Miau.PL

Witam,
Tydzień temu byłam przez weekend na działce u znajomego w Skępe. Były tam kotki ok. 5-miesięczne. Nie zabrałam ich, nie miałabym jak, ale nie daje mi to spokoju. Zrobiłam będąc tam zdjęcia i wczoraj ogłosiłam koty na allegro. Problem polega na tym, że to jest 130 km od Warszawy i nie bardzo mam jak po nie pojechać, poza tym nawet nie wiem, czy one tam jeszcze będą... Były chyba bezpańskie, w każdym razie nie udało mi się ustalić czyje, ale na pewno bardzo głodne, bo rzucały się na jedzenie. Są już oczywiście chętni na rudzielca, na resztę póki co nikt.
Czy ktoś z tamtej okolicy jest mi w stanie pomóc? Albo może ma ktoś z forum tam działkę i bywa tam?
Sama nie wiem jakiej pomocy szukam... może jakby ktoś miał blisko, to by spróbował zorientować się, czy są jeszcze tam te kociaki? Wtedy jakoś się zorganizuje transport mam nadzieję...
Załączam link do zdjęć kotków: Koty na działkach

Ja dość często bywam w tych okolicach,ze względu na piękne lasy
Piękne kociaki i wygladają na zadbane,może mają właściciela?
Mogłabym podjechać i się rozejrzeć tylko muszę znać miejsce,gdzie one są bo nie będę latać po całym Skępem i okolicznych działkach

ojej, naprawdę mogłabyś? bo tak myślę, że może dałabym radę tam w weekend przyjechać, tylko żeby koty jeszcze były... To dzisiaj postaramy się zaznaczyć to miejsce na google maps i odezwę się. Ale jest blisko jakieś jezioro... TŻ mówi, że to chyba jednak miejscowość Szczekarzewo, widzę na GM tam jezioro Łąkie, i to chyba to jezioro... mieszkaliśmy blisko tego jeziora.
Zapytamy właściciela działki i dam znać. A możesz być tam nawet przed weekendem?

Czy to są działki takie rekreacyjne,nad jeziorem?Czy są tam ulice o "ptasich" nazwach bo jeśli tak to chyba wiem gdzie to jest.Szczekarzewo mam jakieś 20 km od siebie,może ciut więcej.
Myślę,że mogłabym zdążyć przed weekendem

jak cudownie, że jest miau! nigdy niezawodne dziękuję novena!
tak, tam są działki rekreacyjne, chyba rzeczywiście ptasie ulice... taka dość szeroka "plaża" nad jeziorem...
dokładnie co i jak będę wiedziała wieczorem.
niestety jeden z potencjalnych domków chyba się nie nadaje... ale jest jeszcze drugi, na razie dobrze niesprawdzony, ale czeka tylko na sygnał ode mnie, czy w ogóle jest szansa na kota. pogadam dzisiaj z tą panią i zobaczymy.

novena pisze:Myślę,że mogłabym zdążyć przed weekendem

a w razie czego przechować przez kilka dni (do weekendu) też byś mogła? czy nie bardzo?
szkoda, że na inne koty nie ma chętnych tylko na rudzielca...

Jeśli miałabyś pewny domek to na te kilka dni mogę zabrać ale tylko do weekendu bo mam w domu tymczasa-maleńtasa z okiem do usunięcia i właśnie po niedzieli planujemy wstępnie zabieg.

ok, to ja sprawdzę ten domek i dam znać, a w razie czego będę bardzo wdzięczna za tymczasowanie do weekendu oby kociak tam jeszcze był...

Biedny chory maleńtas... trzymam za niego mocno kciuki!

hej novena,
mam panią chętną, wydaje się być ok, a nawet jeśli nie będzie, to myślę, że znajdzie się dobry dom dla rudzielca, na pewno lepszy niż to, co teraz ma. Jeśli mogłabyś młodego dorwać to ja go przejmę w weekend - albo sama tam przyjadę, albo poproszę znajomego, który mieszka w Toruniu i może będzie jechał na weekend do Warszawy.
daj znać, czy możesz jutro lub jakoś przed weekendem go upolować
dzięki wielkie!

mój znajomy będzie jechał na weekend do Warszawy z Torunia! ech, to muszę jeszcze dowiedzieć się, gdzie dokładnie jest ta działka, bo idealnie byłoby, gdybyś mogła go upolować, a on by go już od Ciebie odebrał - o ile zgodzi się... na razie wiem tylko, że będzie jechał.

Czekam cały czas na dane miejsca pobytu kotów,mogłam tam jechać nawet dziś.

novena, wysyłam PW.

Udało mi się wczoraj namierzyć kociaki i nawet rudzielca już mam
Podroślaki są cztery a więc zostały trzy:biały z czarnym,biały z marmurkiem i przepiękny biały z rudym marmurkiem.Gdybym miała klatkę łapkę (i jeszcze umiała ją obsłużyć ) udałoby się złapać wszystkie.Koty pochodzą z jednego miotu,ich matka podobno już w kolejnej ciąży ale jej nie widziałam.
Spotkałam za to takie cudo:


I szlag mnie trafił bo chociaż kot nie był zabiedzony to strasznie trząsł się z zimna i miaukolił a ja nie miałam jak go zabrać przez siatkę na drugi raz się zaopatrzę w cążki do drutu

novena pisze:I szlag mnie trafił bo chociaż kot nie był zabiedzony to strasznie trząsł się z zimna i miaukolił a ja nie miałam jak go zabrać przez siatkę na drugi raz się zaopatrzę w cążki do drutu

haha novena "nie masz oka na swojego kota, ktoś inny je będzie miał"?
ten akurat czyiś jest podobno, może lubi się przewietrzyć , bo nie sądzę, żeby był kotem podwórkowym.

dzięki za rudego, ale na razie nie mam żadnych dobrych informacji jak kogoś pytam o to, czy wykastruje, albo czy mogę przyjść na wizytę przedadopcyjną, to na tym się kończy chęć wzięcia rudego... I ten domek, co to był taki na 100% zdecydowany też się nie odezwał więcej po moich smsach, że już mamy kota. Co za ludzie, słów mi brak... Pozamieszczam jeszcze gdzie indziej ogłoszenia, poszukam wśród znajomych, no i tutaj też wątek kićkowi założę. Daj znać, do kiedy max. może on być u Ciebie, czy do tego weekendu, czy może zostać np. do następnego.

Właśnie zadzwonił jakiś totalny &%$@%!!! zaraz wrzucę na odpowiedni wątek info.

Ja wiem,że to jest czyjś kot ale gdybym tak zabrała,zostawiła informację i telefon do mnie u powiedzmy takich "dalszych" sąsiadów to może właściciele mieliby nauczkę,że jednak kot może im zaginąć
Co do rudasa to szczerze mówiąc powinien być zabrany natychmiast.Jak wiesz nie jest u mnie,siedzi sam w małym mieszkanku i dziczeje w piorunującym tempie,wczoraj byłam ze swoimi dziewczynami to łasił się niemożebnie,ugniatał,jadł z ręki.Dziś to nie ten sam kot Nawet nie wyszedł do jedzenia,schował się w łazience za sedesem.Próbowałam go wziąć na ręce to mnie osyczał i próbował dziabnąć Obawiałam się,że tak może być dlatego chciałam złapać jeszcze tego jednego kociaka ale się nie udało Myślę,że on ma już lekką depresję i każdy dzień pobytu w samotności będzie pogarszał jego stan.Niestety nie mogę go zabrać do domu bo nie mam w tej chwili możliwości izolacji.