Strona 1 z 13

Koty z ulicy/ŁAPIEMY!!-2 już po..kto pomoze łapać???

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 18:30
przez MarKotek
26.11.2009
kotka i kocu juz wypuszczone
we wtorek 24.11 złapalam czwartego kociaka,jest w lecznicy :)
21.11.2009
Dwa koty złapane
Kotka i kocur
Kotka u mnie juz po zabiegu,kocur jeszcze w lecznicy ale juz tez po kastracji.Jutro go odbieram
Małego kociaka czwartego niema

16.11.2009
Kociak który jest u mnie (Lucynka) ma sie całkiem dobrze
Gorzej jest z jednym kociakiem który jest w lecznicy

13.11.2009
Jeszcze dwa kociaki złapane,został jeden.
Sa chore.:(

11.11.2009
Złapałam jednego kociaka-jest chory ma biegunkę :(




Bezdomne koty mieszkają przy ruchliwej ulicy.Dziś naliczyłam 5 dorosłych-pisze dorosłych ale pewnie nie mają więcej niz ok i dwa małe kociaki.Jeszcze w lato były małymi kociakami,teraz już są większe stąd wnioskuję że niemają roku.Są większe a co za tym idzie gotowe do powiększania swojego bezdomnego stada.
Mieszkają przy ruchliwej ulicy,wybiegają wprost pod samochody.Jeden już zginął.
Są dokarmiane przez jedną kobietę.
Poszłam dziś do nich z karmą.Przyszły dwa,odeszłam na moment wyszły dwa małe kociaki.
Ale wiem bo dziś w ciągu dnia tam byłam ze tych większych jest conajmniej 5.
Chowają się do piwnicy.
Myślę że to nie problem jeśli chodzi o wyłapanie ich-kiedyś tez łapałam kociaki z piwnicy.Znalazłam właściciela który otworzył mi piwnice i umożliwił ich wyłapanie.
Tylko ze tu jest problem bo co z nimi zrobic jeśli sie je złapie.
Pomyślałam ze mimo iż zdążyłam poznać schroniskową rzeczywistość to chyba dla niech teraz najlepsze byłoby schronisko(nie bijcie :oops: ) ale myślę realnie,tymczasów niema,wszyscy są zakoceni.
A one...zginą pod samochodami,na wiosne będzie ich więcej bo będą sie rozmnażać miedzy sobą.
Te dwa kociaki mogłabym upchnąć najwyżej u mamy lub siosty ale reszta :cry:

Naprawde niewiem co z nimi zrobić,kogo poprosić o pomoc.Pierwszy raz podejmuje się takiej ze tak powiedzieć akcji.
Proszę doradźcie coś,podpowiedzcie,pomóżcie.
Zdjęcia kiepskie,jutro pojdę jak bedzie jasno postaram się je zwabić na jedzonko.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

wpłaty
reszta z kruszynek-35,60

wydatki
wizyta 12.11-36,50
leczenie dwóch maluchów- 100zł. od babajagi

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 18:49
przez mpogorzelski
:!:

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 19:46
przez Lidka
Masz rację, one tam zginą.
Może po kastracji dało by sie je przenieśc w bezpieczniejszy teren?

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 19:53
przez MarKotek
problemem jak naazie jest to ze niema pomysłu co z nimi zrobić.
One albo zginą a jak nie one to ich dzieci które napewno wkótce się pojawią :cry:

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 19:57
przez Madziula
:( o jacie
niestety ja też nie mam gdzie kotów przetrzymać ... cudem znajdujemy miejsce wśród ludzi dla pojedynczych kociaków
ale roześlę linka do tematu dalej ....

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:03
przez MarKotek
Madziula pisze::( o jacie
niestety ja też nie mam gdzie kotów przetrzymać ... cudem znajdujemy miejsce wśród ludzi dla pojedynczych kociaków
ale roześlę linka do tematu dalej ....


dzieki to tez bardzo wazne-im wiecej osob to moze ktos cos poradzi

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:06
przez mar_tika
Mozemy pomóc w kastracjach(po kosztach) i przetrzymaniu kociaków po zabiegu.Póldzikich kotów nie przyjmiemy na kociarnię bo tak jak napiasłam Martynie nie mają one u nas szansy na oswojenie.Dt mamy zapchane .Obecnie pod opieka mamy 47 kotów :roll: Same dla 3 dziczek szukamy miejsca do wypuszczenia.Sama nie wiem jak pomóc :?

