sabina skaza pisze:nie nie jedziemy tam, chyba że wy chcecie. przecież żadna z nas się tam nie wyprowadzi. żadna z nas nie bedzie dla pani prowadzić schroniska.
Dlaczego, ja tam rozważam wyprowadzenie się na wioskę

, Wojtek i tak ma pracę wyjazdową to mu obojętnie gdzie mieszka, a ja myślę stopniowo o usamodzielnieniu się zawodowym, mogłabym mieszkać na wsi i zajmować się zwierzętami, poważnie.
Ja bym bardzo chętnie porozmawiała z tą panią, bo tutaj kluczowe znaczenie ma to kim jest ta pani, choć obawiam się po jej listach, że sama nie wie czego chce, zmienia zdanie i współpraca z nią mogłaby być niemożliwa. Jeżeli to wszystko miałoby być uzależnione od jej 'widzimisię' jako właścicielki obiektu to słabo to widzę, i nie byłoby sensu w nic tam inwestować.
W przypadku współpracy z tą panią to musiałoby zostać jakoś prawnie uegulowane, tak, żeby nagle np. po kilku mies. nie stało się tak, że albo z powodu jej zmiany zdania, albo z powodu znalezienia się jednak jakichś jej przyszłych spadkobierców, nie powiedziała: dobra, koniec współpracy - zabierać z tąd te kilkadziesiąt kotów i koniec.
Albo, żeby nie było tak, że ona będzie ściągać na posesję zwierzęta w ogromnych ilościach a wy martwcie się jak to obrobić i sfinansować...
Chyba jednak wolę działać tak, że to co robię zalezy ode mnie - więc na wyprowadzkę na wieś jeszcze mnie nie stać

.
Magradz, ale jednak jesli pani by podała tel lub adres to dawaj - sprawdzic zawsze warto.