Problem polega na tym, że większośc zabiegów umawiana jest do południa i nie mam możliwości zanosic zwierzaków do lecznicy. Dzisiaj własnie zawalam kolejny raz swoje obowiązki, zeby zanieść Laurę do weta.
Potrzebny jest rozdział obowiązków. Dodatkowym problemem sa długi, które uniemozliwiaja dalszą działalnośc. Na razie weci jeszcze czekają cierpliwie ale w pewnym momencie odmowią leczenia zwierząt.
Jesli chodzi o telefony to tez jest pewnien problem, ponieważ przez wiekszośc dnia nie mam mozliwości odbierania a mam sporo połaczń... na oddzwanianie niestety mnie nie stac

Pewnie przez to wiele domków przepadło...
Jesli chodzi o moje "znikniecie" to zwierzetom oczywiście to nie pomogło ale dla nie jak najbardziej.
Wspólpraca nie układa się dobrze a powodem tego wg mnie jest przemeczenie.
Potrzebne sa dodatkowe osoby do pomocy bo bez tego nie damy rady.
Mam rzeczy do wystawienia na bazarek ale niestety nie mam czasu tego zrobić, sa domki do sprawdzenia, są nowe koty potrzebujace pomocy. Nie mamy talonów na sterylki bo nie miał kto tego załatwic. Na Kaczmarka sa koty na hotelu i pewnie tam znów zrobimy sobie zadłużenie...
Dam później znac co z Laurą.