MUSIAŁAM go wziąć.On pakował się do kolejnych samochodów.Marnie by skończył.Tam jest przedszkole, ludzie wywalają tam koty, bo wychodzą z założenia, że ktoś weźmie jako zabawkę dla dziecka
Piszę wciąż jakie to mam cudowne koty, ale o wadach piszę też, niczego nie ukrywam.O tego rudaska ludzie powinni się bić.Słowo daję ! On jest jak plaster, jak rzep, przykleja się całym ciałem do człowieka i nie przestaje mruczeć.Mruczy kiedy je, kiedy mu obcinam pazurki, kiedy go wyczesuję, no po prostu wszystko go cieszy.Chyba też smakuje mu wszystko, co mu daję do jedzenia.Wsunął surowego kurczaka i kawałek skrzydełka, nawet kawałeczka nie zostawił.Teraz dałam mu trochę rosołu do popicia, a na noc dostanie suchą karmę.Kuwetki jeszcze nie zaliczył, ale grzebał w niej.Zobaczymy. Kotuś bawi się piłeczkami, jedną ma powieszoną na tasiemce.Dostał też tor z piłeczką, nie powinien się nudzić, z resztą on sporo śpi.Chyba jest zachwycony posłankiem, leży na nim, kiedy tylko wchodzę, oczywiście od razu jest wywalony brzuszek.To będzie piękny kot, ma białe podkolanówki na tylnych łapkach i skarpetki na przednich.Pyszczek taki trochę devonowaty, nie płaski jak u brytków.Kolor zdecydowanie rudy, nie biszkoptowy.