Miau.PL

Witam!
Dziś byliśmy na spacerze w Trójmieście i szliśmy deptakiem w Sopocie. Przy zejściu numer 25 zobaczyliśmy biało-czarną kotkę z dwoma maluchami, jeden czarno-biały odważniejszy bo zbliżył się do nas na 15 cm, ale zaraz potem uciekł, i drugi cały czarny który nie chciał podejść i syczał.
Próbowaliśmy je zwabić bo ten czarny ma pełno kleszczy ale tam jest pełno krzaków i się między nie pochowały.
Przy zejściu do dzisiaj była pewna pani sprzedająca coś (nie zwróciłam uwagi co) która dokarmiała maluchy (też nie mogła ich złapać), ale jutro już wyjeżdża i nie będzie mogła dłużej tego robić.
Prośba jest taka żeby ktoś z większą wprawą z łapaniem kociaków złapał te maluchy bo są naprawdę baaardzo zakleszczone, zwłaszcza ten czarny. Zaopiekował się nimi albo oddał w odpowiednie miejsce.
Mieszkają w środku krzaków przy 25 zejściu na plażę (po prawej stronie) w Sopocie, być może jest ich więcej ale widzieliśmy tylko mamę z dwójką maluchów. To zejście jest wzdłuż deptaka.
My niestety mieszkamy daleko od Sopotu i raczej przez dłuższy czas tam już nie będziemy więc proszę miejscowych zajmijcie się maluchami.
Nie dadzą rady te brzdące (mogą mieć z kilka tygodni, są malutkie).
HELP!!

kolejne sopockie

Niech mi ktoś poda jeszcze linki gdzie mogłabym umieścić jeszcze to info, żeby dotarło do odpowiednich osób które szybko uratują maluchy? Właśnie odpalam google i będe szukać :] ale jak ktoś ma pod ręką to poproszę

Cała masa przydatnych stron znajduje się tutaj:
viewtopic.php?f=13&t=29341
Powodzenia!

biedne Sopociaki
Napisz do mpacz78,która opiekuje się kociakami z Sopotu

trzymam kciuki za maluchy!Zimno idzie!!!

Będę mieć to na uwadze, choć wiele nie obiecuję, ale jak będę w Sopocie to zobaczę co i jak.

Napisałam też maile w parę miejsc może ktoś je zgarnie.

do góry

w gore z maluchami!

Czy ktoś coś wie? Czy ktoś się zajął maluchami? Teraz już tej Pani co dokarmiała nie ma, w nocy było strasznie zimno maluszki cierpią szybka interwencja potrzebna ;(

Byłam tam wczoraj zastałam dwa koty dorosłe i dwa kociaki w wieku około 4 mies.
Jeden calutki czarny chyba kocurek, drugi biały w czarne łatki (nie wiem czy kotek czy kotka), Czarny miał chyba z 5 kleszczy koło lewego ucha, ale nie dał się na tyle obłaskawić żebym mogła mu je wyjąć.
Wszystkie koty były bardzo głodne, nakarmiłam je.
Kociaki są dzikawe ale nie bardzo, jak je karmiłam to nawet czasem mogłam któregoś dotknąć, ale odskakiwały, ale myślę że zwabić je na dobre żarełko do transportera by się dało.
Przechodzili starsi ludzie, mówili że te koty karmiła taka pani co bursztyny sprzedawała, ale sezon się skończył i wyjechała one teraz są tam często głodne.
Podobno kotki do sterylki są tam dwie, no te dwa kociaki.
Ja myślę intensywnie nad tym czy by ich nie zgarnąć, wyadoptowałam ostatnio dwa kociaki, mam jeszcze kotkę dorosłą na dt, jeśli kociaki by się z tą kotką razem dogadywały, żeby były razem w pokoju to wtedy mogę je wziąć na DT, chyba spróbuję je złapać i obadać jak będzie z ich dzikością.

Mam dwa (co prawda kiepskie) zdjęcia w komórce, komu mogłabym przesłać żeby wstawił, bo nie mam tu możliwości wstawić z komórki.

trzymam kciuki!
łapałam 3 m-czne dziczki w grudniu.Chodzily po scianac ze strachu.Ale o dziwo z moimi kotami dogadaly sie lepiej niz z nami. A potem juz poszlo.Bedzie ok.

I jak tam z maluchami? :]
Co ze zdjęciami =] że ja im żadnego nie zrobiłam