Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
yammayca pisze:Ja tylko raz wypuściłam kotkę szybko po zabiegu i wdało się jakieś zakażenie i kicia zmarła w krzakach, ale to było 15 lat temu i wtedy linia cięcia po sterylce była wilelka w porównaniu do tego co robi się dzisiaj.
maria_z pisze:15 lat temu było takie cięcie, że moje dwie kocice w domu długo dochodziły do siebie i porobiły się przepukliny. Do tej pory ciarki mi przechodzą jak o tym myślę
yammayca pisze:Monika, dzisiaj nasz wspólny wet przychodzi oglądnąć Piotrusia i jak z nim rozmawiałam, to pamiętał Ciebie i Twoje cztery koty
mpacz78 pisze:hmm, no ja wiem ze do strylek na Pustkach podchodzę jak do jeża, póki co kilka kociątek wyadoptowałam, ale tam jest tyle płodnych kocic, że na wiosnę to sie nie pozbieram jak sie powysypują, ale podchodzę jak do jeża, ze względu na karmicielki które obawiają się o te sterylki - jedna była u weta zapytać to jej powiedział że trzymać w domu 2tyg. na zastrzyki jeździć...a to nierealne, ja tam nie mieszkam tylko czasem przyjeżdzam, więc trudno mi wziąć cała odpowiedzialność za te kocice. Provera nie wchodzi w grę jakiś czas temu karmicielki podawały i były potem jakieś mioty chore, niepełnosprawne, kocice chorowały...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości