becia_73 pisze:/.../ Wczoraj np. wracając patrzę -jakiś kot koło mojego płotu . Cudowna młoda trikolorka -jakiś nowy nabytek, nigdy wcześniej jej nie było .Zakiciałam -oswojona ,zamknęłam oczy i wściekła szybko ruszyłam do domu . Dlaczego wściekła? Dlatego,że mieszkam w dzielnicy debili i prostaków i z założenia wiadomo ,że za kilka dni ta kotka po prostu "za chlebem " wyląduje w moim garażu .
Beciu, a może ta trisia komuś zaginęła/uciekła?
Współczuję kociego przybytku w firmie. Ale dobrze (dla kotów), że tam jesteś...
A u mnie na osiedlu nareszcie coś pozytywnego
Nowym czarnym młodziakiem opiekuje się młoda pani,
a właściwie jej dzieciaki najpierw się nim zajęły
Kotek śliczny, ok. półroczny, właśnie "okrągły i lśniący".
Nie mogą zabrać go do mieszkania,
ale mieszka w ciepłej blokowej suszarni z możliwością wychodzenia oknem.
Razem z nim przebywa kilkuletni osiedlowy burasek.
Jego siostrę dzieci wzięły do mieszkania i tak zostało (też wychodząca).
O tę burą parę martwiłam się od miesięcy.
Koty zostały wywalone z mieszkania, gdy ich opiekunka trafiła do domu opieki.
Na szczęście były wykastrowane.
I na szczęście zdążyły znaleźć ciepły kąt na zimę.
Burasek do mieszkania się nie nadaje,
ale młodemu czarnuszkowi spróbuję poszukać domu.