Niedobrze.... może jutro gdzieś się komuś napatoczy - o ile żyje jeszcze, zakażenie na pewno już się odpowiednio rozwinęło. A na jakieś inne kotki trafili? Na tą czarną półdzikuskę, albo dzikiego rudego małego kocurka?
Dziękuję. Bardzo to dla mnie ważne. Ja mieszkam w Krakowie, gdybym tutaj mogła komuś pomóc, proszę dać znać. Mamy już 5 kotów + 1 tymczasa (ale wygląda na to, że zostanie, nie ustawia się jakoś po niego kolejka chętnych...), więc dokocenie nie wchodzi w grę, ale gdyby komuś potrzebny był transport, karma czy jakakolwiek inna kocia pomoc, chętnie pomogę.