Strona 1 z 9

Pędzelek- ponad 6 letni.... już 3 rok szukamy nowego domku

PostNapisane: Pon wrz 21, 2009 19:01
przez sebriel
Pędzelek to kot, który poszukiwał domu tymczasowego Tutaj --->> viewtopic.php?f=13&t=99969

Pędzelek trafił do mnie z ulicy. Miał być młodziutki, i całkowicie zdrowy. Nie wyszło 8)
Okazał się dosyć chudym ok 5 letnim kocurem, zarobaczonym na maksa, i z pokruszonymi dwoma zębami.
I szuka domu już pół roku :(
Tak wyglądał na początku:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niestety, już wkrótce zaczął chorować :(

Dzisiaj w związku z pogarszającym się stanem Pędzelka byłam z nim u weterynarza. Niestety, stan kocurka jest bardzo poważny. Ma 40 stopni gorączki, jego dziąsła są w bardzo złym stanie- są przeraźliwie blade. kocurek jest wychudzony, od wczoraj prawie nic nie zjadł i nie wypił. Wynik testu białaczkowego- negatywny, ale to nic nie przesądza. Zdaniem weterynarz, Pędzelek może mieć białaczkę, tyle, ze na ten moment jeszcze nie można jej wykryć testem. Niestety, bardzo nerwowe zachowanie kota, i niemożliwość jego utrzymania podczas badania spowodowały, że trzeba było podać mu narkozę. Kot dostał antybiotyki, oraz kroplówkę. Nadchodzące dni przesądzą o życiu kota.

a 3 dni później:
Stan Pędzla drastycznie się pogorszył- ma ponad 42 stopnie gorączki ( doszło do końca termometru). Słania się na łapach.
Dostał kroplówkę, leki.
Wet mówi, że ten kot jest na pewno chory na coś poważnego. Coś, co na testach jeszcze nie wychodzi.

Badania nie z naszej przyczyny opóźniły się do dzisiaj. Krew została pobrana na : morfologię, FIP, FIV i coś związanego z wątrobą. Testy zostaną zrobione w Niemczech- to ma taką fajną, naukową nazwę, ale zapomniałam :oops: Imax chyba. Kocurek dostał narkozę, ale zrobił się siny :( Na szczęście po wybudzaczu się wybudził. Aby odzyskać szybciej formę, będzie karmiony suchym dla kociąt Royala- Growthem( bo jest kaloryczny), a saszetki dostanie Convalescence.

Wyniki badać- FIP, FIV- negatywny. Reszta w "normie"

A potem było dobrze, futrzak przytył, bawił się, biegał, skakał, został zaszczepiony :mrgreen:
Bajka.

I tak było przez 3 miesiące, a potem...
Pędzelek znowu zachorował. Niespodziewanie ;/
Ma 40'gorączki, jest osowiały, nie chce za dużo jeść i pić, ma biegunkę.
Opinia weterynarza- kocurek jest na pewno na coś chory- no tak, ale na co? Wyniki (bialaczka, FIP, FIV) wyszły negatywnie. Jest opcja, że wyniki są fałszywie negatywne :/ czyli co, powtarzać badania? Bo wet nie ma pomysłów co Pędzelkowi może być :( Na razie mamy jeździć tylko na zastrzyki
Gorączka "skoczyła" do 42'

Dzisiaj bylismy u innego weterynarza 8) na Bat.Chłopskich
I Pędzel miał zrobioną morfologiębez narkozy-szok że dał się :mrgreen: W poniedziałek wyniki przemazu. Weterynarz zabrała również poprzednie wyniki aby je przeanalizować. Gorączka spadła- do 39' :mrgreen:

Niestety, wyniki nie pokazały niczego konkretnego- jest stan zapalny. Nie wiadomo gdzie. Mam obserwować kocurka, gdy znowu dostanie gorączki, robić mu badania moczu i kału. Czyli do kolejnego "ataku choroby" będziemy czekać w niepewności :(
Na razie weterynarz powiedziała, że jest potwornie zarobaczony, zaleciła jak najszybsze odrobaczenie, co już zrobiliśmy.


I powolutku dochodził do siebie... a niecałe 15 dni później...
No więc...
Było lepiej/
Ale trzy dni temu- znowu zaczął gorączkować :(
Miał: 40 trzy dni temu, 41 przedwczoraj, i 40 wczoraj.
Przedwczoraj był tak wyci9eńczony, ze nawet pozwolił podać sobie kroplówkę, temepratura spadła mu tylko o jedne stopień.
Weterynarz zarządziła, że wczoraj nie było sensu podawać mu leku na zbicie temperatury-> bo skoro nie spada, to nie ma sensu niszczyć wątroby i nerek... dostał tylko antybiotyk.
Nie mam pojęcia co mu jest. I nie tylko ja.
Weterynarz też.
I znów usłyszałam, że to wirusówka MUSI być: białaczka albo FIV.
I sugestię, że męczę kota.
I nie wiem co robić :( Czy ktoś zna podobne przypadki chorób u kotów?


A 12 dni później- przełom, wreszcie jakaś diagnoza :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Kod: Zaznacz cały
W dniu dzisiejszym pojechałam z kocurkiem do weterynarza. Po dokładnym zbadaniu Pędzelka i przejrzeniu jego wyników badań- zarówno tych wcześniejszych jak i aktualnych, oraz po dokładnym odpytaniu z objawów, weterynarz postawił diagnozę- to co dręczyło kocurka przez tak długi czas to... robaki, prawdopodobnie bytujące w płucach, przez które kocurek cierpiał na ciągle nawracające zapalenie oskrzeli u/lub oskrzelików- będące przyczyną gorączek. Kocurek był odrobaczany złym środkiem- który niszczy robaki, ale nie wszystkie. Zalecono odrobaczenie kocurka, i przejście na dietę wyłącznie suchą. Ponieważ w domu przebywa aktualnie koteczka z robaczycą, Pędzelek zostanie odrobaczony, gdy i ona będzie w stanie przyjąć odpowiednie leki- w przeciwnym razie, na wzajem by się tylko zarażały. W tym samym czasie zostałam zobowiązana do odrobaczenia reszty swoich kotów, które prawdopodobnie zdążyły złapać robaki od Pędzla, a ponieważ były odrobaczane tym samym środkiem- nie zostały one zwalczone.



Weterynarz wysnuł również inne teorie, dlaczego Pędzelek tak ciągle chorował.
* Może mieć alergię na... kurz i roztocza :ryk:
* Albo może być astmatykiem
* Lub przebył kiedyś na tyle silne zapalenie dróg oddechowych, że teraz to ciągle wraca

Aktualnie borykamy się z silnym łzawieniem z obu oczu i nowym kichaniem. Wet obstawił, że oczy łzawią właśnie z powodu kociego kataru :? To taka paskudna, brązowawa wydzielina :/ Gentamycyne nie pomogło, teraz kropimy Atecortinem ( czy jak to się pisze :oops: ) oraz przez 7 dni podaję antybiotyk w zastrzyku.


A Pędzlasty ma w d... moje problemy :twisted: Atakuje nowe koty( Sunny, Astrę), kicha, łzawi, zwiedza dom, próbuje wydostać się na dwór, włazi na ręce- czyli normalne życie. I nie rozumie, dlaczego ganiam go z kroplami i z zastrzykiem :twisted:

Niestety, z finansami nie jest tak różowo :(
Teraz jest nieco nerwowy okres. Moja tymczasowa koteczka jest chora, mam w domu grzybicę, zakończyłam leczenie własnego kota, a dodatkowo TOZ ma problemy finansowe. Czyli z groszem nie za bardzo :/
a kotki chcą jeść i hmm, załatwiać się.
Z jedzonkiem nie jest jeszcze tak źle, puszki i sucha karma są- nie najlepszej jakości, ale jest.
Za to nie wyrabiam, ze żwirkiem :/ Do tej pory po prostu TOZ kupował. A teraz już nie, Dom tymczasowy sam ma się o to zatroszczyć. W obecnym stanie nie mogę sobie pozwolić na dodatkowe koszty :?

Gdyby ktoś zechciał nas wspomóc ( czyli Pędzelka ale i moją tymczasową Astrę) kwota na żwirek, albo samym żwirkiem, to była bym bardzo wdzięczna :oops: :oops: :oops:


Banerek zrobiony przez graszka_gn:
Obrazek
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/_sp1][img]http://tnij.org/_sp1b[/img][/url]


Aktualne fotki :)
Obrazek<--- na zdjęciu nie ja 8)
Obrazek

Rozliczenie:
bemka- 30 zł

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu

PostNapisane: Pon wrz 21, 2009 22:31
przez gaota
hop!