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:12
przez Lidka
Poproś o banerek i daj go w pierwszym poście.
Schronisko to niedobry pomysł. A z ciekawości do którego schroniska przynalezycie?

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:12
przez MarKotek
bardzo ale to bardzo dziekuje wszystkim za odzwe i rady

Wygląda na to ze trzeba koty wyłapać,wysterylizowac i wypuscic lub znalesc dla nich jakies bezpieczne miejsce

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:14
przez Amanda_0net
mar_tika pisze:Mozemy pomóc w kastracjach(po kosztach) i przetrzymaniu kociaków po zabiegu.Póldzikich kotów nie przyjmiemy na kociarnię bo tak jak napiasłam Martynie nie mają one u nas szansy na oswojenie.Dt mamy zapchane .Obecnie pod opieka mamy 47 kotów :roll: Same dla 3 dziczek szukamy miejsca do wypuszczenia.Sama nie wiem jak pomóc :?


Lepsze to niż niekontrolowane rozmnażanie. A może podczas tej akcji znalazły by się jakieś domki tymczasowe :roll:

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:15
przez MarKotek
Lidka pisze:Poproś o banerek i daj go w pierwszym poście.
Schronisko to niedobry pomysł. A z ciekawości do którego schroniska przynalezycie?

do kogo moge sie z tym zgłosic na miau

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:26
przez Mała1
Martyna-

tysiące kotów niestety zyje przy ruchliwych ulicach w centrach duzych miast.
Oczywiscie,ze najlepiej byłoby znalezc im jakies np stajnie-ale o takie niełatwo.
Koniecznie trzeba je wystetylizowac, my tez pomozemy conieco.
Na sterylki na miau pewnie sie uzbiera.

Dla maluchów-jesli rzeczywiscie małe-szukaj DT-mozna je oswoic.

ale schroniska naprawde nie sa miejscem dla kotów wolnozyjacych
wyobrazcie sobie, ze z kazdej bramy w miescie przy ulicy trafiałyby do schronisk dzikie koty-byłyby ich tysiace w schroniskach-bez szans na adopcje
Mamy takich kilka i od kilku lat męczymy sie ze znalezieniem im miejsc do zycia,

Niestety, taki juz stworzylismy, betonowy swiat, pełen pedzących samochodów.
W takim swiecie zyje tysiące kotów, kazdy z karmicieli codziennie drzy, czy jego podopieczny przyjdzie na karmienie ,czy zyje
I nawet oddycha czasem z ulga jak znajdzie przejechane ciałko, bo przynajmniej wie,że kot gdizes w bolu nie umiera tygodzniami

z tego co piszesz, te koty nie maja tam żle, maja schronienie i karmicielkę.
w Wwoich rekach lezy teraz najwazniejsza ze spraw w poprawie ich losu-tzn sterylki
zeby nie było ich wiecej

A wsparcie finansowe z forum napewno dostaniesz

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 20:32
przez MarKotek
czyli jutro pojde do tej karmicielki zobacze co da sie ustalic,moze poda ile ich jest ile małych ile dyuzych,moze pomoze je wyłapac.
Porozmawiam z nia.
Znam ta pania z widzenia to miła starsza osoba bynajmniej tak wyglada na miła,ale ciekawe jak zareaguje jak sie okaze ze ktos do "jej" kotów wsadza nos.
Zapytam tez czy moge z nia isc jak bedzie je karmic moze do niej wyjda wszystkie :)
Z tego co raz widzialam to daje im jesc,czeka az zjedza i dopiero idzie do domu

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 21:02
przez malawaszka
podnoszę stadko

Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

PostNapisane: Wto lis 03, 2009 21:20
przez BOENA
Tak jak piszesz,koty są młode,zatem nie żyją długo,jedne giną tragicznie a pojawiają się nowe,jest to bardzo smutna rzeczywistość :cry:
Bardzo dobrze,że zainteresowałaś się sprawą.Przez sterylizację ograniczy się chociaż cierpienie kolejnych :(
Tym najmłodszym warto byłoby znaleźć DT,sama mam teraz wolno-żyjącego 8-miesięcznego kota,który miał wypadek-Wiesz jak On bardzo jest wdzięczny za dom,jak mruczy.
Może Tym starszym też uda się załatwić jakiś kącik :ok: