Strona 1 z 18

Manga spod krzaka po ropomaciczu..ZNALAZŁA CUDNY DOM!!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 12:07
przez Angel_
Niedaleko mojego domu widziałam koteczke z wielgachnym brzuchem:( Zbliza sie pewnie "jej dzień" a ona.. mieszka pod krzakiem przy sklepie:( Boje sie myslec co bedzie jak lada moment wyda na swiat w ten ziąb małe robaczki:( Kotka jest pręgowana z rudym..

Jak sie ja zawola podbiega szybciutko z taka nadzieja.. Potem odchodzi odrazu..

Mam slabe fotki z telefonu tylko, ciagle sie ruszala nie moglam uchwycic jej z przodu..

Wczoraj jechalam obok autem ( chora jestem:( ) i widzialam ja znowu pod tym krzakiem..

PILNIE POTRZEBNY TYMCZAS!!!!!!!!!!!!!

Prosze Was nie wyobrazam sobie by powiła te maluchy w takim miejscu.. Przeciez tam z kazdej strony ulica, ludzie, psy pod tym sklepem pozostawiane..:(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ja juz totalnie odpadam:( Mam na dt 5 trzytygodniowych kociatek.. Juz rodzina kreci nosem, bo roboty przy nich jest od groma..:(

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 12:18
przez eneda
Angel_ czy nie możesz zabrać kotki do dobrego weta, aby sprawdził, który to jest etap ciąży??

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 12:45
przez Angel_
Leże chora nie jestem w stanie wywlec sie z wyra ( dzieki Bogu za laptopa..) ..
Moze w poniedzialek by sie udalo..
Pozatym.. ja nie umiałabym wziac jej spod tego krzaka i wrzucic ja tam spowrotem po wizycie :roll: :(

A, co po takich ogledzinach weta? Sterylka? Nie stać mnie wylozyc na nią, ani zając się kotką po zabiegu..
Jak pisałam nie jestem w stanie wziac jej nawet na chwile przetrzymac, wyczerpałąm cierpliwość domowników. Gdybym mieszkała na swoim co inneg, póki co musimy z mężem dostosować się do rodziny ( jak pisałam itak wyprosiłam juz dt dla tych 3 tyg maluchów..)

Wg mnie nie ma co sie zastanawiac.. szukac szybko DT ktory albo ja wysterylizuje albo da cieply kat by mogla w spokoju i cieple urodzic..

Nie wiem.. naprawde nie wiem co wymyslec..

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 13:56
przez Anda
:?
Biedaczka, pewnie ktoś ją wyrzucił z domu.

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 15:54
przez Angel_
Hej, zauważcie ją...

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 19:33
przez Angel_
Musiałam z mężem gdzies podjechac, poprosiłam by podjechał pod ten sklep . Pod krzakiem jej nie było ale odjezdzajac zauwazylam ja pod samochodem.. Trudno mowie ( bom chora..) - wysiadłam w ten ziąb i zawolalam. Podbiegla odrazu, na wyciagnieta reke odsunela sie, ale po chwili podeszla, obeszla przytulila sie..:( Obmacałam, nie jest chyba az tak pozna ciąża. Nie wydaje mi sie, ze to ostatni etap, ale wiadomo roznie bywa..
Boze tak mi jej żal;( W nocy ma byc u nas 3 stopnie w porywach przymrozki do -2!!!!!!!!!!!! :(
Taka kochana jest, dziewcznyny prosze pomozcie mi znalesc jej DT, rozglosic.. Pomylmy nie tylko o niej ale tez o tych małych bąbelkach.. :(

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 20:23
przez Anda
ja ją zauwazyłam, ale jestem 700km od niej :(

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 20:34
przez Angel_
Z tego co obserwuje na miau wszystko jest mozliwe,... nawet dlugo dystansowy transport sie trafia..:(

Prosze , nie wiele trzeba, troche popodrzucac watek cioteczki a moze ktoas akurat ma kawalek kata dla tej uroczej zaciązonej kici:(

Nie dajmy marznac jej i jej przyszlym brzdącom!

Majac 5 malcow u siebie widze jaka to radosc dla człeka te małe słodki pyszczki.. Nie dajmy im zginac.. a tak sie stanie jak sie okoci w takim miejscu, nie widze dla nich szansy..

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 21:07
przez Angel_
Fotki kiepskie, ale chyba nie przez nie tak male zainteresowanie ta bidulka?

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 21:07
przez Anda
570 km :(
Nie mam możliwości transportu.
Podniosę

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 21:59
przez zorba
Nie mam pojęcia ile mam kilometrów ale również zauważyłam. Nie wygląda mi to na wysoką ciążę, może jeszcze tydzień- dwa? Halo!!!!! Może jeszcze sterylka aborcyjna wchodziła by w grę? Ja wiem jakie to smutne ale .... :roll:

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 23:08
przez Angel_
Mnie na nia nie stac, ani na przetrzymanie kotki po.. Jak pisałam..

Nie wiem czemu tak malo osob tu zaglada... Kicia jest urocza a Cieka ja naprawde nieciekawe zycie pod tym krzakiem w centrum miasta... O jej przyszlych kocietach nie wspominajac... :cry:

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Pt paź 09, 2009 23:37
przez Justa&Zwierzaki
Ja moge tylko wątek hopsnąć , u mnie totalne przepełnienie :cry: :cry: :cry:

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Sob paź 10, 2009 7:59
przez zorba
Będę podnosić!!!!! Podaj może okolice bo ja nie mam pojęcia :(

Re: RUMIA- kotka w ciąży mieszka pod krzakiem.POMOCY!DT PILNIE!!

PostNapisane: Sob paź 10, 2009 9:09
przez kotika
Angerl_ jesteś jej :aniolek: , bo ją dostrzegłaś, taką burą, taką zwykłą koteczkę.

O tymczas jednak nadal trudno. Czy nie ma tam możliwości postawienia kociego domku?
Tylko nie styropianowego. Widziałam taki zżarty przez wielkiego psa. Kociaki oczywiście zginęły. :(
Kotka urodziłaby w miejscu jednak ciepłym i bezpieczniejszym. Może ktoś podpowie, skąd zdobyć taki domek.
Przedtem mogłabyś zabrac ją do weta, potwierdziłby ciążę (różnie z tym bywa), odpchlił, odrobaczył.
Mogłybabyś wtedy też zrobić lepsze fotki i możnaby dalej intensywnie szukać kotce domu.
Jeśli to niedaleko ciebie, to może mogłabyś ją regularnie dokarmiać jakąś lepszą karmą, w ciąży potrzebuje tego.
Jeśli probleme są finanse, to możemy jakąś zbiórkę zrobić, wystawić bazarki.
Nie można jej tak samej sobie zostawić. Wierzę, że sie uda.