TZ był u weta.Zdał sprawozdanie.
Lila ma zastrzyki. Tak zdecydowali weci.Gorączka 39,3 .Nos czerwony, dziwnie piła smietankę.A to jej ulubiony trunek. Niby nic jej takiego strasznego nie dolega na razie ale to dziecko specjalnej troski jest.
Brak mamuni, brak ciepełka kociego towarzystwa.
Może ona tęskni za Danką? Bardzo ją kocha.
Małe żukowate ma jednak 3-4 tygodnie

Aż mnie zatkało.Bo wg mnie jest młodsze niż Lila była. Ale jest czarne a czarne wyszczupla. Ma także mniejsze uszy i oczydła niż Lilunia.Lila to ogólnie ksmita była a to przypomina małego kota. Głos zaś ma mocniejszy. Mamy zacząć przyuczać małe do samodzielnego karmienia. Już to widzę.
Rafinek ostatni dzień antybiotyku. Wpuszczamy nadal kropelki do oczek. Fuka mu w nosku i dalej gilgocze w gardziołku. mamy obserwować. Ma apetyt, ma humor. Śpi do góry brzuszydłem.Wypatrzył poduszkę na szfce od butów. Jednak nie do końca jest sobą. Jeszcze brak mu takiej jego zywiołowości. Pokazał mu się grzybek po antybiotyku i chorobie.Osłabiony dzieciak mocno jest.
Sorek ok. Będzie szczepiony .
Popiołek ostatni dzien linco. U obu temp w porzadku. Zaszczepimy w późniejszym terminie, stosownym po antybiotykowym.
Bracia są pogodni i weseli.Mają apetyt. Nadal muszą być odseparowani od reszty by czegoś nie załapać.A oni sie pchają.
felek, kawał słodkiego drania także szykuje się na szczepienie. Oprawca okrutny wszelkiego zwierza chodzącego. Wyje/wyżre wszystko z misek, każdego kota dopadnie i wyściska. A płacze jak mała dzidzia. Pierwszy raz jak usłyszałam zawodzenia to ominęłam go i za drzwi wejściowe zaglądałam mając wstrętne podejrzenia o podrzuceniu kociaka. A to ten koci bandyta tak płacze.
W domu jakieś cholerstwo znów leje. Wojtek to wiem.Ale ma strażaka w drużynie. Zatrudnił pomocnika.Nie wytropiłam tylko który to .