Orlando leży cały czas na parapecie. Daję mu czas na odpoczynek, potem musi zażyć trochę ruchu. Dzisiaj znowu wyciągnęłam kilka kleszczy

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Do adopcji jeszcze chwila. Orlando po pobycie u Reni miał takie czyściutkie, milutkie futerko, a teraz jest trochę zaniedbany. No i te kleszczeCały czas go sprawdzam, bo takich małych mogłam wcześniej nie zauważyć. Orlando ładnie je, zaczyna poruszać się po mieszkaniu, idzie ku dobremu. Dosia to iskierka, biega, bawi się i jest przytulaśna. Henio jest strachulcem. To się chwilowo pogłębi, bo podaję mu leki. Najważniejsze jednak, że nie ma gorączki i ładnie je, nawet powiedziałabym, że apetyt wzrósł ze wzmożoną siłą. Po mieszkaniu porusza się, ale to jeszcze nie jest to, o co chodzi. Nieszczęśliwa jest Michalinka
Dla niej kotów zdecydowanie za dużo. Nie zaczepiają jej, ale sama ich obecność kotkę stresuje. Dobrze, że jeszcze balkon czynny, w dzień jest cieplutko, słonecznie, koty mają więcej przestrzeni. Chyba Orlando boi się już wychodzić na balkon. Zażył wolności i nie było mu tam fajnie.
ewar pisze:Dziękujemy za komplementyNowe tymczasy są naprawdę wyjątkowo urodziwe. Dosia nie jest tak do końca czarna, bo ma szary brzuszek. Może uda mi się zrobić zdjęcie. Henio płochliwy, wygląda jak stary kocur, a to takie małe jeszcze
Oboje jedzą jak smoki, co mnie ogromnie cieszy. Dosia fantastycznie się bawi i Henio czasem się do niej przyłącza. Przede mną jeszcze ucieka. Nagromadziło mi się kotów i trochę trudno mi poświęcać każdemu sporo uwagi. Nie mogę też zaniedbywać pozostałych kotów, bo to byłoby niesprawiedliwe.
Orlando w dzień raczej śpi, ożywia się w nocy. Chodzi po mieszkaniu, ale nie podoba mu się przebywanie w towarzystwie takiego stada. wyjścia jednak nie ma.
Najmądrzejszą kotka, jaką mam jest Michasia. Ona mówić nie umie, ale zawsze wiem, czego chce. Potrafi poprosić o jedzenie, o wyjście na balkon...itd. Denerwuje ją obecność innych kotów, zdecydowanie powinna być jedynaczką.
ewar pisze:Zgadza sięNajgorzej jest z Michalinką, a ona mało adopcyjna jest, jeśli w ogóle.
Zakupy zrobione, ptaki i czarnuszek nakarmione również. Od razu po przyjściu dałam kotom znowu jeść. Małe jadły, jakby pościły od tygodniaTak ma być, rosną, muszą dużo jeść.
Niedługo będę szykować jedzenie dla Kulek, a potem chyba podjadę po ziarno dla ptaków. Jest ładna pogoda, trzeba wykorzystać.
waanka pisze:Dosia wygląda jak mufka
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości