Strona 1 z 4

kot Mikołaj znalazł dom w Krakowie, dziękujemy za wsparcie!

PostNapisane: Czw sty 28, 2010 19:10
przez Eddzia
Tak kot Mikołaj trafił na wątek do Kociego Życia

Dodano: czwartek, 24 grudnia 2009, 00:45, Temat: Re: Wszelka pomoc (również radą) dla Mikołaja bardzo potrzebna
Mikołaj znalazł mnie sam. Wyszłam z domu na kwadrans i on już był, nawet do weterynarza sam ze mną polazł. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, przy drugim spojrzeniu okazało się, że już nie ok. Gile z nosa aż po ogon, brak głosu, zmasakrowane łapy. Zamiast poduszek miał baloniki, taka to była opuchlizna. Plus rany i drzazgi w ranach. Ale to się dało zaleczyć, tak jak i zapalenie górnych dróg oddechowych. Problem tkwi w nerkach, wyczuwalnych nawet przy głaskaniu.

Potem było już lepiej
Mikołaj nie je, Mikołaj pochłania (obecny rekord to 4 saszetki na dzień). W kuwecie potop iście biblijny, ale się nie odwadnia zwierz. Kroplówki zaczynają się też nieco wolniej wchłaniać, co znaczy, że kot już nie suchar. (Choć wciąż bezpośrednio po kroplówie układ pasków i prążków na sierści zmienia się pod wpływem obciążenia). Jest też już całkiem przytomny - kręci się po kuchni, zagląda w zakamarki, łasi się coraz bardziej. Znudzony kładzie się spać, tarasując drzwi. Mruczy. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ten kot jednak potrafi mruczeć. Normalnie łał. Widać też, co kot lubi, a czego nie. Obecnie głaskanie od łopatek do ogona zakazane, bo obolały po ciągłym kuciu. Wreszcie zaczął się, śmierduch jeden, myć porządnie. No i w klinicznej poczekalni bije rekordy popularności . Jednym słowem: ku lepszemu.
W poniedziałek krew i USG. Trzymajcie kciuki.

Fundacja Kocie Życie wsparła leczenie i dietę kota Mikołaja, niestety i nam kończą sie środki, gdyż jeszcze wiele koteczków walczy o życie i pełny brzuch.
Obecna opiekunka Mikołaja nie ma wystarczających środków na jego utrzymanie, ma inne koty, które niestety nie pokochały Mikołaja.
Jeśli ten kot komuś skradnie serce prosimy o kontakt przez http://www.kociezycie.pl bądź wsparcie leczenia i grosik do karmy.
Kot Mikołaj, przecudnej urody kot, który wygrał walkę ze śmiercią szuka teraz dobrego domu, takiego na zawsze, tego jedynego.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu

PostNapisane: Czw sty 28, 2010 19:12
przez Eddzia
Ostatni dramatyczny apel domku Mikołaja :

I cóż, pani się zastanawiała dni parę i jednak nie weźmie Mikołaja. Kot dalej skoszarowany w kuchni, męczy się coraz bardziej. I moja ogromna prośba: DOM, CHOĆBY TYMCZASOWY, DLA MIKOŁAJA...
Zasadnicze powody, dla których Mikołaj absolutnie nie może u mnie zostać, są aż cztery, w tym jeden najprawdopodobniej z wirusem białaczki (piszę, że najprawdopodobniej, bo z powodu leczenia Mikołaja nie mam funduszy na przebadanie własnych zwierząt), wszystkie z wirusem kataru kociego. Te koty po prostu nie mogą się ze sobą zaprzyjaźniać.

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Czw sty 28, 2010 20:28
przez puss
o rany! moje ulubione umaszczenie! tzw. typ dzieciolubny! kocham takie pysia, szczególnie jak nosek jest maźnięty!
Mikołaju, życzę Ci szybko domeczku na stałe, kochany!

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Czw sty 28, 2010 21:47
przez Gutek
Mikołaj dzielnie walczy o życie i potrzebuje pomocy!

