Otwockie niebieskie koty - już w swoich domach :-)))

Edytuję tytuł i pierwszy post w tym wątku: Pierwotny bohater wątku - Chaberek - jest już od kilku tygodni w nowym forumowym domu.
Ciągle bezdomny jest tatuś niebieskich kotów z mojej okolicy, domniemany tatuś Chaberka i Bławatka:



[/quote]
Tatuś ma około 2-3 lat, został wyrzucony z samochodu na terenie sanatorium jako młodziutki kocurek. Był domowy - jest bardzo miły, miziasty, łagodny, poszukuje kontaktu z ludźmi. Mieszka w sanatorium, dostaje jedzenie, ale nie ma swojego prawdziwego domu i ludzi.
Szukamy wielbicieli "rosyjskich niebieskich".
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W zeszłym roku, o tej porze, przyszedł do mnie Bławatek, niebieskie słodkie cacko. Myślałam, że jakiś pseudohodowca wyprodukował i wyrzucił. Teraz przypuszczam, że te niebieskie w mojej okolicy są dziełem niebieskiego kocura żyjącego sobie na wolności w sanatorium obok mojego osiedla.
Chaberek nie dawał się złapać, bo kuracjusze w sanatorium karmią byle czym ale w dużych ilościach.
Dzisiaj mi się wreszcie udało.
Chaber ma jakieś 4 do 5 miesięcy, jest zdrowy (FIV i FELV ujemne), zaszczepiony, w trakcie zwalczania robali.
W samochodzie gadał jak szalony (po mamusi to ma
, to sanatoryjna czarna kicia, która też szuka teraz domu), dawał się głaskać w transporterze. W lecznicy zaczął się wyrywać i straszyć syczeniem, teraz siedzi u mnie w sypialni w klatce i płacze. Oczywiście, znowu daje się głaskać.






Może jakiś forumowy dom zechce dokocić się takim przystojniakiem?
Ciągle bezdomny jest tatuś niebieskich kotów z mojej okolicy, domniemany tatuś Chaberka i Bławatka:




Tatuś ma około 2-3 lat, został wyrzucony z samochodu na terenie sanatorium jako młodziutki kocurek. Był domowy - jest bardzo miły, miziasty, łagodny, poszukuje kontaktu z ludźmi. Mieszka w sanatorium, dostaje jedzenie, ale nie ma swojego prawdziwego domu i ludzi.

Szukamy wielbicieli "rosyjskich niebieskich".

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W zeszłym roku, o tej porze, przyszedł do mnie Bławatek, niebieskie słodkie cacko. Myślałam, że jakiś pseudohodowca wyprodukował i wyrzucił. Teraz przypuszczam, że te niebieskie w mojej okolicy są dziełem niebieskiego kocura żyjącego sobie na wolności w sanatorium obok mojego osiedla.
Chaberek nie dawał się złapać, bo kuracjusze w sanatorium karmią byle czym ale w dużych ilościach.

Chaber ma jakieś 4 do 5 miesięcy, jest zdrowy (FIV i FELV ujemne), zaszczepiony, w trakcie zwalczania robali.
W samochodzie gadał jak szalony (po mamusi to ma








Może jakiś forumowy dom zechce dokocić się takim przystojniakiem?
