DGrażyna pisze:-Buffy- pisze:W swoich nowych domkach też już są:
Grześ
a dzisiaj Grześ już dał się pomiziać, nawet nieśmiało nastawił brzucho do miziania, oswaja się z domkiem no i pierwszą noc przespał w łóżku
![]()
a i jeszcze imię uległo zmianie- ponieważ mój TŻ ma na imię Grześ- więc jego mama postanowiła zmienić imię kotulcowi... żeby się nie mylili jak będzie wołała. To teraz Maurycy- tak jak mój nieodżałowany, kochany kot....
Witam,
to chyba telepatia, bo właśnie myślałam, żeby po roku od zabrania Kostka a teraz już Brunnera napisać o nim troszkę.
Zadomowił się całkowicie, pokochał chyba najbardziej mojego męża, który pracuje w domu, więc spędzają razem najwięcej czasu. Śpi z nami w łóżku, głośno domaga się głaskania i miziania, nie przepada za siadaniem na kolanach, ale przesiaduje w różnych dziwnych miejscach np. na rowerze treningowym. Na początku byłam przestraszona, czy podołamy, czy kot się oswoi, ale okazał się fantastycznym indywidualistą. Jak znajdę troszkę czasu to coś jeszcze naskrobię i może uda mi się dokleić jakieś fotki na których kot zaprezentuje się w całej okazałości - już nie przypomina tej przestraszonej kruszynki-drobinki, którą zabieraliśmy ze schroniska.
Witamy i dziękujemy za pamięć!
Przyznam szczerze, iż napisalibyśmy już wcześniej, ale przypadkiem Pani adres się z poczty jakoś usunął tym niemniej jednak bardzo się cieszymy, że Pani napisała.
Geli, oj "uczłowieczył się" i to bardzo. Jesteśmy niesamowicie z wyboru zadowoleni, kotek od końcówki wakacji zrobił wielkie postępy i okazuje swoją wdzięczność i miłość na każdym kroku. Czasami można go nawet posądzić, iż zachowuje się trochę bardziej jak piesek niż kot - bardzo się cieszy, gdy do domu się wraca, zawsze spędza czas w pomieszczeniach w których my jesteśmy i gdy tylko to możliwe to na kolanach i brzuchu mrucząc głośno, jest bardzo rozmowny, gdy zauważy że do niego się mówi zawsze odpowie (lub gdy czegoś chce), a za to żeby go pogłaskać jest w stanie zrobić wiele...no i bardzo lubi oglądać programy przyrodnicze w telewizjiGeli ma co prawda czasem swoje dziwactwa, ale który kot ich nie ma
Bardzo się cieszymy, że jest z nami i myślimy, że on także, gdyż zaufał nam mocno (dla obcych wciąż jest "starym" płochliwym Gelim, ale to pewnie też się z czasem zmieni).
Pozdrawiamy serdecznie (również od Gelego), A.& M. & Geli L*****
Boo77 pisze:Przyznam się Wam, że napisałam dziś maile do większości domków opolskich ex-sierotek. Do niektórych pisałam z sercem w gardle. Takim domkiem był domek Żelusia. Ostatnie wieści z tamtego roku były załamujące, Geli był dziki, bywał agresywnyPonieważ dom nie odzywał się od zeszłego roku, pisałam dziś przygotowana na najgorsze...
Witamy i dziękujemy za pamięć!
Przyznam szczerze, iż napisalibyśmy już wcześniej, ale przypadkiem Pani adres się z poczty jakoś usunął tym niemniej jednak bardzo się cieszymy, że Pani napisała.
Geli, oj "uczłowieczył się" i to bardzo. Jesteśmy niesamowicie z wyboru zadowoleni, kotek od końcówki wakacji zrobił wielkie postępy i okazuje swoją wdzięczność i miłość na każdym kroku. Czasami można go nawet posądzić, iż zachowuje się trochę bardziej jak piesek niż kot - bardzo się cieszy, gdy do domu się wraca, zawsze spędza czas w pomieszczeniach w których my jesteśmy i gdy tylko to możliwe to na kolanach i brzuchu mrucząc głośno, jest bardzo rozmowny, gdy zauważy że do niego się mówi zawsze odpowie (lub gdy czegoś chce), a za to żeby go pogłaskać jest w stanie zrobić wiele...no i bardzo lubi oglądać programy przyrodnicze w telewizjiGeli ma co prawda czasem swoje dziwactwa, ale który kot ich nie ma
Bardzo się cieszymy, że jest z nami i myślimy, że on także, gdyż zaufał nam mocno (dla obcych wciąż jest "starym" płochliwym Gelim, ale to pewnie też się z czasem zmieni).
Pozdrawiamy serdecznie (również od Gelego), A.& M. & Geli L*****
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 32 gości