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu

PostNapisane: Wto wrz 22, 2009 17:50
przez sebriel
hop ;)

Świetny miziak, ciągle chce być głaskany, i ciągle chce jeść :D Robaki z nigo wychodzą, to nie jets zbyt ciekwy widok ;/ Po raz 2 widzę tak zarobaczonego kota ( pierwszym był mój kot, któremu dopiero niedawno udało wygrać się z robalami).

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu

PostNapisane: Wto wrz 22, 2009 17:55
przez monika74
kciukasy za malucha oby teraz znalazł sie domek taki prawdziwy na zawsze :ok:

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu

PostNapisane: Wto wrz 22, 2009 19:24
przez sebriel
monika74 pisze:kciukasy za malucha oby teraz znalazł sie domek taki prawdziwy na zawsze :ok:


Malucha :ryk: On jak sie wypasie będzie dorodnym kocurem, tak z 5-6 kg bez nadwagi :D Wielkością dorównuje mojemu "prawie" Maine Coonowi :mrgreen: I wie do czego służy lodówka- cierpliwie przed nią czatuje :mrgreen:

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu

PostNapisane: Wto wrz 22, 2009 22:28
przez AprilRain
Malucha :ryk: On jak sie wypasie będzie dorodnym kocurem, tak z 5-6 kg bez nadwagi :D Wielkością dorównuje mojemu "prawie" Maine Coonowi :mrgreen: I wie do czego służy lodówka- cierpliwie przed nią czatuje :mrgreen:


to tak jak moj Kazar - każdego i zawsze prowadzi do lodówki :)

do góry!!!

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu

PostNapisane: Wto wrz 22, 2009 22:33
przez Angel_
Wygląda jak moja znaleziona kocia mama:(
Jestem załamana iloscia kociakow szukajacych domow.. Coza świat..

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Wto wrz 29, 2009 8:11
przez sebriel
|Pędzelek bardzo mało je a bardzo dużo pije. Zamiast przytyć chudnie. Będzie miał robione testy na białaczkę, więc trzymajcie kciuki

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Wto wrz 29, 2009 11:45
przez monika74
o kurcze oby to nie była białaczka

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Wto wrz 29, 2009 16:29
przez sebriel
Muszę się wybrać do lecznicy. Haczyk jest w tym, że muszę tam zabrać jeszcze 2 koty :| A autobusem to nieciekawie :( I jestem "wolna" od 17 wzwyz, a lecznica tylko do 19 czynna.. eh, nie wiem, kiedy tam pojade. Pewnie dopiero w weekend

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Wto wrz 29, 2009 18:08
przez monika74
sebriel zobacz jakie on ma dziąsła

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Wto wrz 29, 2009 19:12
przez sebriel
Bezpośrednio przy zębach sa bardzo czerwone :( Za bardzo

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Wto wrz 29, 2009 20:17
przez monika74
czerwone to dobrze przy aktywnej białaczce dziąsła są bardzo blade

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Śro wrz 30, 2009 9:20
przez sebriel
Ufff. dzisiaj jedziemy o 18 do weterynarza... trzymajcie kciuki

Re: Pędzelek- kot wyrzucony z domu. podejrzenie białaczki :/

PostNapisane: Śro wrz 30, 2009 18:46
przez sebriel
Dzisiaj w związku z pogarszającym się stanem Pędzelka byłam z nim u weterynarza. Niestety, stan kocurka jest bardzo poważny. Ma 40 stopni gorączki, jego dziąsła są w bardzo złym stanie. kocurek jest wychudzony, od wczoraj prawie nic nie zjadł i nie wypił. Wynik testu białaczkowego- negatywny, ale to nic nie przesądza. Zdaniem weterynarz, Pędzelek może mieć białaczkę, tyle, ze na ten moment jeszcze nie można jej wykryć testem. Niestety, bardzo nerwowe zachowanie kota, i niemożliwość jego utrzymania podczas badania spowodowały, że trzeba było podać mu narkozę. Kot dostał antybiotyki, oraz kroplówkę. Nadchodzące dni przesądzą o życiu kota.

Okazuje się, że nie znam się na dziasłach. wet powiedział, ze są bardzo blade :(