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Czw sty 28, 2010 23:51
przez Kułko
i Eddzi ulubione- hop :lol: :lol:

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Pt sty 29, 2010 7:21
przez Eddzia
Kot Mikołajprosi o wsparcie, jego życie zależy od drogiej karmy
trzymamy kciuki Mikołajku

ostatnia relacja od domku może tytułem uzupełnienia, bo to ważne: Mikołaj 90% leczenia ma za sobą, nie trzeba mu już podawać kroplówek, jego nerki zebrały się (w miarę swoich możliwości) do roboty. Teraz terapia ogranicza się do karmienia kota specjalistyczną karmą i badań kontrolnych (krew przede wszystkim, bo chodzi o kreatyninę - w uproszczeniu: im wyższa, tym gorzej, bo to znaczy, że nerki nie pracują same. A ostatnio kreatynina spadła nawet bez kroplówek, znaczy, że coś w tych nerach jeszcze jest życia).
Mikołaj funkcjonuje normalnie, jak zdrowy kot. Różnica w tym, że ABSOLUTNIE nie można podkarmiać go a to kiełbaską, a to inną gównoliną. Ma swoje jedzenie i tylko swoje jedzenie. To podkarmianie po pewnym czasie po prostu może go zabić.
I tak trochę zaczynam się zastanawiać, gdzie problem: czy w kocie, który przeżył ciężką chorobę i wymaga specjalnego, ale wcale nie bardzo uciążliwego dla opiekuna traktowania, czy w ludzkich niekonsekwencji i strachu przed odpowiedzialnością? (jakie mi ładne pytanie retoryczne wyszło, no no...)

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Pt sty 29, 2010 7:21
przez Eddzia
Kot Mikołajprosi o wsparcie, jego życie zależy od drogiej karmy
trzymamy kciuki Mikołajku

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Pt sty 29, 2010 7:21
przez Eddzia
Kot Mikołajprosi o wsparcie, jego życie zależy od drogiej karmy
trzymamy kciuki Mikołajku

ostatnia relacja od domku może tytułem uzupełnienia, bo to ważne: Mikołaj 90% leczenia ma za sobą, nie trzeba mu już podawać kroplówek, jego nerki zebrały się (w miarę swoich możliwości) do roboty. Teraz terapia ogranicza się do karmienia kota specjalistyczną karmą i badań kontrolnych (krew przede wszystkim, bo chodzi o kreatyninę - w uproszczeniu: im wyższa, tym gorzej, bo to znaczy, że nerki nie pracują same. A ostatnio kreatynina spadła nawet bez kroplówek, znaczy, że coś w tych nerach jeszcze jest życia).
Mikołaj funkcjonuje normalnie, jak zdrowy kot. Różnica w tym, że ABSOLUTNIE nie można podkarmiać go a to kiełbaską, a to inną gównoliną. Ma swoje jedzenie i tylko swoje jedzenie. To podkarmianie po pewnym czasie po prostu może go zabić.
I tak trochę zaczynam się zastanawiać, gdzie problem: czy w kocie, który przeżył ciężką chorobę i wymaga specjalnego, ale wcale nie bardzo uciążliwego dla opiekuna traktowania, czy w ludzkich niekonsekwencji i strachu przed odpowiedzialnością? (jakie mi ładne pytanie retoryczne wyszło, no no...)

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Pt sty 29, 2010 12:58
przez ilkaa
hop dla Mikołaja :) i trzymam kciuki :!: :ok:

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Pt sty 29, 2010 22:42
przez Gutek
Mikołajek up!

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Pt sty 29, 2010 23:11
przez Kułko
siup :lol:

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Sob sty 30, 2010 12:39
przez Gutek
Nikt nie zagląda do Mikołaja, a on pilnie potrzebuje domu i pomocy.

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Sob sty 30, 2010 15:51
przez ilkaa
Mikołaj dalej szuka domku !!

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Sob sty 30, 2010 16:00
przez marcjannakape
Obecnie stan Mikołaja jest stabilny.
Ktoś kto go pokocham musi jedynie dbać o jego prawidłowe żywienie poprzez stosowanie karmy dla nerkowców.
Wybór karm jest spory i zróznicowany cenowo (opis karm jest subiektywny, sporządzony wg moich kotów):
1/ Royal Canin Renal dość szybko znudził się moim kotom, no i ma wieeeelkie piguły;
2/ jest i Kattovit Low Protein http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... ovit/31098 dość smaczny i w mniejszych trójkątnych kawałkach;
3/ spróbowaliśmy też i Trovett RID http://www.krakvet.pl/trovet-renal-insu ... -2350.html , ale on strasznie się kruszy i tworzy się pył;
4/ najchętniej jednak moje koty zjadały Hill's k/d http://www.krakvet.pl/hills-feline-p-250.html, no i chyba też najekonomiczniej mi to wychodziło;

Od czasu do czasu (ok. 1 raz na miesiąc) należy sprawdzić poziom kreatyniny (w ludzkim laboratorium kosztuje to ok. 5-7 zł).

Re: kot Mikołaj/ Wrocław/ szuka domu i wsparcia finansowego

PostNapisane: Sob sty 30, 2010 22:31
przez Dagma
I hop!