delikatne wibracje stosowane są dziś podczas masaży oraz w medycynie sportowej dla wzmocnienia mięśni i w zapobieganiu skurczom. Niskie częstotliwości wpływają leczniczo na ścięgna i poprawiają ruchliwość stawów. Niesamowity wydaje się fakt, że częstotliwości kociego mruczenia odpowiadają dokładnie tym, które wspomagają regenerację układu ruchu i układu oddechowego.

Najszybsza regeneracja kości zachodzi przy 25 i 50 Hz – a to maksimum natężenia mruczenia niemal wszystkich gatunków kotów. Kolejne wartości maksymalnego natężenia przypadają na 100 i 120 Hz, a te wpływają pozytywnie na leczenie choroby płuc i regenerację wiązadeł.

Mruczący lekarz

Nasuwa się wniosek, że natura wyposażyła koty w moc regeneracji, samoodnawiania się. Ha, przecież mówi się, że kot ma dziewięć żyć i coś w tym musi być. Ludowa mądrość zaś mówi, że kot kładzie się na chorym miejscu i je leczy. W pewien sposób „wyczuwa” chorobę, a wytwarzane przez niego drgania wspomagają regenerację. Weterynarze mawiają, że jeśli zamkniesz kota w pokoju, w którym leży kupka połamanych kości, kości się zrosną… Brzmi jak z powieści fantasy, ale naukowcy udowadniają, że to stwierdzenie nie jest aż tak bardzo fantastyczne.
Warto zaprzyjaźnić się z kotem, by skorzystać z jego niezwykłych mocy. Posłuchajmy mądrych słów piosenki Kabaretu Elita: „Weź na kolana psa, do serca przytul kota…”
Obrazek

JoMaJ

 
Posty: 231
Od: Czw sty 07, 2010 3:32

Post » Nie sty 31, 2010 0:35 Re: Kot w domu to samo zdrowie........................

Kot to rzeczywiście super terapeuta. Miałam skomplikowane złamanie kości , zamontowano mi 13 cm.blachę i przykręcono ją siedmioma śrubami.Wróciłam ze szpitala i musiałam dużo leżeć.Moja kotka leżała przy mojej złamanej nodze. Dodam tylko , że to nie jest jakiś wielki przymilak. Tym bardziej zdziwiłam się, że tak garnie się do tej nogi . Efekt był taki , że kości zrosły się wcześniej o 1, 5 miesiąca i co ciekawe , noga wcale mnie nie bolała przy zrastaniu.

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Nie sty 31, 2010 23:07 Re: Kot w domu to samo zdrowie........................

Wspaniała wiadomość, gratuluję i życzę zdrowia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Byłoby miło gdyby więcej osób napisało o pozytywnym wpływie kotów na zdrowie i samopoczucie.
Wiem, że koty mają pozytywny wpływ np w przypadku chorej wątroby czy żołądka, leżąc na kolanach wydzielają nie tylko ciepło ale i pozytywny wpływ na zmniejszenie bólu.

Jeśli chodzi o tak często poruszany temat alergii na sierść kota to poza drastycznymi przypadkami uważam, że problemem jest brak nawyku szczotkowania kotów szczególnie krótkowłosych, które przecież też gubią sierść i należy zbierać ją miękką rękawicą co najmniej raz dziennie a w przypadku skłonności do uczuleń nawet częściej.
Obrazek

JoMaJ

 
Posty: 231
Od: Czw sty 07, 2010 3:32




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości