Nowy wątek o DomuTymczasowym prowadzonym głównie przez Gryzeldę (obecnie Reda k/Gdyni)
zaczęło się tu
viewtopic.php?f=13&t=101323Stan obecny15 marca 2012 po dwumiesięcznej walce z felvem Wikusia zasnęła, chwilkę przed 22gą...
==================================================================
Mają dom... ale gdzie indziej, daleko... [']Gala (Galanteria) dystyngowana czarna kotka, około 8-10 letnia
09-04-2010 już nie ma Gali, pochowana została 10.04.2010...Starsza już Gala mieszkała w opuszczonym zamkniętym ogrodzie. Wyrzucona? Zgubiona? Kiedyś była domowa... nie doczekała DOMU
nigdy sobie nie wybaczę...
Stefan Żelaznyhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=119139 też odszedł za TM... 10.11.2010 rano
Mirmił, Mirmiś- balkonowa kotkawycofana, płochliwa, ciapowata kicia. Za późno zauważyłam chorobę, za późno zawiozłam na leczenie, nie zdążyłam nawet na jej odejście za TM [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130641Mirmiłek odeszła sama 22-07, w klatce w lecznicy, beze mnie- na leczenie zabrakło 2 dni, na przytulenie zabrakło godziny. Za mój zły stan psychiczny to ona zapłaciła życiem....
WIKI, Wikusia, WiKulka zielonooka słodka kuleczka przegrała z Felvem 15-03-2012Wiki to.... osobna kategoria kota. Jest drobnej budowy, znacznie mniejsza niż inne koty, wygląda jak półroczna kicia; w ogóle to wygląda bardziej jak puszysta kuleczka niż jak kot. Ma piękne zielone oczy i wiecznie wystawiony śmieszny jęzorek. Osłabiona odporność (Felv) nie pozwala jej być kotem wychodzącym. Wiki nie wymaga wiele zachodu, a daje mnóstwo radości!
Poza tym Wiki to słodka kicia która
- mimo okrągłej budowy uwielbia się bawić, głownie piłeczkami i grzechotkami- biega za nimi jak radosny kociaczek
- wiecznie zapomina schować jęzorek, w ten sposób wyraża też zadowolenie
- ma absolutnie piękne intensywnie zielone oczy w które można patrzeć godzinami.... chyba że Wiki najdzie na pieszczoty wtedy zamiast ocząt oglądamy wystawiony do głaskania brzusio
- nie niszczy- bawi się najlepiej na drapaku (choć ma nieuzasadnione pretensje do firanek że wiszą, i własne zdanie na temat jak porządna firanka wyglądać powinna)
- może się bawić sama, ale uwielbia mieć przynajmniej widownię... a przyłączenie sie do zabawy to jej wyobrażenie pełni szczęścia
- poza czasem na zabawę najlepiej nie schodziłaby z kolan
- mruczy na zawołanie, w ogóle kocha ludzi z wszelkimi tego konsekwencjami (oglądanie tv musi się odbywać z kotem na brzuchu lub kolanach, nie ma innej możliwości)
- MUSI dostać codzienną porcję pieszczot, inaczej zrzędzi i pokazowo wpada w tak zwaną wikidepresję (ta praktyka jest tak zabawna że wymaga osobnego terminu medycznego)
- jest wyprawnym żebrakiem w zakresie mięsa. o nic innego nie żebrze
- jest kotem mało wymagającym, jej hasło życiowe "kochać i być kochaną"; poza miłością nie potrzebuje ani drogich zabawek, ani wielkiej przestrzeni
- jest kotem bardzo tolerancyjnym, o stoickim usposobieniu, bez skłonności do dominacji ale też nie strachliwym; pięknie dogaduje się z dziećmi, prawdopodobnie doskonale porozumie się również z psem
- jest mało kłopotliwa, ładnie korzysta z kuwety, nie drapie i nie gryzie, nie zrzuca bibelotów i talerzy, nie budzi szalonymi zabawami w środku nocy, nie skacze po ludziach i wazonach
- jak ma chętnego do rozmowy to jak wyprawny nativ-lektor będzie próbować nauczyć kociego (uwielbia rozmawiać z dziećmi; siada naprzeciwko i zagaduje "gurrr-gru? mi-mia-au? mrgru!") i nie zraża się małą pojętnością ludzi.
Wysterylizowana, zaszczepiona, korzysta z kuwety. Adopcja tylko z umową adopcyjną.
Wikusiowy wątas
viewtopic.php?f=1&t=121562==================================================================
U siebie: czyli znalazły dom Kukuły Zdzisio, Stasio i CzesioMiesięczne podrzutki, wielka trójca ps "chaos". Samodzielnie jedzą i kuwetkują, miziaki rozrabiaki. Wszystkie trzy bure tygrysy.
Zdzisio: największy, ksywa "prowodyr". Wszędzie pierwszy, wszędzie wlezie. Ciemny tygrysek z pyszczkiem
żbika. Obecnie nazywa się Zdzisio, mieszka w Gdyni ze starszym bratem przyszywanym Pedro.
Stasio: średni, ksywa "żarłacz". Wiecznie głodny, wiecznie spragniony zabawy i pieszczot. Piękny marmurek o beżowym ogrągłym niczym u bryta pyszczku. Zazdrośnik. Obecnie wołają go Hasan, ma dochodzącego kumpla ONka i mieszka w Rumii.
Czesio: najmniejszy, ksywa "mniedaj". Niby ciapa, ale jak idzie o żarcie to zawsze się wepchnie. Jak książę życzy mleka, to nie ma zmiłuj, trzeba butlę szykować (za nic nie chce zrezygnować ze smoczka na rzecz normalnego picia). Całkiem beżowy (!) tygrysek o wyrazistych pręgach i spojrzeniu niewiniątka. Mieszka w Rumii z trzyletnią kicią i jest rozpieszczany do bólu.
Lucek mały dużywyciągnięty w Gdańsku z jakiejś rury; 2miesięczny kociak, sam miód; broi umiarkowanie, bawi się bez pazurków, lubi człowieka ale nie jest namolny. Nastawienie "biorę co dają"
Jest CUDNY, wieeeelkieeee oczy z czarną obwódką: panowie uwaga, każda kobita wymięka jak go widzi
Mieszka w Wejherowie z pieskiem Luckym i obaj przewracają dom do góry nogami (straty to dwa telefony pancerne (za nimi nikt nie żałuje) oraz, niestety, jeden niedopilnowany chomik (szkoda chomiczka
))
HENRYŚ kociak który ma kota na punkcie człowieka MA DOM I TO RAZEM Z LESIEM, MOIM PIERWSZYM TYMCZASEM
znaleziony przez SIN 21 lipca 2010; było tak:
I wtedy zobaczyłam. Maleństwo.
Henryczka.
Z jedną szparką zamiast oczu.
Szukał jedzenia. Kiedy zobaczyłam pyszczek, niewiele myśląc - chwyciłam go i wrzuciłam do plecaka.
I jest.
Wczoraj nie ważył nic. Odwodniona skórka i kosteczki, brudny zadek, same pchły i kleszcze. Henryczkowy wątek
viewtopic.php?f=13&t=114700&start=0Najważniejszy w nim jest CUDOWNY charakter. To jest kot
"nostress". Nawet w zetknięciu z duuużyyyym psem po prostu odchodzi na kilka kroków, bez paniki, bez histerii, to nie jest kot którego się tydzień zza szafy wyciąga. Przy małych straculcach służy jako
koci terapeuta: pierwszy pokaże że drapak jest fajny, ze człowiek jest super, że nie ma się czego bać: przy pannach Mazurzankach ze skóry wyłaził żeby je wyciągać ze schowków, biegał, gruchał do nich, pokazywał wszystko co jego zdaniem warte było pokazania. Po prostu SAM MIÓD.
Suzuki (czasem zwana Hunem Attylą), znajda z warsztatu (nomenomen) suzuki
Przepiękne umaszczenie w kolorach sepii, pręgi jak u bengala
Wyglada jak jakiś rasowy ocicat albo coś....
juz w nowym domu z przyszywanym braciszkiemMałe puchate przyszło pod warsztat o 6tej rano i darło dzioba. To mój TZ zabrał wydrzyryjca do domu żeby móc pracować. Energii ma więcej niż potrzeba do załatwienia problemów trzeciego świata, jak nie śpi to łobuzuje, jak nie łobuzuje to układa się na ludziu (niezależnie co ludź aktualnie robi). Niezmordowanie i z ciekawością odkrywa nowe rzeczy i świat dookoła. Niesamowicie radosna, przytulanka ekstremalna. Absolutnie zakręcona na punkcie Dużych. Ulubione miejsce: szyja człowieka. Ulubiony lizak: policzek człowieka.
Wystarczy że się na nią popatrzy, a już mruczy Razem z Gryzeldą tworzą duet który całą Alkaidę wykończyłby w tydzień. Ale nie zdążę się zdenerwować za kolejną noc tupaniny, bo przyjdzie, wsadzi nos w oko, wtuli się w szyję i zacznie mruczeć w uszko... i jak tu się gniewać?
foty słodziaka
Delikwent ok. roczny kocurek, najsłodszy najgrzeczniejszy kot na świecie
viewtopic.php?f=13&t=103434&p=5971937#p5971937poprzednio u mirka_t
viewtopic.php?f=1&t=110137w Bydgoszczy zgarnięty z ulicy przez mirka_t, do mnie dostarczony dzięki rekomendacji Angel i dowieziony przez Anulka, dom w Warszawie znalazł u spinca, którą skontrolowała mimbla64, a do której dojechał z dorot... kot z przygodami!
Deluś jest już Warszawiakiem i został nazwany FURKOTEM ;P
Kruszynka 6/7 miesięcy (wygląd jak 3 miesięczny kociak!) znalazła dom w którym wreszcie sama rządzi, bo to strachulec mały
Alibaba (ksywa 300%normy) 2,5 miesięczna kicia (jednoosobowa spółka wymuszenia, rozboje i haracze, hasło przewodnie nikt mi nie podskoczy) znalazla dom w ktorym rządzi bezapelacyjnie
Lesio (Colesław, ksywa KOTidealny) znalazł dom W TYDZIEŃ (i to jaki!)
Maluchami zajmuje się Gryzelda (pieszczotliwie zwana TotalnąWariatką)