OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lis 25, 2017 18:47 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

waanka pisze:Mam nadzieję, ze Enterek nie pogardzi... :smokin:


On nie z tych gardzących. :wink: Już rozpoczął smaki testować.
Dzięki wielkie raz jeszcze :1luvu:
Obrazek

Otwarcie pudeł wzbudziło sensację. Ale też zasmuciło niektóre futra. Zabrałam im podstawki do spania. :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56066
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob lis 25, 2017 18:49 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

moje tam lubią w otwartych się chowac, zanim wyrzucę to z tydzień im daje się pobawic
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob lis 25, 2017 18:51 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Maryla pisze:moje tam lubią w otwartych się chowac, zanim wyrzucę to z tydzień im daje się pobawic

Moje też. Ale...Janusz nie lubi i jak tylko z oka kartony spuszczę to wyciepuje. Nie lubi darcia i sprzątania. Drą koty a zamiatam ja.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56066
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob lis 25, 2017 18:52 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Zostaw im co najmniej jedno na jakiś tydzień. Ja tam jak robię zakupy w Biedrze (5 minut od domu) to często przynoszę je w pudełkach, które kociszcza radośnie wykorzystują i demolują :king:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24278
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lis 25, 2017 19:55 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Takie fajne domecki im zabrałaś :smiech3:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2431
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 25, 2017 20:21 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

A kto powiedział ,żem zabrała. Stoją. Cieszą koty. Janusz udaje ,że nic się nie dzieje. One po prostu znikają. :strach: Nie koty a kartony :roll:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56066
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob lis 25, 2017 22:13 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

A, no to insza inszość, dobra pani jesteś :D :wink:
Kiedyś siostra przysłała mi zdjęcie pudełka, a właściwie jego szczątków - dumnego dzieła dwóch kotow, ich ośmiu łap i dwóch paszczy :D

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2431
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 26, 2017 8:18 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

waanka pisze:A, no to insza inszość, dobra pani jesteś :D :wink:
Kiedyś siostra przysłała mi zdjęcie pudełka, a właściwie jego szczątków - dumnego dzieła dwóch kotow, ich ośmiu łap i dwóch paszczy :D

Mnie nie zawadzają kartony i inne "zabawki" kocie. Oby zajęcie miały i dobrze się bawiły. Nie przychodzą im durne pomysły do głowy.

Przeglądałam maile pocztowe w poszukiwaniu zdjęć. Foldery każdego kota znikły wraz z dyskiem co wybrał się do DyskowegoNieba i bardzo dużo fajnych rzeczy poszło wraz z nim. Jak pochówek egipski :wink: Tyle wspomnień :wink: . Tyle kotów.
I TEN. Jeden jedyny, ważny bardzo. Wywołujący łzy do tej pory. Więc się poryczałam.
Moje kochanie. Do tej pory nie wiem czy miałam prawo Go trzymać przy życiu wbrew opinii wetów.Czy nie męczyłam Go.

To nie tak ,że nie kocham i nie kochałam insze kociska.
Ale TEN to był TEN!

Wiem, że zrozumiecie.

Żuk, Żuniek...kradziej serc. Najdzielniejszy kot jakiego znałam. Kochający życie ponad wszystko.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Żuniek tak najczęściej spędzał wolny czas :wink:
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56066
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Nie lis 26, 2017 8:24 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Są takie miłości
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lis 26, 2017 11:32 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Kto Cię zrozumie jak nie my? Przecież każda z nas miała Takiego Kota...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24278
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie lis 26, 2017 14:26 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

jeśli nie tutaj, to gdzie?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie lis 26, 2017 15:22 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Pamiętam jak weszłam na miau i od razu na Twój wątek i jak ryczałam gdy przeczytałam o Żuniu. On był Nasz codziennie człowiek wchodził na wątek i czytał. I miał nadzieję że się uda.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25574
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie lis 26, 2017 16:18 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

one zawsze były za krótko :(
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie lis 26, 2017 18:45 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

meg11 pisze:Pamiętam jak weszłam na miau i od razu na Twój wątek i jak ryczałam gdy przeczytałam o Żuniu. On był Nasz codziennie człowiek wchodził na wątek i czytał. I miał nadzieję że się uda.

Tak to był kot miau. Wielu trzymało za niego kciuki, pomagało, kibicowało i płakało wraz ze mną gdy umarł. Przysporzył nam wielu przyjaciół.
Do dziś nie otworzyłam koperty z fakturą z naszej ostatniej wizyty u weta. Gdy podjęta została ostateczna decyzja. Żuń nie chciał umierać. Walczył. To ciało go zdradziło. Szykowaliśmy się do kolejnej operacji ale nie udało się. Nawet wetki Ania Czubek i Agnieszka Karewicz miały łzy w oczach gdy mówiły o tym,że teraz to tylko cierpienie będzie. Koniec szans. Limit szczęścia się wyczerpał.
To był kot co wiedział ,że musi uważać na siebie. Dawał też wszystko przy sobie zrobić. Jeździł autem do weta jak na wycieczki, drzemiąc spokojnie. A w gabinecie był jak u siebie. Trafił do nas pod koniec września. Odszedł pod koniec sierpnia następnego roku. Ukradł sobie wiele miesięcy życia. Trudno uwierzyć ,że w domu pełnym kotów, kot nie mogący jeść suchego i mokrego w kawałach, nie będzie tego jadł. Żuniek wiedział gdzieś tam w sobie ,że nie przeżyje takiej diety. i NIGDY się na stojącą swobodnie karmę nie pokusił. To my na początku paśliśmy czymś takim w imię dobra. A on się bronił. Jeszcze nie wiedzieliśmy co z nim. W porze posiłku lub jak był głodny, wskakiwał na okno kuchenne i czekał cierpliwie. Aż mu przetrę żarcie, rozrobię i postawię na pudełeczku. Bo z powodu zachyłka w gardle mógł jeść "na stojąco" tylko. Mięsko, galaretka z puszek jaką uwielbiał, gerberki, musy...wszystko 2x przecierałam. Do tego ciepła woda. Za gęste, za rzadkie, za chłodne - Żuń nie jadł. Nie mogło być zmiksowane, zblendowane....tylko przetarte. Ileż ja sitek wyniszczyłam. Radosny, kontaktowy, zawsze z uśmiechem na pysiu...Łykał leki i nie narzekał. Też rozpuszczone bo tabletki to zabójstwo. Nawet paskudnie nie smaczne. Każdy kot go lubił. I o dziwo nie było starań wyżarcia mu z miski. A jadł lepiej. Jak źle się czuł to przychodził do mnie i prosił o tulanki. Leżałam z nim wtulonym w twarz i masowałam biedny brzuś. Nie zawadzały mi kleksy w domu, wstawanie wcześniej niż zwykle by dom doprowadzić do ładu, dni gdzie cały dom był w przykryciach by meble osłonić. Ciągłe sprzątanie. Gdy nie mógł się załatwić do kuwety bo ból był za duży to szedł do miski z chrupami. Paskudnik. Ale tam wyciskał tą nędzną kupinę. Przekonał do siebie wetów. Przestawali mówić o uśpieniu tylko zawalczyli o niego. Tym swoim urokiem, spolegliwością, walką skradł wiele serc. Poznawał wetki i cieszył się na ich widok. Do czasu aż zaczynały go molestować. Zawsze z kulturą. Jak dostawał kroplówki to awanturował się gdy chciał do kuwetki. Stawiałam go na podłodze a on szedł do łazienki lecznicowej , lał w stojący tam żwirek i wracaliśmy na kapanie. Nie zawadzały mu inne ziewrzaki. Zawsze się im przyglądał bez strachu, zainteresowany bardziej co tam się dzieje. taki przerywnik w nudzie. Bardzo za Żukiem tęsknię. I ciągle, ciągle mam wątpliwości czy miałam prawo trzymać go przy życiu wiedząc ,że spotka go huśtawka bólu i radości. Wiedząc już po USG u Marcińskiego ,że jest kotem straconym. Miał wtedy 4-5 tygodni. Przeżył prawie rok. Bez kilku dni.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56066
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Nie lis 26, 2017 21:15 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Asiu podjęłaś mądrą i dobrą decyzję na początku i na końcu. Dałaś mu prawie rok życia. Dobrego życia w tych warunkach. Na tym forum jestem kilka lat miałam swoje dwa koty Luckyego i Żunia. :cry:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25574
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 83 gości