Gerard za tęczowym mostem.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro mar 16, 2011 11:03 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Ja teoretycznie też tak myślę. Ale tylko teoretycznie, bo ślepo kibicowałam każdej transfuzji krwi u Promyka, a każda kosztowała grubo.
I co? Promyk dziś zdrowy, wielki, piękny... A już był trzy razy za TM, za koniuszki ogona go wyciągali.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro mar 16, 2011 11:43 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Ja mam za to przeciwny punkt widzenia. Może dlatego, że znam sporo osób, które same walczą o każdy dzień własnego życia. Nie potrafiłabym im spojrzeć w twarz wiedząc, że zdecydowałam się uśpić zwierzę nie walcząc o nie do końca.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 16, 2011 18:16 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

<dzikie podskoki radosci>
<radocha><radocha><radocha>

Ha ha! Teraz sie wytrzeszczu nie wymigasz :D

Bardzo sie ciesze ze juz po, ze poszlo dobrze, ze sie wybudzil.

Teraz moze byc tylko lepiej.
Teraz moze juz kochajcy domek i szczesliwe zycie.

Oby.

ennante

 
Posty: 114
Od: Pt sie 08, 2008 12:59

Post » Czw mar 17, 2011 20:18 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Jak na froncie? :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt mar 18, 2011 7:11 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Tak se - krwawi, jadę do weta.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt mar 18, 2011 10:22 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Jesteśmy.
Bez emocji tonem relacji: rana wygląda super, stanem skóry zachwycone jesteśmy obie - nigdy to tak dobrze nie wyglądało. Podkrwawianie moze występować - w tej ilości stanowi niemal normę.

Stan oczu coraz gorszy, bo odpuszczone zostało leczenie - ile kot może znieśc na raz? Tak to źle, ale on i tak jest w kołnierzu, pocięty, szprycowany zastrzykami.......wystarczy.

Niestety mam bardzo złe wieści. Gerard jednak się zalewa. A już się cieszyłam, ze suchy.......wczoraj jednak ewidentnie tyłek mokry. Operacja powinna dać 100% efekt. Praktycznie od razu. Można się jeszcze spróbować pocieszać, ze szwy, że obolały.....

Moja pani wet mówi, ze cewka ewidentnie była zmieniona i wymagała wyszycia. Jednak obecny stan wskazuje na problemy ze zwieraczem.

Co to znaczy? Ano ....kicha. U psów 90% przypadków leczenie ( czyli podawanie leków daje efekt) - u kotów zaledwie 50%.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt mar 18, 2011 10:26 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Gerard, bądź grzecznym personem i załap się na te lepsze 50% :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 18, 2011 14:01 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Neigh pisze:(...)
Niestety mam bardzo złe wieści. Gerard jednak się zalewa. A już się cieszyłam, ze suchy.......wczoraj jednak ewidentnie tyłek mokry. Operacja powinna dać 100% efekt. Praktycznie od razu. Można się jeszcze spróbować pocieszać, ze szwy, że obolały.....
(...)


O matko jedyna :!: Przecież chłop musi dojść do siebie. Który to dzień od operacji :?: I tylko podkrwawienia występują :roll: Będzie dobrze. Ja tam czytam i z podziwu nie mogę wyjść dla Was obojga :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 19, 2011 23:07 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Podziwiać można Wytrzeszcza........jest rozczulający z tym swoim leżeniem przy kaloryferze.

No nie ma co się oszukiwać. Zalewa się. Operacja nie dała efektu. Jak już będzie można przejdziemy na leki na zwieracz. I kurna zobaczymy.

Przegrałam z chłoniakiem mojej suki, przegrałam z padaczką pourazową krzyczkowego ( poczytajcie co to Krzyczki - warto......) Tygrysia. Ale głupie zasikiwanie ze mną nie wygra!
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob mar 19, 2011 23:36 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Neigh pisze:(...)

No nie ma co się oszukiwać. Zalewa się. Operacja nie dała efektu. Jak już będzie można przejdziemy na leki na zwieracz. I kurna zobaczymy.

(...)


Rety, kobieto :!: Daj kocinie szanse na dojście do siebie. Nawet jak operacja nie dała efektu - tak jak napisałaś - przejdziecie na leki na zwieracz :wink: Jeśli była szansa.. trzeba było spróbować. Czasem wygrywamy, czasem przegrywamy. Ale ja nieustająco wierzę w słodziaka :P Organizm MUSI mieć czas, żeby się przyzwyczaić do nowej sytuacji.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 8:07 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Nemi pisze:
Neigh pisze:(...)

No nie ma co się oszukiwać. Zalewa się. Operacja nie dała efektu. Jak już będzie można przejdziemy na leki na zwieracz. I kurna zobaczymy.

(...)


Rety, kobieto :!: Daj kocinie szanse na dojście do siebie. Nawet jak operacja nie dała efektu - tak jak napisałaś - przejdziecie na leki na zwieracz :wink: Jeśli była szansa.. trzeba było spróbować. Czasem wygrywamy, czasem przegrywamy. Ale ja nieustająco wierzę w słodziaka :P Organizm MUSI mieć czas, żeby się przyzwyczaić do nowej sytuacji.


Niestety Małgoś to nie tak. Gerard został przerobiony na dziewczynkę. Ma nową dziurkę do siusiania. Efekt powinien być od razu. Moja Pani wet nie pozostawiła złudzeń.

Staram się podchodzić do sprawy twardo i racjonalnie, żeby się nie rozczulać nad nim i nad sobą jakoś tam też.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie mar 20, 2011 15:49 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Oczywiście, upierać się nie będę :wink: Ale mój Balciś ma dokładnie taką samą dodatkową dziurkę - więc wiem co to znaczy i jak się goi. U nas to trwało równy miesiąc - dlatego tak bardzo Was podziwiam :P

O :!: I nad Wytrzeszczem się porozczulam, jak Ty nie chcesz :wink: - że taki dzielny ... i w ogóle :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 16:05 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

A ja chcialam powiedziec ze wyczesując ostatnio portki marudy zahaczylam przypadkiem grzebieniem o siusiaka.
To mi taka awanture zrobil i takiego focha strzelil ze na moj widok demonstracyjnie odwracal sie i wskakiwal za lozko.
wiec wytrzeszcz i tak dzielny jest.

teraz trzeba czasu zeby zobaczyc co z tego będzie.
Zawsze chociaz Neigh wiesz ze zrobilas wszystko zeby bylo lepiej....

ennante

 
Posty: 114
Od: Pt sie 08, 2008 12:59

Post » Śro mar 23, 2011 16:18 Re: Pers Gerard - zbieramy na operację!

Sorki, że się tak mało odzywam, ale NAPRAWDĘ zarobionam. Końca niestety nie widać. Nienawidzę instytucji pt. ZUS. Pracują tam wprawdzie mili ludzie, ale zasady rządzące tym tworem doprowadzają mnie do szału..........

Gerard ma deprechę. Ma dość kołnierza. Nie dziwię mu się... to już tak długo. Wsadziłam go na stałe w kołnierz tak z 10 dni przed operacją......
Szkoda mi go, usiłuje to sobie zdejmować patrząc się prosto w oczy i jęczy. Ale wyraźna dyspozycja brzmi: zdejmować NIE WOLNO nawet na czas transportu. Ok. Pocieszam się, że już nie długo.

Mało je, dużo śpi......taki smętek z niego. Albo w ramach protestu, albo diabli wiedzą czemu ( mój TZ twierdzi, ze to dlatego żebyśmy znali jego stan ducha) z uporem maniaka niemal co noc leje na stół. Zaczęłam chować komputer......do rozpaczy doprowadziły mnie papiery, nad którymi siedziałam pól nocy :-)......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości