Strona 1 z 2

WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 17:36
przez drillowa
Cześć wszystkim, nazywam się Misia. Na zdjęciu byłam naprawdę chora, ale nie przejmujcie się i tak byłam piękną damą.

Obrazek

Od małego żyłam w ciągłym strachu. Jakiś zły mężczyzna chciał pozbyć się mnie i mojego rodzeństwa ganiając nas z bronią. Uratowali nas ludzie i zabrali do sklepu kakadu we Wrocławiu na akcję adopcyjną. Nikt nas nie chciał, byłyśmy dzikie, drapałyśmy, krzyczałyśmy, nie dawałyśmy się dotknąć. I wtedy - ostatniego dnia sierpnia przyszła Ania - moja przyszła przyjaciółka. Stoczyła w domu wojnę o to, że chce mi pomóc i przyszła zabrać mnie ze sobą do siebie. Parę dni wcześniej widziałam ją przez szybę, przychodziła często, uśmiechała się do mnie, mówiła do swojego narzeczonego, że beze mnie nie wyjdzie z galerii. Dostała czego chciała, bo 3 dni później pojawiła się z transporterkiem ;) Zawiozła mnie do mieszkania, miałam tam wygodne łóżeczko, pełno miseczek i zabawek. Zadbała o mnie, bo byłam jej pierwszym kotkiem. Ale jeszcze tego samego dnia zdarzyło się nieszczęście - zaczęłam wymiotować. Zapłakana Ania nie wiedziała co zrobić, myślała, że się stresuję więc, próbowała mnie przytulić, podstawiała jedzonko pod pyszczek, mówiła do mnie. Ale w nocy zauważyła, że jestem chora. Zaczęła szukać panicznie otwartej lecznicy, wystawała pod drzwiamii, dzwoniła dzwonkami... Aż w końcu jeden weterynarz otworzył.. Walka o moje życie trwała 3 dni. Ania ciągle była przy mnie, zabierała mnie na kroplówki, w nocy co chwile wstawała, dotknąć mnie, czy jeszcze oddycham, zmieniała wodę w termoforze, albo kładła na sobie i zakrywała kołdrą aby utrzymać temperaturę. Niestety przegrałam te walkę i teraz biegam w chmurkach z innymi kociakami...

Ale widzę to, że mojej Pani jest przykro i smutno beze mnie. Bardzo chciałabym żeby znalazła nową przyjaciółkę. Chociaż byłam u niej tylko 3 dni, bardzo mnie kochała i dbała o mnie. Uważam, że zasługuje na nowego malca. Ale jest mały problem, domek choć porządnie odkażony, wciąż jest po panleukopenii. Od mojej choroby minęły 3 miesiące, ale Ania szuka malucha z Wrocławia, który byłby dwukrotnie szczepiony, żeby nie przeżyć drugi raz tego samego...

Pomożecie mi znaleźć Ani kotka?

P.S. I proszę, nie linczujcie jej od razu, za to, że nie chce dorosłego kota. Od zawsze marzyła o takim maluchu jak ja, chciała patrzeć jak dorastam... Ja jej tego nie zdążyłam dać, ale chcę zeby to przeżyła...

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 17:54
przez Otiskowa Mama
teraz nie sezon na maluchy, ale może się znajdzie jakieś cudo!

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 18:07
przez Otiskowa Mama
Skontaktuj się z Agness78, patrz, to ona założyła tą aukcję: http://allegro.pl/item832884809_wspania ... oclaw.html

albo z jessi74, ona ma chyba najwięcej tymczasów, z tego, co się orientuję.

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 18:36
przez kinga w.
viewtopic.php?f=13&t=102700
Kochający dom potrzebny od zaraz! Panleukopenia już nas nie przeraża.

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 18:56
przez eneda
Mam młodego kocurka po panleukopenii, kotek pilnie poszukuję domku.
Narazie jest w lecznicy, bo nie mam gdzie go zabrać :?
Kocurek jest oswojony, miziasty i nie miał dotąd szczęsliwego życia :(

Transport możemy załatwić;)

Kontakt w sprawie adopcji:
791-533-440
m.eneda@wp.pl
gg:6754472

Obrazek

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 19:24
przez drillowa
Urzekł mnie ten kot z ostatniego postu, ma oczy tak pragnące miłości... W jakim mniej więcej jest wieku? Dawno miał panleukopenię?

Teraz same dylematy... Ten słodziak jest aż z Kielc, mamy 350km do siebie, a kotek od Kingi W jest trochę bliżej, bo 140km, ale ma koci katarek dalej, a ja panicznie boję się teraz nowych chorób...

Nie wiem co robić ;x

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 19:29
przez kinga w.
Skarpeciara już nie smarka - kk ma nadal Szelka, czyli szylkretka Agaty.

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 19:35
przez eneda
Ten kociak jest z interwencji, odebrany osobie chorej psychicznie....wcześniej żył w piwnicy.
Kiedy go odebraliśmy cały czas spędza w lecznicy [bo nie mam dla niego miejsca]

To prawda, jego oczy pragną miłości, kociak odrazu lgnie do człowieka i wtula się jak małe dziecko.
Może dlatego, że nigdy nie czuł się kochany...

Ma około 5 miesięcy [jeszcze ma ząbki mleczne].

Od około tygodnia lekarze oceniają go jako zdrowego, wszytkie objawy minęły, kociak ma piękny apetyt.
Z transportem to nie problem, jeżeli kociak dostałby szansę na wreszcie szczęśliwe życie nic mnie nie powstrzyma przed podróżą :)

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 19:40
przez drillowa
Kochana ale to 350km, to jest szaleństwo :D Sama bym przyjechała po niego, ale do końca roku jestem w dołku finansowym ;/ Trzeba szybko jakiś teleport opracować, hehe. Masz jeszcze jakieś zdjęcie? Bo to na razie napalona mam na tapecie :D

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 19:48
przez eneda
Mogę dostać Twojego mejla? :D

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Pt lis 27, 2009 19:49
przez drillowa

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Sob lis 28, 2009 10:41
przez drillowa
hop do góry!

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Sob lis 28, 2009 21:42
przez drillowa
Kochani, naprawdę nigdzie BLISKO Wrocławia nie ma malucha po panleukopenii albo po dwukrotnym szczepieniu :( Cios w serce, myslalam ze wreszcie znajdę swoje male szczescie <3
A jak wyglada sprawa maluchow w schronisku? Pytam bo nigdy nie bylam, chyba bym sie zaplakala....
Jak tam pojde i powiem ze chcialabym malucha po szczepieniu albo wyleczonego z PP to popatrza na mnie jak na idiotke..?

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Sob lis 28, 2009 22:08
przez Otiskowa Mama
drillowa pisze:Kochani, naprawdę nigdzie BLISKO Wrocławia nie ma malucha po panleukopenii albo po dwukrotnym szczepieniu :( Cios w serce, myslalam ze wreszcie znajdę swoje male szczescie <3
A jak wyglada sprawa maluchow w schronisku? Pytam bo nigdy nie bylam, chyba bym sie zaplakala....
Jak tam pojde i powiem ze chcialabym malucha po szczepieniu albo wyleczonego z PP to popatrza na mnie jak na idiotke..?


myślę, że warto napisać prv do osób, które Ci napisałam.

Re: WROCŁAW - KOCHAJĄCY DOM PO PANLEUKOPENII SZUKA MALCA

PostNapisane: Sob lis 28, 2009 23:33
przez zorba
Byłaś na wątku transportowym? 350 km? A co to takiego? Moje dwa koty jechały 400 km. Do dzieła! Ten kocurek jest tego wart.